Dziewczę

1
Uprzedzam lojalnie, żeby nikt później nie miał pretensji: hipster, emo, depresja, gimbaza, egzystencjalizm, kac i brak wulgaryzmów.
***

WWWDziewczę płacze. Mówię: „dziewczę”, bo miasto odarło nas z imion. Na długiej rzęsie kołysze się pojedyncza łza, wprawiana w ruch przez potknięcia tramwaju na nierównościach szyn. Zaraz spadnie na książkę. Gdyby scena była uwieczniona na artystycznym zdjęciu z tmblra, tajemna księga na kolanach dziewczęcia byłaby czymś symbolicznym, Cioranem albo Sartrem, albo chociaż Schopenhauerem, ale nie, to pospolita Tokarczuk ze swoim sielankowym świętokrzyskim. Smutne. Bez symbolu nie powstanie dzieło i nikt nie opieje bladości dziewczęcia za pomocą laserunku.
WWWDziewczę, co istotne, udaje, że wcale nie płacze. Twarz zasłoniło kurtyną włosów i pochyliło się nad książką, tworząc kiepsko zagraną pantomimę o tytule „czytam”. Ale ja widzę, że oko zawiesiła na jakimś nieistotnym przecinku... no i ta łza. Nie płacz, dziewczę. Źle mi z tym, że płaczesz. No nie płacz, durna.
WWWNikt tego, rzecz jasna, nie zauważa, bo po co patrzeć na ludzi, a już szczególnie na ludzi w tramwaju numer trzynaście? Nie jest to nawet tramwaj zwany pożądaniem. Nie ma w nim nic ciekawego. Chyba, że utrafiło się na cichego ptaszka, desperacko usiłującego ukryć przed światem jakąś personalną tragedię. Nie płacz, idiotko.
WWWChciałoby się pocieszyć. Wyplątać żal z tych umęczonych włosów, a przy okazji wyszarpać dziewczę z uroczej, haftowanej sukienki w stylu późnych lat pięćdziesiątych i złożyć pieczęć pocałunku na muślinowej skórze.
WWWŁza w końcu spadła, roztrzaskując się o kant okładki na offsetowym ekopapierze. To dobry moment, świetna okazja, można powiedzieć: punkt kulminacyjny tej sceny, odpowiedni, aby podjąć działania. Podejść i powiedzieć:
WWW- Mam dwadzieścia lat, a tankuję więcej i częściej niż rasowy żul spod sklepu. Studiuję siłą rozpędu coś, co mnie właściwie nie interesuje. Niedawno rzuciłem jednocześnie pracę i dziewczynę, bo ani jedno, ani drugie nie było w stanie wytrzymać mojej skrajnej nieodpowiedzialności. Piszę wiersze o kwiatkach i pseudoromantyczną prozę, usiłując sam siebie przekonać, że to nie grafomania, tylko reakcjonizm literacki. Zgubiłem gdzieś wszystkie wartości, przekonania, stałem się apolityczny i areligijny, żyję już tylko estetyką, a i to zaczyna mi się nudzić. Mam chroniczną, pangalaktyczną depresję, cierpię na bezsenność, jestem uzależniony od papierosów, alkoholu, kawy, kubusia malinowego, ibupromu i muzyki klasycznej. W domu rodzinnym nie byłem od dwóch lat. Mógłbym skoczyć do Wisły, podpalić restaurację „Szarą” na rynku albo zmienić wyznanie na islam obrządku szyickiego – i nikt na świecie by się tym nie przejął, może poza właścicielem restauracji. Nic mi się w życiu nie udało i nie widzę przed sobą żadnych perspektyw. Chciałem być artystą, ale nic z tego nie wyjdzie, bo jestem zbyt przeciętny, leniwy i autodestrukcyjny. Spędzę życie zazdroszcząc i nienawidząc ludzi, którzy umieją lepiej.
A dziewczę powiedziałoby pewnie, że lubi Klimta i Witkacego i wszystko byłoby dobrze.
WWWNie płacz, idiotko. Cokolwiek ci się stało, nie płacz; jeśli facet, to wróci, jeśli matka, to na pewno jest w lepszym miejscu, jeśli uczelnia, to poprawisz w drugim terminie. Nie płacz, bo kiedy patrzę na ciebie, przypominam sobie, że ja już bardzo dawno nie płakałem. Jeśli Ravic mógł kroić francuzów za grosze, a Moryc wyłudzać ruble od Grosglika, to czemu ty nie możesz po prostu przestać płakać? Pomyśl o czymś miłym, zaśpiewaj sobie pod nosem „always look on the bright sides of life”, cokolwiek. A już na pewno nie wysiadaj tutaj, na Placu Wolnica, bo ja jadę aż do cmentarza i nigdy więcej cię nie zobaczę.
Ostatnio zmieniony śr 27 lut 2013, 22:12 przez Sepryot, łącznie zmieniany 2 razy.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

