31

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze:hmm... ale nie przeżyłem nic ciekawego.
poczynione obserwacje były banalne
Rety, przecież Twoje życie to nie tylko Norwegia (chociaż to też, bo wcale nie wierzę, że to było banalne, każdemu się tak wydaje, kiedy mowa o jego własnych wspomnieniach). Rzucałeś nam tu niejednokrotnie strzępki życiorysu: o dzieciństwie na Pradze, o szkole, o marzeniach i drodze do ich spełnienia... To jest ciekawe. I kiedy piszesz "z ja", robisz to ładnie. Natomiast kiedy wpadasz w ton mentora, to Cię ponosi i zaczynasz mówić agresywnie, nabzdyczać się, kreować na wzorzec cnót wszelkich i wygadywać głupoty. Uchronisz się przed tym w poradniku? Nie poniesie Cię? Nie wyjdzie śmieszno-strasznie? A zauważ, że w autobiografii możesz wszystko - możesz o wydarzeniach, możesz o pisaniu, możesz o wartościach (a przecież tak najbardziej to właśnie o tym byś chciał, nie?). Nawet gdyby Cię poniosło, to w autobiografii Ci wolno.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

32
Andrzej Pilipiuk pisze:chyba nie skorzystam - nie interesuje mnie ani marksizm, ani feminizm, ani gender...
O tym właśnie napisała Thana w tym cytacie:
tracisz zdrowy rozsądek, popadasz w święte oburzenie, zaślepienie, bombastyczność, pompatyczność, a co najgorsze: banał.
:P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

33
Thana pisze: o dzieciństwie na Pradze, o szkole, o marzeniach i drodze do ich spełnienia... To jest ciekawe.
ech, nie. Rój much nad śmietnikiem też może entomologa zafascynować - ale nadal będzie to tylko rój much nad śmietnikiem.

Ja naprawdę jestem kompletnie nudny i całe moje życie było nudne.
Dziewczyny też poznawałem jakieś nudne i chyba sam byłem zbyt nudny dla nich.
. Natomiast kiedy wpadasz w ton mentora, to Cię ponosi i zaczynasz mówić agresywnie, nabzdyczać się, kreować na wzorzec cnót wszelkich i wygadywać głupoty. Uchronisz się przed tym w poradniku?
a po co?
hmm... to może lepiej nie czytaj jak będzie gotowe?
Nie poniesie Cię?
na ile siebie znam poniesie mnie z całą pewnością... :roll:
Nie wyjdzie śmieszno-strasznie? A zauważ, że w autobiografii możesz wszystko - możesz o wydarzeniach, możesz o pisaniu, możesz o wartościach (a przecież tak najbardziej to właśnie o tym byś chciał, nie?). Nawet gdyby Cię poniosło, to w autobiografii Ci wolno.
ot. to robimy tak: połowa będzie autobiograficzna połowa poradnikowa. Dam na przemian rozdziały wspomnieniowe i poradnikowe.

Czytaj co drugi.

34
Andrzej Pilipiuk pisze:to robimy tak: połowa będzie autobiograficzna połowa poradnikowa. Dam na przemian rozdziały wspomnieniowe i poradnikowe.
Czytaj co drugi.
OK. Umowa stoi. :) Będzie hicior.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

35
Sepryot pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:chyba nie skorzystam - nie interesuje mnie ani marksizm, ani feminizm, ani gender...
O tym właśnie napisała Thana w tym cytacie:
jako człowiek tolerancyjny nie będę się czepiał jeśli skutkiem nadmiernej fascynacji gender staniesz się feministkiem. ;>

Napisałbym nawet "powodzenia" ale to nie ładnie złorzeczyć bliźniemu ;>

[ Dodano: Pon 04 Sie, 2014 ]
Thana pisze: OK. Umowa stoi. :) Będzie hicior.
Będzie kit stulecia...

[ Dodano: Pon 04 Sie, 2014 ]
i muszę najpierw posprawdzać ile tych jędz które mnie uczyły trafiło już do krainy wiecznego śledztwa - bo po spadkach dochodu nie bardzo mnie stać na bulenie im odszkodowań...

