616

Latest post of the previous page:

Natalia Szczepkowska pisze:Polecam, bo to - wyjąwszy może nudne dla mnie rozważania matematyczno-logiczno-filozoficzne - prawdziwa literacka uczta.
Ja nie przebrnąłem ;)

Sam pomysł mnie nie wciągnął, a stylizacja wydała mi się niepotrzebnie egzaltowana i sztuczna. Szczególnie rusycyzowane dialogi. Gdzieś w połowie uznałem, że gra niewarta świeczki, a raczej książka czasu i odłożyłem. Ale rozumiem zachwyty. Samego Dukaja uważam za całkiem niezłego, chociaż marnującego potencjał; ale taki "Xavras Wyżryn" był świetny.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

617
Dziś kupiłem jednak inną książkę: W kraju niewiernych Dukaja. :)

[ Dodano: Pon 10 Lut, 2014 ]
Świetna lektura, z przyjemnością poznaję siatkę dróg, którymi autor kroczy po krainie metafizyki.

"Jest to jedyny i całkowity powód istnienia tego wszechświata: ponieważ była taka możliwość!" Ziemia Chrystusa [w:] W kraju niewiernych, Kraków 2011, s. 367.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

618
Ostatnio czytam pierwszy tom "Gry o tron". Po obejrzeniu serialu zaciekawiło mnie jak przedstawia się pierwowzór i jest tak jak z resztą: nie ma porównania. Książkę czyta się bardzo dobrze, autor ma ciekawe przemyślenia i oryginalnie snuje opowieść. Nawet jeżeli zna się serial na pamięć książka otwiera inny świat :P

Polecam też mitologię starożytnych Chin - niezwykle ciekawa lektura :P Podam kilka ulubionych przykładów :P
- Jeśli ktoś umarł z dala od domu, po odpowiednich zabiegach magicznych mag/kapłan mógł mu rozkazać samemu udać się do domu i się pogrzebać. Co ciekawe chińskie zombi nie chodzą tylko skaczą, ponieważ stwardnienie pośmiertne uniemożliwia zmarłemu chodzenie.
- Matka jednego z legendarnych władców nosiła go przez dwadzieścia lat w brzuchu. Nie mam pojęcia czy po tym okresie urodziła niemowlaka, czy dwudziestolatka z zarostem. Mity też o tym nie mówią :P
- po zmarłych przychodziły duchy niestałości. Był wśród nich sprawiedliwy podział pracy. Duch-mężczyzna przychodził po zmarłych przed 50 rokiem życia, duch-kobiety po 50. :P

w kolejce mitologie starożytnego Egiptu :P

620
Czytam sobie "Baudoliuno" U. Eco i stwierdzam, że narracja jest... okropna :-) ale widać taka specyfika. Mimo, że mnie trochę odrzuca, planuję przeczytać całość, nie lubię porzucać książek w trakcie.

Jednocześnie też zabrałem się za fajne źródło, jakim są "Osobliwości miast i dziwy podróży 1325-1354" Ibn Battuty :-)
[img]http://i72.photobucket.com/albums/i182/ThePetro/promobar_zps2b9a5402.png[/img]
(...) Dla Historii liczy się tylko wielki cel, przymyka oczy na środki, które doprowadziły do niego. Wywyższa zwycięzców, gardzi pokonanymi. - Zbigniew Nienacki.

621
Grimzon pisze:
Hairoth pisze: Co ciekawe chińskie zombi nie chodzą tylko skaczą, ponieważ stwardnienie pośmiertne uniemożliwia zmarłemu chodzenie.
A stwardnienie pośmiertne umożliwia skakanie?
na pewno bardziej niż chodzenie. Tu bardziej chodzi o okres zaraz po śmierci, kiedy należałoby kogoś pochować, ale z racji odległości od domu nie da rady.

622
Właśnie przeczytałem Dodgera Prachetta. Akcja dzieje się w pierwszej połowie XIX w. w Londynie. Głównym bohaterem jest chłopak, który utrzymuje się głównie z tego, co znajdzie w kanalizacjach. W tekście pojawiają się również: Dickens, Disraeli oraz Peel.
Świetna lektura :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

623
Zabrałam się wczoraj za pierwszy tom antologii reportażu 100/XX (podobno okrzykniętą już najbardziej hipsterską publikacją roku).

