Gdy umierają anioły [fantastyka niby-anielska]

1
Mam nadzieję, że w tym miejscu dowiem się, co jeszcze jest do poprawienia i czy cokolwiek da się poprawić. Może w końcu się dowiem, czy jest sens dalej nad sobą pracować, czy dla dobra swojego, ewentualnych przyszłych czytelników oraz polskiej beletrystyki nie zarzucić pisania.

Z góry dziękuję.


WWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW~1~

WWWZa co mnie tak pokarało? Czemu ja jestem taki… nijaki? Niektórzy nawet twierdzą, że plasuję się poniżej progu nijakości, cokolwiek to znaczy. Mam wrażenie, że Bóg opuścił mnie zaraz po moich narodzinach, gdy zobaczył, jak bardzo spartolił swoje dzieło. A anioł stróż zrezygnował jakiś czas po nim. Świetnie, po prostu świetnie.
WWWSto osób na roku, osiemdziesiąt panienek, a żadna nie siada obok mnie, choćby miała stać całe trzy godziny na wykładzie. Normalnie jakbym zarażał HIV-em wszystkie kobiety w promieniu trzech metrów ode mnie. Ale jak było kolokwium, to zawsze znalazły do mnie drogę. Ach, jakież one są wtedy kochane! Wtedy już im nie przeszkadzał ani trądzik, ani potargane włosy, ani okulary, ani krzywy nos. Wtedy nie widziały moich wad. W czasie, jaki profesor dawał nam na rozwiązanie zadań, byłem cholernym ideałem mężczyzny. Moją największą zaletą stawała się wówczas inteligencja, a raczej prawidłowe odpowiedzi na kartce.
WWWGdy padało zdanie: „Koniec czasu”, czar pryskał, a ja się czułem jak ten Kopciuszek o północy. Tylko że ona była ładna. Mnie nikt by nie szukał, choćbym całe mieszkanie zarzucił tej osobie moimi butami.
WWWDziewczyny ode mnie wręcz uciekały, a i chłopaki nie widziały we mnie kolegi. Żadnego wychodzenia na piwo, gry w piłkę, szlajania się po klubach i wybywania z nimi na dziewczynki. Może właśnie dlatego miałem te myśli…? Jakiś głos w mojej głowie szeptał, że jestem do niczego, nikt mnie nie chce i im wcześniej zakończę swój żywot, tym lepiej. Zastanawiałem się, czy nie ma racji…
WWWTamten dzień przyniósł jednoznaczną odpowiedź.

WWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW~2~

WWWWyszedłem z uczelni z nosem zwieszonym na kwintę, smętnie powłócząc nogami. Ostatnie dni były dla mnie naprawdę fatalne. Ten był istną katastrofą.
WWWZebrałem się w końcu na odwagę, podszedłem do Moniki i zaprosiłem ją na randkę. Odmówiła, dostałem kosza, ale nie to było w tym wszystkim najgorsze. Najbardziej zabolało mnie jej spojrzenie do tego stopnia przepełnione pogardą, że poczułem się, jak śmierdzący, kanałowy szczur, który potrafi budzić tylko obrzydzenie. Zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu i z powrotem, prychnęła i odeszła razem ze swoim gangiem niespełnionych miss. Wraz z nimi odeszła moja chęć do życia, wszelka radość i wiara w sens istnienia kogoś tak bezkreśnie żałosnego, jak ja. Co mi strzeliło do głowy? Nawet przystojni kolesie podchodzili do niej z pokorą, niemalże kłaniając się w pół a ja? Kim przy nich byłem? Monika uświadomiła mi to dobitnie – nikim.
WWWSzedłem chodnikiem w bliżej nieokreślonym kierunku, coraz bardziej popadając w rozpacz, kiedy stała się rzecz nadzwyczajna. Coś upadło z dużej wysokości na zaparkowane nieopodal auto. Usłyszałem huk, brzęk tłuczonego szkła, a na koniec drażniący uszy alarm samochodowy i wrzask kobiet.
WWWWe wgniecionym dachu srebrnej toyoty leżało ciało młodego mężczyzny w czarnym garniturze. Samobójca? Najwidoczniej. Powszechna konsternacja, zbiegowisko i ja w tłumie bezimiennych gapiów patrzyłem na bezwładne ciało, jak na teatralnego protagonistę.
WWWNie wierzyłem własnym oczom! Koleś się ruszał! Jakim cudem? Spojrzałem do góry? Okna budynków były pozamykane, musiał skakać z dachu, czyli przynajmniej z ósmego piętra. Jakie są szanse, żeby przeżyć taki upadek? Uniósł rękę, jakby chciał kogoś wskazać. Celował w moim kierunku. Wymierzył palcem we mnie? Niby czemu?
WWWPodbiegłem, pewnie chciał pomocy. Oceniłem pobieżnie jego stan. Dziwne – nie krwawił. Wyglądało też, że niczego sobie nie złamał. Byłem coraz bardziej zdumiony. Wyjąłem telefon, żeby zadzwonić na pogotowie, ale powstrzymał mnie. Chciał coś powiedzieć. Nachyliłem się. Mamrotał:
WWW- Pomóż… mi wstać…
WWWWstać? Człowieku, spadłeś z ósmego piętra! Zdębiałem. Nieznajomy chyba widział, że nie nadaję się do współpracy, po próbował się podnieść na własną rękę. Nie szło mu to najlepiej. Pomogłem.
WWWZjawił się ambulans, jednak ktoś zadzwonił. Pojechałem z niedoszłym samobójcą do szpitala.

WWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW~3~

WWW- Nie próbowałem się zabić.
WWWZdrętwiałem. Jak to?
WWW- No to po co było skakać z dachu? – spytałem.
WWW- Nie skoczyłem, ja spadłem.
WWW- No raczej. Z dachu.
WWWPokiwał przecząco głową.
WWW- Nie, nie rozumiesz, ja nie spadłem z dachu, tylko… z Nieba.
WWWZatkało mnie. Samobójca ze schizofrenią. Przywiodło mi to na myśl pewnego nieżyjącego polskiego rapera, więc spytałem pielęgniarkę, czy badanie krwi tego pacjenta wykazało obecność narkotyków. Odpowiedziała, że nie. Co u licha? O czym ten gość bredzi?
WWWUśmiechnął się.
WWW- Nazywam się Adirael, jestem twoim aniołem stróżem. Zobaczyłem, że źle ci się wiedzie na Ziemi i że grozi ci niebezpieczeństwo, dlatego poprosiłem o Upadek. Przybyłem, by cię chronić.
WWW- I ja mam w to uwierzyć?
WWW- Pytanie brzmi: czy odważysz się nie uwierzyć?
WWWPatrzyłem w jego oczy, oczy człowieka... istoty nieodgadnionej, tajemniczej, która opowiadała dziwy niestworzone, a mimo to czuło się prawdę w jej słowach. Kim był ten enigmatyczny jegomość? To, co mówił, było nieprawdopodobne, ale nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że nie kłamie. Mój anioł stróż? Niee, jakoś nie mieściło mi się to pod kopułą.
WWW- A aureola? I skrzydła? – drążyłem temat.
WWW- Skrzydła to mit, potrafimy latać i bez nich, a aureola jest niczym więcej, niż złudzeniem optycznym.
WWW- Ale ja…
WWW- Cicho. Żadnych „ale”. Od dzisiaj jedyną twoją wątpliwością będzie to, czy dasz radę obrócić wszystkie panienki, które będą pchały ci się do wyra. Zbieramy się!
WWWWstał z łóżka, pozrywał wenflony, a szpitalną piżamkę zamienił na elegancki garnitur, niczym ci artyści w cyrku, którzy umieją się przebrać nawet w chmurce confetti wyrzuconego z pojemnika.
WWWStałem jak wryty. Przecież ten facet przed dwiema godzinami zleciał z… No właśnie, skąd?

WWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW~4~

WWWW tydzień zmieniłem się nie do poznania. Ciuchy rodem z katalogu mody domu spokojnej starości zastąpiłem eleganckimi koszulami i porządnymi dżinsami. Smród wody kolońskiej dla ubogich ustąpił miejsca perfumom od Giorgio Armaniego. Przestałem się garbić, kupiłem szkła kontaktowe, a z krzywym nosem wyglądałem co najmniej tak męsko, jak Liam Neeson w „Uprowadzonej”. Czułem, że po raz pierwszy właściwie zainwestowałem stypendium naukowe.
WWWPo dwóch tygodniach rozstałem się z dziewictwem. Chłopaki z roku zaczęli mi proponować imprezy w ich towarzystwie i wypady na panienki, ale z dumą im odmawiałem. O reakcji dziewczyn trudno opowiedzieć w skrócie. Połowa z nich chciała mnie uwieść, druga połowa – od razu wskoczyć do łóżka. Adirael dosłownie i metaforycznie spadł mi z Nieba.
WWWKtóregoś dnia Adi zabrał mnie tam, gdzie się spotkaliśmy, na dach jednego z budynków przy tej ulicy. Stanąłem na krawędzi i spojrzałem w dół. Aż zakręciło mi się w głowie. Osiem pięter, gdybym spadł…
WWW- Czemu mnie tu przyprowadziłeś? – zapytałem.
WWWZ twarzy mojego najlepszego przyjaciela znikł uśmiech. Odpowiedział:
WWW- Ciągle mam w myślach ten upadek… Jak to się trzeba namęczyć – westchnął na koniec cierpiętniczo.
WWW- Upadek… Ale.. jak? Przecież spadłeś z Nieba.
WWWWyjął pistolet i wycelował w moją klatkę piersiową. W odruchu paniki odskoczyłem do tyłu tak daleko, jak tylko mogłem.
WWW- A, a, a! – powiedział. – Ani kroku dalej. Tutaj się zaczęło i tutaj się skończy.
WWW- Co ty wyprawiasz?! – krzyknąłem. – Przecież jesteś moim aniołem stróżem!
WWW- Durniu, właśnie po to skoczyłem z tego zasranego budynku, żebyś tak myślał.
WWW- Ale… - drżałem, nie widząc, o co chodzi. – To kim jesteś?
WWWUkłonił się, a następnie rzekł z bezczelnym wyrazem twarzy oraz upiornym blaskiem w oku:
WWW- Och, znasz mnie i to bardzo dobrze. Jestem głosem, który powtarzał ci, jak bardzo beznadziejny jesteś. Jestem fatum, które od zawsze nękało twoją nędzną egzystencję. Jestem twoim brakiem pewności siebie, nieśmiałością i wstydem, jestem pogardą innych wobec ciebie. Jestem twoją zgubą.
WWW- Czemu ja? Wystarczyło nic nie robić, pewnego dnia i tak pewnie bym się zabił.
WWW- Otóż nie. Dostaliśmy przeciek z Nieba, że szczęśliwe wydarzenie odwiedzie cię od tego zamiaru. Nie mogliśmy tak tego zostawić. Każdy samobójca ma należeć do nas. Nie możemy pozwolić, żeby się rozmyślił. Właśnie dlatego zjawiłem się tutaj, żeby przyspieszyć twój koniec.
WWW- Skąd pewność, że trafię do Piekła?
WWWZaśmiał się szyderczo.
WWW- Myślisz, że jak cię zabiję, to nie zabiorę twojej duszy? Przypomnij sobie ostatnie dwa tygodnie. Czternaście dni rozpusty i odgrywania się na tych, którzy ci zawinili. Gniew, zemsta, nieczystość, to wystarczy. Tutaj z dala od ludzi nikt nie udzieli ci Ostatniego Namaszczenia. Jesteś nasz.
WWWStrzelił. W ułamku sekundy całe marne życie przeleciało mi przed oczami.
WWWNagle przede mną jak spod ziemi wyrosła odziana na biało postać, która oberwała przeznaczoną dla mnie kulą. Adirael był nie mniej zaskoczony niż ja.
WWW- Na siedem Piekieł – zaklął ze złości. Ponownie wycelował we mnie, ale opuścił broń. Powiedział: - Brawo, nieudaczniku. Świetnie się spisałeś. Właśnie przyprawiłeś o śmierć swojego anioła stróża. W pierwszej chwili chciałem dokończyć dzieła, ale teraz… Jestem pewien, że mnie wyręczysz. Żegnaj, frajerze – i zniknął.
WWWPochyliłem się nad mężczyzną, który krwawił u moich stóp. Widziałem, jak wraz z krwią, opuszcza go życie. Czułem ucisk w gardle i napływające do oczu łzy.
WWW- Przepraszam – powiedziałem.
WWW- Nie szkodzi – odpowiedział mi cicho. – Na tym polega moja misja. Mam bronić twojego życia i duszy – zakaszlał. – Dla ciebie wyrzekłem się nieśmiertelności, przybrałem cielesną powłokę, poświęciłem wszystko, co miałem. Nie zmarnuj tego.
WWW- A jeśli… on wróci?
WWW- Wróci tylko wtedy, kiedy mu na to pozwolisz. Każda pokusa, chęć popełnienia grzechu, to szept demona. Tylko od ciebie zależy to, czy go usłuchasz. Idź i żyj tak, żebyś nie musiał niczego żałować.
WWWSkonał.

WWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW~5~

WWWDiabeł przeliczył się i to mocno. Poznanie go odwiodło mnie od samobójstwa i skierowało na właściwą drogę. Mało tego, umiem skuteczniej unikać jego podszeptów. Nigdy nie zapomnę anioła, który poświęcił dla mnie życie. Nie zmarnuję daru od niego i od Boga, jakim jest moje życie. Paradoksalnie, dzięki diabłu stałem się lepszym człowiekiem, brzydzę się grzechem.
WWWSzkoda, bo panienki nadal na mnie lecą.
Ostatnio zmieniony śr 02 kwie 2014, 23:58 przez Bartosh16, łącznie zmieniany 2 razy.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

2
Opowiadanie o tyle mi bliskie, że moja twórczość obraca się wśród podobnej tematyki. Ba, właśnie piszę tekst o podobnej tematyce. W związku z tym oczytałem się mnóstwo fachowej i mniej fachowej literatury na temat pożądania, grzechu cielesnego, jego roli w życiu, erotyki i wszystkiego co z erotyką związane; i muszę powiedzieć, że tekst podejmuje temat z bardzo prymitywnego punktu widzenia.

Z drugiej strony, teoretycznie dominujący wątek metafizyczny schodzi zupełnie na drugi plan, tak jakby go nie było. Wydaje mi się, że chciałeś napisać opowiadanie o aniołach, a wyszło Ci opowiadanie o grzechu, ALBO chciałeś napisać opowiadanie o grzechu i chamsko wcisnąłeś w to anioła.

Rzecz jasna, subiektywne wrażenie, nie mam pojęcia, co chciałeś, a czego nie chciałeś. Ale koniec końców całość wyszła bardzo blado, ni w tę, ni w drugą stronę (z dupy, jak mawiają prości ludzie). Ani obyczaj, ani fantasy. Całość rekompensuje wcale niezła w sumie pointa, chociaż też mało zaskakująca - jej najsilniejsza część to ostatni wers.

Technicznie całkiem przyzwoicie, w każdym razie da się czytać, a na wery to już jest 5/10. :P


Podobał mi się też garnitur diabła, w końcu ubiera się u Prady. :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

3
Trudno z tym polemizować, ocena bardzo rzeczowa.

Co do prymitywnego punktu widzenia - tu niestety muszę się nie zgodzić, jakoby było to negatywne. Wystarczy odnieść się do piramidy Masłowa - jeżeli te potrzeby z jej niższych szczebli nie są zaspokojone (w tym przypadku zaspokojenie seksualne), to te wyższe przestają mieć znaczenie.

Z drugiej strony, to ta pierwsza opcja wchodzi w grę - chciałem o aniołach, wyszło o grzechu.

Dziękuję, rzuca to trochę światła na sytuację.