36
Przeczytałam dawno temu "Drogę Artysty" i naprawdę, jeżeli ktoś czuje się zblokowany, to ćwiczenia zawarte w tym poradniku potrafią pomóc. I nie są to tylko takie fiu bździu o afirmacjach, a poradnik jak to poradnik. Jeden skorzysta coś, inny nic.

38
Autobiografie to jest fikcja moim zdaniem większa niż jakakolwiek proza fantastyczna. Tu, to dopiero można popuścić wodze fantazji, a jeżeli przy okazji bawi i uczy, to może być sukces :))

Poza tym ludzie lubią poradniki i jak się im mówi jak żyć, by żyć lepiej. Tak więc, widzę szansę na bestseller, jeżeli to napisze ktoś, ze znanym nazwiskiem. Proponuję roboczy tytuł "Pisałem na Pradze. Krótki poradnik Survivalu dla pisarzy" :))
Mówiąc szczerze, miałem wszelkie dane, żeby stać się niezłym drugorzędnym poetą, ale to nic nie znaczy, ponieważ mam ten typ osobowości, że mogę być niezły drugorzędny w każdej dziedzinie i to bez specjalnego wysiłku.

R. Chandler

http://loco-muerte.blogspot.com/
http://locomuerte.tumblr.com/

39
"Droga Artysty" nie jest poradnikiem, jak pisać. Raczej jak rozwijać, poszerzać wyobraźnię, głównie przez rozmaite praktyczne zmiany i ćwiczenia w życiu codziennym, nie zaś nad kartką czy przy klawiaturze. To jest opcja "zrób coś", a nie "napisz tak, czy siak".
To jest ważne, gdyż dość powszechną bolączką początkujących/zablokowanych(?) artystów wydaje mi się jałowa wyobraźnia, karmiąca się książkami i filmami, w znikomym stopniu bazująca na jakimś doświadczeniu osobistym.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

40
loco pisze:Autobiografie to jest fikcja moim zdaniem większa niż jakakolwiek proza fantastyczna.
chyba że świadkowie jeszcze żyją ;>

moi żyją. naściemniam - albo co gorsza napiszę o nich prawdę - przecież mnie pozwą...

Poza tym ludzie lubią poradniki i jak się im mówi jak żyć, by żyć lepiej.
jakbym wiedział jak żyć lepiej - to najpierw bym sam sprawdził :roll:

intuicja mi podpowiada że strzelanie do dresów może być dobrą drogą samospełnienia - ale policja i sądy mogą tego nie zrozumieć... ;>

z drugiej strony np taka pani Pawlikowska - napisała poradników multum - m.in. "w dżungli miłości" - aczkolwiek nie wiem ile to warte - bo rady niby dobre ale biorąc pod uwagę Jej biografię sama w tej dżungli zdrowo pobłądziła...
Proponuję roboczy tytuł "Pisałem na Pradze. Krótki poradnik Survivalu dla pisarzy" :))
hmmm... ale to nudne będzie. nudne jak cholera...

Popatrzcie na inne biografie - taki Jack London czy Mark Twain. Podróżowali, szukali złota, spotkali Indian i przeżyli...

Albo taki hitler - malował obrazy, potem był na wojnie, chyba mu się spodobało bo własną wojnę wywołał...

a ja tylko pisałem, zarabiałem jakieś grosze, potem więcej pisałem, ciut lepiej zarobiłem...

piłem herbatę, kawę, nie ćpałem, nie paliłem, żadnych ciekawych nałogów poza nudnym obżarstwem...

nie bzykałem nieletnich fanek, ani pełnoletnich, ani zdrowych wiejskich dziewuch w Wojsławicach nie bzykałem, ba nawet fanów nie bzykałem. Nie strzelałem do dresów, nawet nie bzykałem dresów...

obrazów nie malowałem, na wojnie nie byłem, nawet studium wojskowego nie odbyłem. O komisji poborowej mam napisać?