Ładna edytorsko, dwa gruuube tomy - to lubię. W kwestii zawartości jeszcze długo pewnie nie będę mogła się całościowo wypowiedzieć, chcę czytać maks jeden tekst dziennie, dla refleksji. Póki co reportaż Janusza Korczaka świetny ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

624
Natalia Szczepkowska pisze:Póki co reportaż Janusza Korczaka świetny
Czytałam w Wybiórczej. Fakt - rewelacja.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

625
Raport z ostatnich lektur:

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy przeczytałem:

- Beckett Chris Ciemny Eden - SF. Opowiadałem o niej
tu.

- Cherezińska Elżbieta Korona śniegu i krwi. Powieść została osadzona w realiach rozbicia dzielnicowego. Opowiada o piastowskiej rywalizacji i losach króla Przemyśla. Autorka łączy motywy fantasy z wiernością wydarzeniom historycznym. Cegłę czytało się dobrze.

- Cobley Michael Ziarna Ziemi- Pierwszy tom tetralogii, SF i fantasy w jednym. Wojna na śmierć i życie toczona między zwolennikami rozwoju sztucznej inteligencji i stronnikami biotechnologii. plus lekkie zacięcie pro-eko. Czytadło dobre, uniwersum kryje tajemnicę lub nielogiczność.

- Jasienica Paweł Myśli o dawnej Polsce - Esej o różnicach między polityką Piastów i Jagiellonów. Autor przyjmuje, że unia Polski i Litwy nie była zbyt fortunna, bo dała władzę dynastii cywilizacyjnie zapóźnionej. Brak dziedzicznej monarchii narodowej, oddanie tronu ludziom pozbawionym tradycji myśli politycznej miało doprowadzić do ostatecznej klęski I RP. Książka napisana ze swadą, ale kluczowe argumenty naciągane, teza służy chyba tylko temu, by pogodzić się z ładem geopolitycznym po drugiej wojnie światowej. Plus za odsłonienie działań Kazimierza Wielkiego na rzecz podtrzymania staroruskiej dynastii Romanowiczów.

- Kula Witold Ludzie i miary - Naukowa, ceglasta rozprawa o przedmetrycznych systemach miar. Autor naświetla kontekst społeczny i pokazuje wiele ciekawych faktów. Ale w pewnym momencie zaczyna się powtarzać w obróbce materiału historycznego. Tworzył w okresie PRL. Choć rzecz ma pewne naleciałości marksistowskie, zdobyła uznanie na świecie (została przetłumaczona na francuski, włoski i angielski). Nie ma w niej ideologicznego, doktrynalnego zabetonowania.

- Spiró György Iksowie - Cegła ma ponad osiemset stron, ciurkiem i w dużym formacie. (Autor nie raczył podzielić tekstu na rozdziały). Czytało się dobrze. Pisarz stworzył alternatywną wizję ostatniego roku z życia Wojciecha Bogusławskiego.

- Vargas Llosa, Mario Listy do młodego pisarza - Dobry esej, dużo ciekawych uwag. Po lekturze czuję niedosyt, rzecz ma ledwo ponad sto stron.

+++
Uwzględniłem tylko to, co czytałem od deski do deski.

626
Nie czytam sobie. Przeczytałem. "Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak". Jacek Hugo Bader. Uch, jak ten facet umie pisać, gdy rzecz o męskich lekturach, jest jak znalazł. Ale kunszt Autora (hm, przepleciony delikatnie nitką samouwielbienia, wybaczalną, bo są podstawy) - to jedno.

A drugie to temat - wyprawa pogrzebowa w intencji ofiar narodowego, zimowego zdobywania tego, co jeszcze w takich warunkach niezdobyte. Ów temat mocno potrącił przemyślenia związane z "Instalacjami von Hagensa" i toczoną wówczas dyskusją, która ciągle siedzi mi w głowie. Bo JHB również dotyka tego, o czym się nie mówi w medialnych doniesieniach, koncentrujących się na "kolejnym wielkim sukcesie". Wszystkie największe pasma górskie na świecie to cmentarze, na których kolejni wchodzący spotykają zwłoki poprzedników, których nikt nie jest w stanie wyrąbać z lodowca i znieść na dół.