2
Mocne..., a jeśli to fragment spowiedzi własnej, to bardzo mocne...
Seprioth pisze:Chciałoby się pocieszyć. Wyplątać żal z tych umęczonych włosów, a przy okazji wyszarpać dziewczę z uroczej, haftowanej sukienki w stylu późnych lat pięćdziesiątych i złożyć pieczęć pocałunku na muślinowej skórze.
Tylko facet może w takiej sytuacji myśleć o seksie ;)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

3
Dziewczę płacze
Na długiej rzęsie kołysze się pojedyncza łza
Jakoś to nie współgra ze sobą.
Na długiej rzęsie kołysze się pojedyncza łza, wprawiana w ruch przez potknięcia tramwaju na nierównościach szyn.
Przyklejona kropelką? :D
tmblra
Co to?
Gdyby scena była uwieczniona na artystycznym zdjęciu z tmblra, tajemna księga na kolanach dziewczęcia byłaby czymś symbolicznym
Jaka scena? Oczywiście zrozumiałem po chwili, ale to niedobrze, kiedy czytelnik musi zatrzymywać się i czytać ponownie, żeby pojąć sens zdania :P Lepiej by było: "Gdyby to był opis portretu...".
Smutne. Bez symbolu nie powstanie dzieło i nikt nie opieje bladości dziewczęcia za pomocą laserunku.
Co jest smutne? Nic z tego nie rozumiem.
Dziewczę, co istotne, udaje, że wcale nie płacze.
Nie bardzo to widzę. Jak można udawać, że się nie płacze? Że to niby alergia albo coś?
Twarz zasłoniło kurtyną włosów i pochyliło się
Ale ja widzę, że oko zawiesiła
Dziewczę siedziało na kimś? Robi się gorąco :D
Nie jest to nawet tramwaj zwany pożądaniem.
A są takie?
Wyplątać żal z tych umęczonych włosów
LOL.

Właściwie trudno oceniać, opowiadanie to jakieś jest. Ilość metafor przeraża, a im więcej ich jest, tym gorzej. To fakt powszechnie znany. Utworowi nie dodają wzniosłości, nie tworzą go wybitnym, a raczej niezrozumiałym i trudnym w odbiorze. Nie wiem, czy chciałeś, autorze, wzbudzić jakieś uczucia w czytelniku, ale ja nic nie czuję. No, może trochę się pośmiałem :P

5
Magic pisze:Seprioth napisał/a: Chciałoby się pocieszyć. Wyplątać żal z tych umęczonych włosów, a przy okazji wyszarpać dziewczę z uroczej, haftowanej sukienki w stylu późnych lat pięćdziesiątych i złożyć pieczęć pocałunku na muślinowej skórze.



Tylko facet może w takiej sytuacji myśleć o seksie
Nie wiemy, dlaczego "dziewczę" płaczę - może właśnie z powodu jego braku ;-)

A tak poważnie, to rzeczywiście świetna miniaturka. Mam chyba słabość do scen autobusowo-pociągowo-tramwajowych. Jest w nich coś ulotnego i filozoficznego. Wszyscy zapuszkowani w jednym miejscu, a mimo to niewidzialni dla siebie nawzajem.

Podobał mi się najbardziej ostatni akapit. Był pełen emocji. Wyobrażam sobie, że bohater ma tak naprawdę problem z okazywaniem uczuć i wspołczucia i tylko w myślach brzmi tak pewnie, tak dobrze wie, czego chce.