41
Andrzej Pilipiuk pisze:obrazów nie malowałem, na wojnie nie byłem, nawet studium wojskowego nie odbyłem. O komisji poborowej mam napisać?
No wiesz, May napisał swoje indiańskie powieści patrząc na Dziki Zachód przez kraty więzienia w Niemczech :)
Czyli można napisać o wszystkim, nawet o nieznanym, byle zręcznie :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

42
Andrzej Pilipiuk pisze:piłem herbatę, kawę, nie ćpałem, nie paliłem, żadnych ciekawych nałogów poza nudnym obżarstwem...
I blurb gotowy na tylną okładkę :))
Andrzej Pilipiuk pisze:nie bzykałem nieletnich fanek, ani pełnoletnich, ani zdrowych wiejskich dziewuch w Wojsławicach nie bzykałem, ba nawet fanów nie bzykałem. Nie strzelałem do dresów, nawet nie bzykałem dresów...
W sumie to też dobre na tylną okładkę :))

Sądzę, że ludzie wolą poczytać o kimś podobnym do nich samych, niż heroiniście, pederaście, co to żadnemu szefowi wydawnictwa nie odmówił, a z fankami w salonie empiku burzył ciszę i intymną atmosferę, głośnymi sapaniami, wrzaskami i permanentną golizną, to już było, miliony razy.
Andrzej Pilipiuk pisze:obrazów nie malowałem, na wojnie nie byłem, nawet studium wojskowego nie odbyłem. O komisji poborowej mam napisać?
O walce z twardą rzeczywistością i ludźmi w mentalnych dresach, by spełnić marzenia, toż to idealnie się nadaje na książkę i hollywoodzką ekranizację. Z czytelników trza wyciskać łzy i pieniądze, a jak się jeszcze dowiedzą, że to wszystko to prawda, kto wie, może jakiś order dadzą, dotacją sypną, albo chociaż książek będą kupować więcej. W najgorszym przypadku zrobią grę o bimbrowniku egzorcyście :))
Mówiąc szczerze, miałem wszelkie dane, żeby stać się niezłym drugorzędnym poetą, ale to nic nie znaczy, ponieważ mam ten typ osobowości, że mogę być niezły drugorzędny w każdej dziedzinie i to bez specjalnego wysiłku.

R. Chandler

http://loco-muerte.blogspot.com/
http://locomuerte.tumblr.com/

43
loco pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:piłem herbatę, kawę, nie ćpałem, nie paliłem, żadnych ciekawych nałogów poza nudnym obżarstwem...
I blurb gotowy na tylną okładkę :))
ale ja nawet obżerałem się zwykłymi nudnymi potrawami :? .
Sądzę, że ludzie wolą poczytać o kimś podobnym do nich samych, niż heroiniście, pederaście, co to żadnemu szefowi wydawnictwa nie odmówił, a z fankami w salonie empiku burzył ciszę i intymną atmosferę, głośnymi sapaniami, wrzaskami i permanentną golizną, to już było, miliony razy.
hmm... nawet będąc homofobem chętnie poczytałbym autobiografię faceta gwałcącego dresów ;>
Andrzej Pilipiuk pisze:obrazów nie malowałem, na wojnie nie byłem, nawet studium wojskowego nie odbyłem. O komisji poborowej mam napisać?
O walce z twardą rzeczywistością i ludźmi w mentalnych dresach,
raz jednego młodego dresika trochę przydusiłem do gleby.
omal się to nie skończyło w sądzie bo młody dresik miał ojca starego drechola...
by spełnić marzenia,
hmmm... teges... :roll:
może jakiś order dadzą,
jeden już mam - od Ruskich - tylko się zastanawiam czy w świetle ostatnich wypadków go nie odesłać do ambasady... :?

44
Andrzej Pilipiuk pisze:mm... nawet będąc homofobem chętnie poczytałbym autobiografię faceta gwałcącego dresów
:shock: => :lol:

To ja również się przyłączam do zapytania. Może ktoś się porwał na temat. Efekt z pewnością byłby ciekawy... :wink:

*
Andrzej Pilipiuk pisze:ech. muszę chyba napisać własny podręcznik pisania
i będę go rozsyłał gratis - niech różnych cwanych debili krew zaleje ;>
To ja poproszę jeden - nawet jeśli będzie miał spędzać na mnie koszmary... :mrgreen: (To będzie zabawne.) Najwyżej będę przeprowadzać przydługawe kłótnie ze sobą.