To - z mojego punktu widzenia - przerażająca sytuacja, kiedy w poręczówkę, z której korzysta wspinacz gdzieś wysoko, w "strefie śmierci" wpięty jest ktoś inny, zastygły na wieki w ostatnim geście odchodzącego życia. Trzeba go minąć, przepinając asekurację i iść dalej. Nie wiem, nie potrafię sobie wyobrazić rodzaju psychiki, która świadomie godzi się z taką koniecznością w imię... nie wiem czego. Bo kiedy te góry były niezdobyte, odpowiedź na pytanie "Po co na nie wchodzić?" brzmiąca: "Bo są" – była dobra. Ale potem, kiedy już je wszystkie zdobyto, były wejścia bez tlenu, w stylu alpejskim i nasza, polska nisza - wspinaczki zimowe. Ice Warriors, z których większość już nie żyje, odeszło całe pokolenie wielkich himalaistów, zginęło na ścianach ośmiotysięczników. Czy to jest jeszcze sport? Jakie są granice? Następne będzie wspinanie swobodne bez użycia sprzętu i asekuracji? Bez użycia jednej ręki? Tyłem?

JHB odsłania też odrobinę kulisy wyczynów, o których tak pięknie się mówi w telewizji śniadaniowej. Pisze o trudnych decyzjach, psychologii - swoistej, podejrzanej o zwyrodnienia spowodowane mechanizmem deterioracji na beztlenowych wysokościach, wreszcie o środowiskowym brudzie, wrogości i pieniądzach. Kasie. Smrodliwym oparem snującej się w tle wielkiego wyczynu, związanej z przekrętami na robotach, handlem i przemytem, biznesem, a i wciąganiem na najwyższe góry tych, których stać na opłacenie swojej fantazji, co nierzadko kończy się dla nich tragicznie. I tylko sygnalizuje te wszystkie rzeczy, nie może się w nie wgryźć, bo wspomniane środowisko na więcej nie pozwoli, każdy rozmówca się wyprze i zdementuje. Ktokolwiek otarł się choćby o wspinaczkowy świat, ma świadomość tego wszystkiego.

Podobno w necie są zdjęcia tych, którzy tam zostali, których uwięził bezlitosny wyrok natury. Nie mam jakoś odwagi, ani ochoty grzebać w zasobach wirtualnej pamięci, żeby na to spojrzeć. Tak, jak nie mam jej, żeby oglądać plastyfikowane ciała.

Mocna, świetnie napisana książka.

627
Krzysztof Varga "Trociny"

Czytam i choć czasami, fragmentami dłuższymi lub krótszymi do mnie dociera, się identyfikuję z tym czytaniem, to jakoś nagromadzenie paskudności, brudu, nieudactwa, ironii, to objechanie rzeczywistości i teraźniejszej, i przeszłej do mnie nie przemawia jako odkrywcze i "nieodparcie śmieszne" (cyt. z okładki). No bo jak śmieszy, kiedy nie śmieszy? A może nie ma śmieszyć? Ma straszyć Polaka polskością? Ale nie straszy. Ech, widzicie, sama nie wiem, co z tą książką. ;(

Ale ładnie mi się to czyta. Zdania czasami wielgachne, akapitowe, a jednak płyną. Kiedy, po lekturze recenzji na okładce, zajrzałam pierwszy raz do środka zaskoczyło mnie, że nie ma dialogów. Nie widać ich. Bo są, ale inne, wtopione w narrację, jakby słowa bohaterów nie były bytem odrębnym.
Wygląda to tak:
"A mi wygląda jednak bardziej na Żyda, powiedziałem wtedy jakby po namyśle. Na Żyda? przeraził się Sękacz i spojrzał na mnie z popłochem, jak to na Żyda? No tak to, powiedziałem, jakiś ten pysk ma taki długi i jakby garbaty i jakoś tak mu chytrze ze ślipi patrzy."