Czy coś ewentualnie dałoby się poprawić?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

4
Bartosh16 pisze:Co do prymitywnego punktu widzenia - tu niestety muszę się nie zgodzić, jakoby było to negatywne. Wystarczy odnieść się do piramidy Masłowa - jeżeli te potrzeby z jej niższych szczebli nie są zaspokojone (w tym przypadku zaspokojenie seksualne), to te wyższe przestają mieć znaczenie.
Chodzi mi o prymitywne ujęcie tematu. Technicznie rzecz biorąc. ;) Fabuła jest mało ambitna, sposób podjęcia problemu bardzo sztampowy i powielający pewną kliszę (bohater jest fu, staje się fajny, rucha, kończy źle), występującą choćby i w klasyce polskiej literatury (patrz: Lalka). Oczywiście podałem tu uproszczony schemat. :P


Co poprawić? Przepisać od nowa, w bardziej rozbudowanym kontekście problemowym. Tekst daje radę w detalu, ale leży w podstawach, czyli fabule (bo akcja jest całkiem spoko) i jej konstrukcji.

[ Dodano: Sob 12 Paź, 2013 ]
PS. Bardzo dobrym opowiadaniem w podobnej konwencji w obydwu warstwach przedstawienia jest "Sól na pastwiskach niebieskich" Kossakowskiej, zamykające zbiór "Obrońcy Królestwa". Co prawda tam to działa zupełnie w drugą mańkę, ale i tak możesz podpatrzeć.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

5
Największym problemem jest fakt, że chcąc bardziej rozbudować problem, przekroczyłbym limit znaków :( i jak się nie odwrócić, tak z tyłu dupa.

Poczekam na dalszą krytykę i napisze od nowa.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

6
Bartosh16 pisze:Największym problemem jest fakt, że chcąc bardziej rozbudować problem, przekroczyłbym limit znaków i jak się nie odwrócić, tak z tyłu dupa.
Wtedy trzeba minimalizować środki ;)
A tak serio, to językowo trzymasz poziom moim zdaniem, przede wszystkim masz tę iskierkę polotu, która każe czytać dalej, a której brak zatrzymuje na pierwszym akapicie choćby i doskonałego technicznie tekstu. Tutaj szlifuj, ale skupić się musisz przede wszystkim na konstrukcji świata przedstawionego, bohaterów (rysujesz ich szczątkowo, w innych tekstach też), wreszcie samej kompozycji tekstu, chociaż tę, jak mi się zdaje, czujesz intuicyjnie.

No i po raz kolejny polecam się zastanowić nad konwencją, ale to już moje prywatne zboczenie. :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

7
Sepryot pisze:
Bartosh16 pisze:Największym problemem jest fakt, że chcąc bardziej rozbudować problem, przekroczyłbym limit znaków i jak się nie odwrócić, tak z tyłu dupa.
Wtedy trzeba minimalizować środki ;)
I wtedy napisałbym, że anioł zleciał na samochód...i koniec.

Popracuję nad tym, napisze od nowa, skonstruuję jakiś świat i lepiej wykreuję bohatera.

Szczątkowe opisy to moja bolączka nie tylko w krótkich formach, ale w ogóle. Często sam łapię się na tym, że z tekstu nie wynika, jak tak naprawdę mój bohater wygląda.

Dzięki za cenne uwagi i przede wszystkim za wspomnienie o iskierce (o którym pamiętam jeszcze z "Dziewięciu żywotów"). Czekam na inne.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

8
Co do prymitywnego punktu widzenia - tu niestety muszę się nie zgodzić, jakoby było to negatywne. Wystarczy odnieść się do piramidy Masłowa - jeżeli te potrzeby z jej niższych szczebli nie są zaspokojone (w tym przypadku zaspokojenie seksualne), to te wyższe przestają mieć znaczenie.
Nie wiem, czy sprawy seksualne można wpisać w dolne partie piramidy Masłowa. Istnieją różne formy celibatu, pomysł z wyrzeczeniem się chuci dla wyższych celów jest bardziej uniwersalny, niż się wydaje.

Żeby nie było, że zaczynam dyskusję dla samej dyskusji. Przeczytałem początek i niestety nie spodobało mi się.

