541

Latest post of the previous page:

Sepryot pisze:
Natalia Szczepkowska pisze:Wszystko, co systematyczne i regularne, jest dobre.
Chyba, że to morfina i kodeina ;)
Ketamina też nie jest najlepsza do regularnego stosowania.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

542
Andrzej Pilipiuk pisze:ponieś limit do 4600 - to będziesz miał ok 3 strony znormalizowane.
Jak mam wielką wenę, to idzie nawet po 5000 znaków z kawałkiem. Czasem jednak boję się o jakość tekstu w sferze stylistycznej.

545
tygrrrysek pisze:Czy 14 000 to dobra ilość znaków na rozdział, czy trochę za mała?
A czemu miałaby być za mała? Moim zdaniem jedyny wymóg wielkościowy rozdziału to względna ich równość, to znaczy: nie przeplatanie rozdziałów 10k z rozdziałami 50k. Poza tym raczej hulaj dusza.

Z tego co kiedyś wybadałem na swoich ulubionych książkach, przeciętny rozdział ma 20-30k znaków.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

546
Najlepiej pisać 10k znaków na dzień. 2 dni jeden rozdział czyli połowa 1 arkusza wydawniczego... Tak na pocieszenie. Nie wiem czy to dobrze szacuję. W każdym razie te 10k to bardzo mało i strasznie szybko się je czyta, więc chyba lepiej 1 rozdział rozłożyć na 2 dni. Według mnie lepiej się wtedy pisze (a raczej ćwiczy pisanie) i można wyczerpać temat tak jak to sobie na początku założyliśmy. Kto jednak ma tyle czasu by zająć się jedynie pisaniem

547
Nie zastanawiam się na walorami artystycznymi tego zdania, lecz nad jego poprawnością stylistyczną i gramatyczną. Czy istnieje takie sformułowanie jak "zachodziły w głowę". Nie wiem jak na to wpadłem, ale wydaje mi się, że gdzieś to już słyszałem. Czy można powiedzieć (a raczej napisać) w ten sposób:

"Jedynie okoliczne pleciugi zachodziły w głowę by zdobyć informację na temat nowych sąsiadów."

Gdy się temu przyjrzy, wydaje się idiotyczne, ale jakby się nie skupiać nad sensem dosłownym, czy można traktować to jako frazeologizm?

548
kuba1313 pisze:"Jedynie okoliczne pleciugi zachodziły w głowę by zdobyć informację na temat nowych sąsiadów."
Zachodzić w głowę - zastanawiać się głęboko nad czymś, starać się coś zrozumieć, głowić się.

Czyli raczej zdanie:

Jedynie okoliczne pleciugi zachodziły w głowę jak zdobyć informację na temat nowych sąsiadów.

Lub

Jedynie okoliczne pleciugi zachodziły w głowę nad zachowaniem/pochodzeniem nowych sąsiadów.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

549
Nie można rozpatrywać tego zwrotu frazeologicznego dosłownie.

Można napisać, ale po "głowę" powinien być przecinek.

Zachodzić w głowę znaczy zastanawiać się, dumać, kombinować. Co w tym złego?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

550
Mam nadzieję, że nie łamię regulaminu i poniższy fragmencik nie będzie uznany za tekst do weryfikacji, ale, na boga, przerabiam to już chyba trzydziesty raz i wciąż mi coś nie pasuje. Ogólnie chodzi mi o nadmiar zdań z łącznikiem "i". To moja bolączka, której nie potrafię się pozbyć. Przyjrzyjcie się temu i powiedzcie, co sądzicie, bo zwariuję.

- Co tam jest? - krzyknął Winston z oczami wielkimi jak deserowe talerzyki. Ręka, w której trzymał duży kubek z colą wystrzeliła w kierunku zielonego
namiotu. Płyn wzburzył się i chlusnął na dżinsy kobiety.

- Uważaj, do cholery - powiedziała, siląc się na krzyk, lecz czasy, w których mogła krzyczeć, minęły jakieś dziesięć kilometrów temu. Pochyliła się i mrucząc pod nosem, zaczęła strzepywać ze spodni to, co jeszcze nie zdążyło wsiąknąć. Kilka jasnych kosmyków wysunęło się ze spinki i natychmiast przykleiło do mokrej od potu twarzy.

551
Martin Dronn pisze: - Co tam jest? - krzyknął Winston z oczami wielkimi jak deserowe talerzyki [...]

- Uważaj, do cholery - powiedziała, siląc się na krzyk, lecz czasy, w których mogła krzyczeć, minęły jakieś dziesięć kilometrów temu.
Jak dla mnie jest to przekombinowane, nawet gdyby komuś walec na nogę najechał, to człowiek nie miałby takich oczu :) Niezbyt podoba mi się też motyw z krzykiem. Czy podejmujesz ten wątek w innej części tekstu?
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

552
Martin Dronn pisze:Ręka, w której trzymał duży kubek z colą wystrzeliła w kierunku zielonego
namiotu
ręka wystrzeliła?
Martin Dronn pisze:Kilka jasnych kosmyków wysunęło się ze spinki i natychmiast przykleiło do mokrej od potu twarzy.
tu jest kiepsko. Te kosmyki stały się jakoś najważniejsze - możne podmiot logiczny zlikwidować, bo wymusza rodzaj nijaki

[ Dodano: Pią 28 Mar, 2014 ]
Marcin Dolecki pisze:gdyby komuś walec na nogę najechał, to człowiek nie miałby takich oczu
iiitam - miałby większe!
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

553
No dobra:
- Co tam jest? - zapytał Winston (żeby nie było powtórzenia z krzykiem, ale porównanie z oczami jest celowo przejaskrawione). To z krzykiem Marty też mi się podoba :-(, ale co z tymi kosmykami? Całe zdanie wywalić?

A odnośnie ręki... wystrzeliła - wydawało mi się, że to zrozumiałe. Nie ma dosłowności, jednak takie określenie nadaje dynamiki. Może przedstawicie, tak w celach szkoleniowych jakieś propozycje. Jak to napisać, żeby lepiej się czytało? Obiecuję, że nie będę ściągał. :)

554
Martin Dronn pisze:porównanie z oczami jest celowo przejaskrawione
czy jest jakiś powód stylistyczny przejaskrawienia? Bo zasadniczo obrazuje emocje.. narratora (nie znam konwencji narracji)
Martin Dronn pisze:Nie ma dosłowności, jednak takie określenie nadaje dynamiki.
nie. nie nadaje dynamiki - facet po prostu strzela z ręki :P

pomyslę, jak ja bym to widziała...
Ale raczej... jak normalną opowieść - bez fajerwerków (z ręki) i metafor typu: czasy, w których mogła krzyczeć, minęły jakieś dziesięć kilometrów temu.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

555
No cóż. Chłopak jest na festynie z okazji dnia dziecka, więc na każdą nowość reaguje bardzo spontanicznie. Matka jest wykończona. Mnie się taka narracja podoba i nie wiem, czy będę umiał i chciał to zmienić. Tak czy owak podejrzewam, że na weryfikacji całego opowiadania czeka mnie niezła masakra :O

Główny problem, to te zdania z "i". Mam ich całą masę...

556
Martin Dronn pisze:Chłopak jest na festynie z okazji dnia dziecka, więc na każdą nowość reaguje bardzo spontanicznie.
''
ale to nie chłopak, ale NARRATOR jest egzaltowany
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

Wróć do „Jak pisać?”

cron