*

Co do poradników, to myślę, że najlepiej pomaga ich pisanie. Przeczytać można i zapomnieć, ale opowiadając komuś o swoich przeżyciach w formie porady "zrób tak i tak", człowiek myśli, żeby się nie zbłaźnić, przez co dwa razy zastanowi się nad każdym zdaniem. Dodatkowo przerobi wszystkie przygotowywane przykłady, sprawdzając, czy to działa, czy tylko mu się wydawało...
Osobiście zaczęłam właśnie sobie coś takiego skrobać na blogu. Kilka osób przeczytało - nikt mnie nie zjechał, więc chyba jest nie najgorzej... :) (Ale jakby ktoś miał ochotę, to zapraszam: http://poradnikpisaniabyaphroditearaven.wordpress.com/ - poziom dla baaardzo początkujących).

*

Czytałam fragmenty "Drogi Artysty" i szczerze przyznam, że chociaż przystępnie są napisane, jakoś mnie nie zachwyciły. Poradnika raczej nie kupię... Może kiedyś zmuszę się, by wypożyczyć i przeczytać. Może...
Czytałam też kilka różnych artykułów w formie poradników dla pisarzy i miałam raczej wrażenie "lania wody". Rady tam zawarte były raczej dla osób, które szukają mistyki w pisarstwie. Dla mnie pisanie jest proste:
Robię, co kocham, i staram się robić to coraz lepiej. Nie potrzebuję tworzyć całej filozofii na ten temat, by się usprawiedliwiać czy dowartościować. O ile mam czas, spokój oraz jakieś narzędzie(a) do utrwalania zdań - po prostu piszę. Czego sama nie zauważę i nie wyćwiczę, wytknie mi ktoś na forum lub blogu.

Właściwie całe forum literackie to jeden wielki poradnik z przykładami. :cool:
Potrzeba komuś lepszego?

45
A mnie "Droga artysty" wydaje się jakoś za bardzo... religijna ;D

Przeczytałam całą i od razu zapomniałam. Proponowane "poranne strony" pisałam przez chyba trzy dni i zaprzestałam. Dla mnie taki strumień świadomości nie ma żadnej pisarskiej wartości. A właściwie to nie mam problemu z motywacją do pisania. Może ta książka po prostu nie była dla mnie?

Tak czy inaczej, jakaś taka... religijna ta "Droga artysty" :)

46
Nie idźcie tą drogą! Nie kupujcie takich poradników! Po co płacić za coś, co za darmo macie na WM, właśnie w tym dziale? Podobnie jak z garnkami, które mało asertywnym ludziom wtykają na spotkaniach młodzi osobnicy o sekciarskim sposobie bycia i hipnotyzującym spojrzeniu - płacisz kupę forsy za coś, co możesz kupić w sklepie czy w necie kilka razy taniej.
Znacząca większość entuzjastów pisania, zwłaszcza tych aktywnych na WM, ma to samo marzenie: pisać, pisać, pisać, a potem wydać. Tak? No, tak! Nie, żebym był jakimś wybitnym pisarzem, czy pisarzem w ogóle, ale trochę mi się udało, a moja droga do wydania powieści wyglądała dokładnie tak, jak sugerowali to Weryforumowiczom dwaj panowie P. z kardynalską purpurą i bez avatarów ;D. Po prostu robiłem to, co pisali, żeby robić, czyli goniłem białego królika. Nie, no pewnie, że miałem trochę szczęścia i tak dalej, ale... Wystarczy te dobre rady sobie przyswoić. Rady pisane w dodatku w sposób przystępny, za darmo, poparte osobistym urokiem (języka ;D )oraz własnym doświadczeniem. Kompletnie nie wiedzą, kim jestem, a ja mam wobec nich dług wdzięczności, jak stąd do Moskwy.
I piszę to ABSOLUTNIE poważnie.

A jeśli już chcecie koniecznie coś kupić, to polecam "Małpy Pana Boga. Słowa" Parowskiego. Dostałem to na otarcie łez po konkursie na 30lecie NF (otarłem się o finał). Trzeci pan P. też się przydał...

PS Do Andrzeja Pilipiuka i Romka Pawlaka: może zbierzcie swoje rady z WM i wydajcie je w formie poradnika? "Jak P&Pisać?"

Aha, Andrzeju: komisja poborowa to, w sumie, nic interesującego. Dopiero później jest... hmmm... interesująco :mrgreen:
Szuflandio, Ojczyzno moja, krasnoludowa...
____________________________________
"Mniej znaczy więcej" - L. Mies van der Rohe
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”