Latest post of the previous page:

Może mają dość tego,że tak wszyscy na nich narzekają? Może w końcu raczyli się wziąć do roboty?

Oby. Poprawa wizerunku zrobi im bardzo dobrze, bo pogorszyć go już raczej nie zdołają. Tymczasem czekam jeszcze na rozliczenie z WFW. Poprzednie, z czerwca, olali, ale przysięgali, że grudniowe będzie. Zobaczymy...

A ja własnie otrzymałam rozliczenie, ale cos mi się nie zgadza, będę musiała napisać do nich. Na razie powiem szczerze mam dość pisania, przerzucę się na czytanie. Taniej chyba wychodzi. dodruki wydawnictwa robia kiedy księgarnia się zgłasza?

I zapadla cisza. Ja nawet wiem, czemu...

Czemu cisza? Ja rozliczenie dostała, happy nie jestem, czekam na styczeń. Czy coś sie dzieje nowego?

U mnie owszem, coś bardzo nowego, ale pisać o tym nie lza.

HELA pisze: dodruki wydawnictwa robia kiedy księgarnia się zgłasza?

no to nie do końca tak.

książki dzielimy na kilka typów

longladery - to takie cóś jak "wiedźmin" - zasadnico raz na jakiś czas wpada do ksiegarni ktoś kto tego szuka - wiec lepiej mieć w ofercie a jak zbraknie - domówić kolejne 3 sztuki.

bestselery - wydało się, zeszło naście tyś, robi się jeden dodruk, drugi - obserwuje się (po fakturach...) czy księgarnie nadal to biorą. Jak zwalniają to jest sygnał by z czwartym dodrukiem poczekać na publikację drugiego tomu.

jednorazówki - wydaje się i patrzy czy ktoś kupił, dodruku nie robi to za duże ryzyko.

*

wydawca zaklasyfikuje książki na podstawie wyników sprzedaży.
w co warto dalej inwestować

Zakładam że są do tego fikuśne programy komputerowe które potrafią na podstawie raportów miesięcznych oszacować dalsze szanse publikacji.

z reguły hurtownia nie dzwoni z prośbą "dodrukujcie 10 tyś tego a tego". zapewne zdarza się tak - ale wyłącznie w przypadku megabestselerów - których i Wam i sobie kiedyś życzę

Andrzej Pilipiuk pisze: megabestselerów - których i Wam i sobie kiedyś życzę

O, i zrobiło się tak świątecznie;)

A to by chyba trzeba by było wydawać za granicą...

Majorette pisze:A to by chyba trzeba by było wydawać za granicą...

yhym... moja sprzedaż na Ukrainie 160.
sztuk, nie tysięcy...

*

tu był taki wątek o wydawaniu za granicą - odszukaj go proszę

*

Generalnie zanim pojedzie się na zmywak do Londynu warto zaczepić się na parę tygodni w polskiej knajpie - poznać stosowany sprzęt, procedury Iso i Haacap, nauczyć się, sprawdzić czy się podoła...

Z pisaniem jest podobnie.

Andrzej Pilipiuk pisze:yhym... moja sprzedaż na Ukrainie 160.
sztuk, nie tysięcy...

Dlaczego? Ciekawi mnie to bardzo. Jakie powody?

Ukraińcy albo nie umieją czytać, albo mają gust literacki i zostają przy Dostojewskim

Andrzej Pilipiuk pisze:
z reguły hurtownia nie dzwoni z prośbą "dodrukujcie 10 tyś tego a tego". zapewne zdarza się tak - ale wyłącznie w przypadku megabestselerów - których i Wam i sobie kiedyś życzę

Dziękuję Miło otrzymać takie życzenia od ASA... ja tam nie mam wiele nadziei na zostanie kiedyś takim megabestellerowcem, ale ostatecznie nikt tam na górze w niebiesiech nie będzie mógł mi powiedzieć jak owemu Ickowi ze znanego szmoncesu
- Icuś, ty daj mi choć szansę i kup los!!!

Racjonalnych powodów niskiej sprzedaży nie ma.

Reklama była. Promocja była. Cena - adekwatna do zarobków (tzn. książka kosztuje połowę tego co u nas).

Czytelników mam - we Lwowie rozmawiałem z ludźmi którzy czytają mnie po po Polsku.

Wszystko jest na swoim miejscu - tylko zbytu brak.

[ Dodano: Nie 22 Gru, 2013 ]

Eviva pisze: - Icuś, ty daj mi choć szansę i kup los!!!

Aj wej mir...

Andrzej Pilipiuk pisze: Czytelników mam - we Lwowie rozmawiałem z ludźmi którzy czytają mnie po po Polsku.

Czyli sprawa jasna - nie ufają tłumaczeniu :-P

tłumaczenie jest perfekcyjne - czytałem.