Latest post of the previous page:
Nierozsądna postawa czytelnika, która przeczy tezie co by nie traktować go jak idiotę.a jeśli chodzi o tekst czytany, to czytelnik może po prostu pomijać nazwiska jako nieistotne
Pozdrawiam,
Godhand
Tyle, że mnie serdecznie zwisają czytelnicy, którzy kompletnie nie wiedzą, o co chodzi. Nie piszę dla gospodyń domowych, których horyzonty intelektualne ograniczają się do "Klaudii" i czytanych pod poduszką romansów Jane Austen. Sorry.Godhand pisze:Niniejszym nadaję Ci tytuł Optymisty Absolutnego.
Czytają, czytają. Pamiętam okres kiedy co drugi czytał Plath kompletnie nie wiedząc o co chodzi.
Zdarzało mi się nieraz, że aluzje, które dla mnie były oczywiste, okazywały się kompletnie nieczytelne dla odbiorców. Myślę, że wynika to stąd, że często mamy jakąś metaforę przemieloną w głowie i oswojoną tak mocno, iż dane skojarzenie jest dla nas naturalne. Natomiast odbiorca wpada na nią po raz pierwszy - i to trzeba wziąć pod uwagę. Moim zdaniem, dla ludzi trzeba pisać bardziej "łopatologicznie" niż się myśli. Chociaż to bywa nużące i mamy poczucie, że "miotamy banałami". Ale nasze oczywistości nie są oczywistościami czytelnika. I nie ma to tak naprawdę nic wspólnego z "idiotyzmem"Godhand pisze: Zawarłem w swoim tekście wyraźne (według mnie oczywiście) naprowadzenie że jest on jest satyrą na UE (w konwencji fantasy).
Nikt (!) z kilkudziesięciu czytelników nie skojarzył i nie wyłapał mrugnięcia.
To nie traktujemy czytelników jako idiotów czy taktujemy jako idiotów umiarkowanych?
W odmienionej przeze mnie wersji należy zamienić miejscami dwa ostatnie przypadki. Dopiero zauważyłam, że się dziobnęłamLuka w pamięci pisze:M iPhone
D iPhone'a
C iPhone'owi
B iPhone'a
N iPhonem
Msc iPhonie