16

Latest post of the previous page:

Natasza pisze:sam tu, Kamil, opisujesz świat - pół-matematyką pól-poezją - a to samo!
Źle się wyraziłem. To co miałem na wykładach z analizy matematycznej nie było poezją. Ja lubię sobie porównywać takie zagadnienia do zwykłego świata. Tworzę taką mini-poezję z prostych rzeczy - taką na własne potrzeby.

17
Kamil D. pisze:To co miałem na wykładach z analizy matematycznej nie było poezją.
pewnie nie było. W maszynce do mielenia mięsa też nie ma. Ale w tym, że mogłeś takie analogie stworzyć - już jest. Z tego zdziwienia - IMO - stworzyłeś swoją miniaturę, jej ideę.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

18
Natasza pisze: pewnie nie było. W maszynce do mielenia mięsa też nie ma. Ale w tym, że mogłeś jakie analogie stworzyć - już jest. Z tego zdziwienia - IMO - stworzyłeś swoją miniaturę, jest ideę.
Ze wszystkiego da się zrobić poezję - moim zdaniem. Moja miniatura raczej nie powstała ze zdziwienia, na zajęciach dostałem to, czego się spodziewałem. W gruncie rzeczy lubię matematykę taką jaka jest - nawet jeśli uważam, że dużo rzeczy jest w niej "na siłę". Ten tekst jest bardziej odzwierciedleniem tego, co zaobserwowałem u znajomych.

19
Kamil D. pisze:Ze wszystkiego da się zrobić poezję - moim zdaniem.
nie mówiłam o "robieniu" poezji :P
Ten tekst jest bardziej odzwierciedleniem tego, co zaobserwowałem u znajomych.
czyli: napisałeś miniaturę po to, by pokazać, jako łatwo zrozumieć matematykę, gdy staje się opowieścią o świcie.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

20
Natasza pisze: nie mówiłam o "robieniu" poezji :P
Nie chodziło mi o taką mechaniczną i bezsensowną poezję. Raczej o to, że dla każdego z nas wszystko może być poezją. To tylko kwestia podejścia do świata. :)
Natasza pisze: czyli: napisałeś miniaturę po to, by pokazać, jako łatwo zrozumieć matematykę, gdy staje się opowieścią o świcie.
To jest świetnie ujęte. Chciałem również pokazać arogancką postawę wykładowców (jak pisałem wyżej stereotypową i przekoloryzowaną) oraz to, że często studenci muszą radzić sobie sami.

21
Kamil D. pisze:często studenci muszą radzić sobie sami.
offtop total
:D :D
a to pech :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

22
Wiem, wiem... eh.. Ale tak miło się rozmawiało. Myślałem, że zmieszacie mnie totalnie z błotem, napiszecie - "Panie... idź pan z tym stąd. Nie z nami takie numery!" Myliłem się.
Dziękuję raz jeszcze o opinie. Pomogą mi w następnych tekstach! (może niedługo znowu coś wrzucę :D ).

23
Kamil D. pisze:Myślałem, że zmieszacie mnie totalnie z błotem
:)
Poczekaj - wejdą weryfikacje pod kątem literacko-językowym.

Mnie urzekło w opowiadaniu, że wyraża ono właśnie tę nieuchwytną w mozole liczenia poezję matematycznego opisu świata.
Oraz nie urzekły postaci karykaturalnym uproszczeniem.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

24
Natasza pisze:Oraz nie urzekły postaci karykaturalnym uproszczeniem.
Się zgodzę, niestety. Czytałam sobie, czytałam i zastanawiałam,co autor miał na myśli zaczynając całą tę pisaninę. Bo przez wielki kawał tekstu myślałam, że to zjadliwa satyra na uczelniane zwyczaje, popełniona przez studenta rozczarowanego wykładowcami.
Ostatnio zmieniony śr 11 gru 2013, 22:06 przez dorapa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

25
dorapa pisze: Się zgodzę, niestety. Czytałam sobie, czytałam i zastanawiałam co autor miał na myśli zaczynając całą tę pisaninę. Bo przez wielki kawał tekstu myślałam, że to zjadliwa satyra na uczelniane zwyczaje, popełniona przez studenta rozczarowanego wykładowcami.
W gruncie rzeczy zgodzę się z Tobą. Jednak nie ja jestem rozczarowany, a pewna grupa osób, dla której przeskok z klas biol-chem do zajęć z matematyki i fizyki był jednak zbyt duży.

Dziękuję serdecznie za opinię!

26
Fajne, śmieszne, pouczające. Pewnie gdyby nad tym bardziej przysiąść, wydłużyć to, postacie byłyby lepsze. Ale jak nie wiedziałem czym są całki, tak nie wiem do tej pory. ;) To się już chyba nie zmieni. Z matematyki zawsze było dwa plus.