1. Czy narrator przeżywszy opisaną przemianę, mógłby wypowiedzieć te początkowe słowa, które włożyłeś mu w usta? (Twierdzi, że Bóg go opuścił, a anioł stróż zrezygnował ze swojej posady - mało pobożne sformułowania jak na nawróconego, ale może ja czegoś nie wiem, o Twoim uniwersum.)
2. Czytelnik początkowo myśli, że mówisz o kimś stworzonym bezpośrednio przez Boga, potem okazuje się bohater jest człowiekiem. Ludzie zaś jak wiadomo, powstają dzięki spółkowaniu kobiety i mężczyzny.
3. Albo jest się brzydkim i bardzo pracowitym czy inteligentnym, albo nijakim. Ponadto znam brzydali z Twojego opisu, którzy autentycznie podobają się kobietom i zdobyli serca najpiękniejszych dziewcząt ze swego roku. No, może nie mieli trądzika, ale za to posiedli fatalna wadę wymowy, krzywy nos, niezgrabne ręce...
4. Nie wiem skąd pomysł, ze od razu po pierwszej randce wskakuje się do łóżka, ale może ja staromodny jestem...

Czyli jednym słowem Twój bohater jest totalnie niewiarygodny. Metafizyka metafizyką, fantastyka fantastyką - ale bez przesady... Pozdrawiam.

9
Bartosh16 pisze:Poczekam na dalszą krytykę i napisze od nowa.
trzeba było, ośla łąko, poczekać.
masz za swoje.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

10
w sumie nie ma tu wielu rzeczy do poprawienia - wszystko jest do napisania od nowa:
początek; opis nieudacznika jest jak z reklamy/opisu kursu podrywania, bloga starego prawiczka lub pożegnalnego listu - w każdym z tych miejsc te chwytliwe (na swój sposób) i obrazowe zdania byłyby niezłe. Sęk w tym, że to literatura użytkowa a Ty chciałeś stworzyć literaturę piękną. To samo z fragmentem o odmienionym bohaterze - jak reklama efektów kursu podrywu a nie jak beletrystyka.

przesłanie, ogólne wrażenie i środek; nędza, mam wrażenie, że przeczytałem jakiś średniowieczny moralitet; zero odkrywczości, zero świeżego spojrzenia, zero puenty, zero

bonus track:
seks, sex i inne czynności seksualne są jedną z podstaw piramidy Maslowa;
człowiek któremu utrudnia się spełnienie seksualne będzie za wszelką cenę dążył do upragnionego seksu i nie w głowie będą mu rewolucje i inna aktywność polityczna, społeczna itp itd

wiedzą o tym doskonale wszelkiej maści dyktatury w tym i komunistyczna, której podejście do życia seksualnego było zaskakująco zgodne z naukami znienawidzonego Kościoła - młody mężczyzna (najważniejszy nośnik gwałtownych zmian- mięso armatnie) będzie zbyt zajęty walką z indoktrynacją Ligi Antyseksualnej by miał czas i siły na walkę z systemem
wiedzą o tym i już od paru lat martwią się (boją się tego) w Chinach- na skutek chęci posiadania męskiego potomstwa i eliminowania potomstwa żeńskiego powstaje nadwyżka 20000000-30000000 młodych mężczyzn, samców, którzy nigdy nie znajdą partnerki bo ich rówieśniczki nie przeżyły dwóch dni po porodzie.
Nawet Kordian- gdyby nie dostał kosza to wiódłby śmiertelnie nudne życie ziemianina i do głowy by mu nie przyszło zamachiwać się na cara.

A jak mi odpowie - nie kocham cię, Ułani werbują, strzelcy maszerują, Zaciągnę się.

11
ravva pisze:
Bartosh16 pisze:Poczekam na dalszą krytykę i napisze od nowa.
trzeba było, ośla łąko, poczekać.
masz za swoje.
??