Poza tym, tekst jest bardzo budujący - mimo łez i problemów. Ja widzę to tak, że w pobliżu zawsze jest ktoś, kogo w jakiś sposób obchodzimy, tylko ten ktoś niekoniecznie ma odwagę, by nam to okazać.

Bardzo fajna miniaturka.

[ Dodano: Wto 26 Lut, 2013 ]
Obieżyświat pisze:Cytat: Dziewczę płacze

Cytat: Na długiej rzęsie kołysze się pojedyncza łza

Jakoś to nie współgra ze sobą.
Płakać można chyba nawet bez łez... Ile trzeba kołyszących się łez, albo płynących z oczu, żeby płacz nazwać już płaczem?

6
Płakać można chyba nawet bez łez... Ile trzeba kołyszących się łez, albo płynących z oczu, żeby płacz nazwać już płaczem?
płacz «wydzielanie łez spowodowane silnymi emocjami, często połączone ze szlochem»

Ale oprócz definicji jest też zmysł czytelników. Płacz kojarzy mi się z dużą ilością łez i szlochem. Płacz bez łez nazwałbym smutkiem, ponurym nastrojem, załamaniem itd.

Jeśli płakała bez łez, to po co udawała, że nie płacze?

8
hmmm, z płaczem było lepsze :-) Ta kropla na jej rzęsie, opadająca na książkę jak meteoryt na Rosję był trochę bardziej obrazowy:-)

Ale to moja opinia

9
Dziewczę jest załamane. Dziewczę, co istotne, udaje, że wcale nie jest załamane."

Kupuję to za 4,99. <3
Całość się opiera na tym płaczu, tak? Że ktoś tam siedzi pod nią i obserwuje oczy, widzi, jak bardzo jest smutna, ale właściwie dlaczego miałoby być aż tak źle skoro to tylko jedna łza? No i ta dziewczyna siedzi pochylona, twarz zasłaniają włosy. Jakim cudem ktoś to widzi?

Można napisać, że była na skraju płaczu, że wpatrywała się w szybę, kiedy spłynęła jej łza, po czym pochyliła się nad książką itd. Wiele możliwości.

10
Obieżyświat pisze:właściwie dlaczego miałoby być aż tak źle skoro to tylko jedna łza?
Czy gdziekolwiek w tym tekście widzisz zwrot "tylko jedna" albo jakiekolwiek inne określenie sugerujące, że ta łezka-kometa-meteoryt była jedyną?
Obieżyświat pisze:Jakim cudem ktoś to widzi?
Może siedzi naprzeciwko? :P

Dobra, kończę, zanim zacząłem, bo nie mam najmniejszej ochoty flejmić. Tyle ode mnie w temacie.

PS. I nie można napisać, że ktoś jest "na skraju płaczu" :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

12
Obieżyświat czepiasz się, a po twoich wypowiedziach widać, że jesteś facetem. Tylko kobieta rozumie, co to znaczy płakać bez łez. Nasz rodzaj tak ma, że czasami, mimo iż wcale nie chce, musi sobie popłakać. Często jednak znajdujemy sie w nieodpowiednim czasie lub miejscu i z całych sił staramy się ten płacz zdusić w zarodku. Nie zawsze się to udaje. Często taka jedna zołza, podstępna łza, wyrwie się z oka, zakołysze na rzęsie i spadnie na książkę.
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

14
Eh, widzę, że zamiast rzetelnej oceny, wolicie subiektywne "Podoba mi się, mocne, daje do myślenia".

Jeszcze raz wkleję:
Twarz zasłoniło kurtyną włosów i pochyliło się nad książką
Ale ja widzę, że oko zawiesiła na jakimś nieistotnym przecinku
Nie płacz, bo kiedy patrzę na ciebie
Może siedzi naprzeciwko?
Jeżeli wciąż nie widzicie tu nieścisłości, to ja się poddaję :)

15
Seprioth pisze:
Magic pisze:Tylko kobieta rozumie, co to znaczy płakać bez łez.
Osz fak, czy ja czegoś nie wiem? xD
Oczywiście istnieją wyjątki płci męskiej :) Ale wszyscy wiemy, że wyjątki... ;)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”