27
chilipouder pisze:Fajne, śmieszne, pouczające. Pewnie gdyby nad tym bardziej przysiąść, wydłużyć to, postacie byłyby lepsze. Ale jak nie wiedziałem czym są całki, tak nie wiem do tej pory. ;) To się już chyba nie zmieni. Z matematyki zawsze było dwa plus.
Dwa plus też ocena ;) !

Mógłbyś rozwinąć to "pouczające"? Chciałbym wiedzieć, czy odbiór (w tym przypadku Twój) jest choć trochę podobny do zamysłu.

Dziękuję Ci za przeczytanie i wypowiedź!

28
Kamil D. pisze:Mógłbyś rozwinąć to "pouczające"?
Doceniam próbę wyjaśnienia matematycznego zagadnienia komuś, kto nie myśli jak matematyk. Ja zdecydowanie nie posiadam umiejętności matematycznego myślenia i w związku z tym, taka próba przełożenia wzorów z języka, którego nie rozumiem na bliższy mi jest dla mnie pouczające.

Re: Całkuj! [groteska ...?]

29
Wypraszam sobie kalumnie na fizyków :D Jam jest fizyk i matematyka mi narzędziem zbrodni :D
Kamil D. pisze: - Ale panie psorze, ja dalej nie rozumiem – powiedziałem szczerze.
- Ty nie masz rozumieć, ty masz całkować! - Oburzył się jegomość.
U nas mawiano, że matematyki na pewnym poziomie nie rozumie się, a jedynie człowiek się do niej przyzwyczaja. Wszelakie funkcje error czy moje ulubione aktualnie potrójne sumocałki :) Można się z nimi zakolegować.


Całki akurat da się ładnie przedstawić i rękoma machając w miarę możliwości wytłumaczyć, zachęcam do podjęcia dalszych wyzwań.

Ogólnie ja mam odwrotne doświadczenia na uczelni dlatego trochę marudny na profesorów tekst mi się zdaje. Jeżeli dobrze się tematu nie rozumie, to człowiek nie potrafi go też zwięźle i łatwo wytłumaczyć. Dobry profesor potrafi jednym zdaniem rozjaśnić sytuację, którą kolega żak godzinę katuje na kartce papieru :)

Co do samego tekstu, żeby mnie za offtop na całce nie powiesili, wydaje mi się, że dopracowanie postaci zdecydowanie dużo dodałoby tekstowi. Po kilku pierwszych zdaniach wiadomo do czego tekst zmierza, nic nie jest zaskoczeniem. Dlatego siłą takich grotesek muszą być moim zdaniem bohaterowie i dialogi, skoro puenta od początku jest widoczna.
Sam zamysł tekstu ciekawy,

30
Kamil D. pisze:Fizycy, to inna bajka. U nich to już w ogóle poezji nie ma.
Zaprawdę powiadam bluźnisz Kamilu, bluźnisz przeciw naturze i przeciw temu co piękne w naturze ;D

Czymże jest rozkład Plancka, jak nie krzykiem rozpaczy bohatera, Byronowskim bohaterom równego, któren odwagę miał światu całemu przeciwstawić własne szaleństwo i marzenie o dotarciu do prawd, przed ludzkim umysłem ukrytych?

Czymże są Maxwellowe równania jak nie symfonią porządku doskonałą?

Można li się zachwycić betowenową Apassionatą, a przejść obojętnie wedle równań zależność pomiędzy materią i energią objśniających?

* * *

Zgadzam się z przedmówcami, którzy zaznaczyli pewną nienaturalność postaci... wiele by mówić można, ale również za bardzo dobre i znamienne uważam zakończenie. W końcu problem rozwiązał nie profesor, nie adiunkt, lecz inny student :)

31
Hmm a dlaczego całki mają być takie groźne? No i całkę całkiem łatwo wyjaśnić dla intuicji zwykłego człowieka. Jak dla mnie zbytnie demonizowanie :) A w szczególności że mamy w Polsce świetny podręcznik do całek :)
Ja sobie pozwolę wyjaśnić. Wskutek częstego i uporczywego powtarzania słowa "całka", a także tysięcznych narzekań studentów politechnik na analizę (w końcu przeważnie najgorszy egzamin na pierwszym roku czegokolwiek związanego z matematyką) humaniści przejęli całkę jako demoniczny symbol niezrozumiałej, tuwimowskiej "abrakadabry liter greckich, przeklętych ciągów, cięć zdradzieckich", czegoś, czego normalny człowiek rozumieć nie może, nie będzie i nie chce.

Słowem, całka w nieszczególnie szerokim matematycznie postrzeganiu humanisty stała się personifikacją złowrogiej matematyki jako sztuki demonicznej, nieczystej, elitarnej i niepojętej.

Nie pytajcie, czemu akurat całka (pośrednio wyjaśniłem), tak po prostu jest. :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”