Dzięki Smoke, Twoje słowa ukazują dystans, jaki mam do pokonania, o ile to możliwe.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

12
Nie wydaje mi się aby nazbyt surowa krytyka tego opowiadania była uzasadniona. Jako że o minusach wiele już powiedziano, przejdźmy do plusów. Na pewno nie jest to Literatura Wielkiego Formatu, ale w końcu „nie samym chlebem człowiek żyje” i jeśli spojrzymy na nie jak na lekką, choć nie pozbawioną pewnych głębszych refleksji historyjkę, to wypada ona całkiem nieźle. Nie wszystko musi być odkrywcze i wstrząsające, a do poduszki dobrze się czyta właśnie takie rzeczy. Przemieszane akcenty dobra i zła subiektywnie postrzegane czy odczuwane przez bohatera w czysto utylitarnym znaczeniu, pozbawione napuszonej i pełnej hipokryzji moralności są znacznie bliższe biblijnemu ujęciu tych podstawowych w końcu pojęć, niż ich dzisiejsze, ogólnie przyjęte traktowanie. To duży plus. Nielogiczna i wręcz absurdalna śmierć anioła (nieśmiertelne takie bardziej być powinny) jest pewnym zaskoczeniem zmuszającym do zastanowienia się nad przyjętym powszechnie wyobrażeniem istot nadprzyrodzonych ze wszystkimi tego konsekwencjami, niezależnie od tego, czy traktujemy je jako byty realne czy abstrakcje i fantazje. I nie zawsze wszystko trzeba precyzyjnie i poprawnie opisywać czy wyjaśniać, niech odbiorca też się trochę wysili.
Nie odpowiada mi końcówka – część „5”, nie tyle pod względem treści co formy. Zgadzam się, że powinna być krótka, ale... To zdanie jest niedobre, moralizujące w niesmacznym, tradycyjnie poprawnym stylu:
Poznanie go odwiodło mnie od samobójstwa i skierowało na właściwą drogę.
- następne zresztą też. Puenta musi być mocno zaakcentowana, podkreślając przesłanie całości, ale nie tak grzecznie i wiernopoddańczo wobec panujących konwenansów. I brzydzić się grzechem dzięki diabłu, to nie sztuka (nie jesteśmy w szkółce niedzielnej). I nie jest to paradoks lecz truizm.

13
Hmm... Jak poprawię, to będzie jasno i wyraźnie powiedziane, dlaczego anioł, choć teoretycznie nieśmiertelny, umarł.

Puenta będzie inna :)
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

14
text wymaga korekty pod katem technicznym, ale pomysł jest dobry - dostajemy bohatera, który jest nad przepaścią, jak się rozejrzeć, cała masa takich snuje się po brzegach społeczeństwa i założę się, ze każdy zna kogoś, kogo lubił, gdy przychodziło do klasówki albo kolosa, a w zwykłe dni nie zauważał.

fajne jest dociśnięcie goscia do sciany tak mocno, ze wydaje się, ze zaraz ze sobą skończy, szczególnie, ze mamy tego zapowiedź, i podoba mi sie nieoczekiwany zwrot akcji, chociaż ma całą mase dziur logicznych - podkreślanie, ze obcy zwalił się z dachu albo okna, że nie krwawił, że nic nie miał złamanego, że bohater mógł z nim pojechac do szpitala, i że tam udzielono mu informacji, tudzież wpuszczono na oddział do pokoju.

to rozwala wiarygodność fabuły, a szkoda.

fajny jest wątek anielski, chociaz już w szpitalu postawiłam oczy w słup, bo podejscie anioła do poprawienia losu bohatera przez wyrywanie lasek, jak na przedstawiciela Góry było, powiedzmy, niestandardowe.

na szczescie autor trzymał się planu :-D

scena na dachu, gdy wyjaśnia się kto kim jest, i interwencja drugiego anioła wymagałyby poteżnego doproacowania, bo jest zrobiona po łebkach, jakby autor spieszył się, powiedzieć czytelnikowi, o co chodzi.
szkoda, bo mozna to było rozbudować, aż się prosiło o popłynięcie na obrazie, na gwałtowności jednego, poświęceniu drugiego, zmianie w bohaterze.

no, ale jest jak jest.

pomysł dobry.
wykonanie do poprawki.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

15
Pracuję nad tym :)

Widzisz, ravva, cały ból był w tym, że ja od samego początku wiedziałem, że Adirael to demon i o to właśnie chodziło, żeby to tak było. Przecież demon wcielony nie sprowadzi go na dobrą drogę, jeśli ze złej chce go porwać do Piekła ;)

Tyle tylko gwoli wyjaśnienia.

Z resztą się zgadzam.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”