Tak czy siak, polecam. Warto choćby dla wątpliwości i akapitowych zdań.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

628
Alain Badiou - Hipoteza komunistyczna - Badiou jest strasznie mętnym autorem, ale słyszałem, że jedna z trzech części książki jest poświęcona Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej, a jak gdzieś jest o rewolucji kulturalnej, to muszę przeczytać.

Ogólnie podoba mi się jego idea o poza-politycznej polityczności, tym hipotetycznym ładzie, do którego dojdzie, kiedy odrzucimy jakąkolwiek władzę, a każda jednostka będzie realizować polityczność samą w sobie w ramach własnych idei i działalności. Sam nie podzielam jego optymizmu - dla mnie ponowoczesny kapitalizm jest póki co wieczny - ale jakoś pociąga mnie idea, że po odejściu postnowoczesności czeka nas, ludzkość, coś jeszcze. Baudrillard sam kiedyś powiedział, że możliwe, że cała idea symulakrum i matrycy odejdzie na śmietnik historii, kto wie. No i podoba mi się, że wreszcie jednoznacznie stwierdził, że truth-process (nie wiem, jak to przekładają tłumacze Badiou na polski) jest procesem politycznym.

Poza tym, Badiou sam pokazuje, że, według własnych kategorii, sprzedał się kapitalizmowi. W jednym momencie wysuwa pretensje do Deleuze'a, że ten poszedł na kolację z prezydentem Mitterandem. W drugim ekscytuje się, że na zorganizowaną wspólnie z Żiżkiem konferencję o komunizmie w XXI wieku trzeba było wynająć większą salę, niż pierwotnie, bo tyle osób przyszło. Trochę to urocze, trochę przerażające, no ale, we're all living in America.

Enchi Fumiko - Maski - a to jest po prostu wybitne i szokujące i nie chciałbym dewaluować swoim marnym opisem. Jest wszystko, czym ostatnio się w sztuce interesuję: ekstremalna estetyzacja, drama rodzinna, demaskowanie funkcji performatywnych w życiu codziennym, dewiacje seksualne przeciwstawione obrazom nieskończonego piękna. Enchi to teraz moja ulubiona pisarka japońska, ever, no po prostu wielka jest.
"Dlaczego ludzie poświęcają tyle uwagi zdefiniowaniu sztuki, kiedy definicja np. drzewa jest równie nieuchwytna?"
Vi Hart

629
"A lasy wiecznie śpiewają" Trygve Gulbranssen

Na tę książkę trafiłem zupełnie przypadkiem. Poszedłem do biblioteki, z chęcią wypożyczenia jakiegoś opowiadania o wikingach, znalazłem dział "literatura skandynawska" i zacząłem grzebać w książkach. Trafiłem na opis walki z niedźwiedziem sam na sam w "A lasy...", więc byłem pewien, że to musi być to, bo kto inny by się podjął takiego zadania samotnie jak nie wiking :D Myliłem się. Akcja dzieje się w XVIII i XIX wieku i bohaterzy są chrześcijanami. To jednak nie zmienia faktu, że książka godna polecenia. Głównym wątkiem są dzieje rodu Bjorndal, rodu zamieszkałego w głębi lasu i pogardzanego przez ludzi z równiny, czyli miasta. Tak w skrócie książka opowiada o zmaganiach człowieka z jego własną naturą, a także z Bogiem i wiarą w niego. Przygody bohaterów czasami wywołują uśmiech na naszej twarzy, a czasami wyciskają łzy. Ówczesne społeczeństwo jest brane pod lupę i obiektywnie oceniane, a szczególnie relacje między prostymi chłopami, a ludźmi, w żyłach których płynie błękitna krew.
"Laugh and the world laughs with you, weep and you weep alone." Ella Wheeler Wilcox

630
bodek, skąd wziąłeś książkę Enchi Fumiko?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

631
Z amazona :P A czemu?
"Dlaczego ludzie poświęcają tyle uwagi zdefiniowaniu sztuki, kiedy definicja np. drzewa jest równie nieuchwytna?"
Vi Hart

Wróć do „Czytelnia”

cron