61

Latest post of the previous page:

Za bardzo utożsamiasz "literaturę wysoką" z prozą eksperymentalną, a w rezultacie wszystko, co czytelne i zrozumiałe, a do tego nawet wciągające i sprawiające przyjemność w czytaniu, musi być zaliczone do tej niższej. A tymczasem wszelkie eksperymenty - z dekompozycją fabuły, dekonstrukcją tego, co mogło być konstrukcją, z czasem, narracją i oczywiście językiem - to w gruncie rzeczy nikły procent literatury.

Wiesz, do niedawna pracowałam w miejscu, gdzie było sporo ludzi na polonistyce. Ponieważ mieliśmy ekstremalnie nudną pracę, więc prowadziło się rozmowy - o literaturze, o teatrze, o sztuce (miejscem pracy było muzeum sztuki współczesnej). No i muszę powiedzieć, że nie miałyśmy (no, może poza Dehnelem) absolutnie żadnych punktów stycznych. Tylko jedna koleżanka nadążała za Martinem, znała Kinga itp. Reszta mówiła o Zadie Smith (przeczytałam jedną jej książkę), Witkowski (nie zdzierżyłam) i innych. Jedna z tych dziewczyn mówiła mi wprost, że dziś nurt ambitny to gry formalne. Inna wciąż na Sapkowskiego mówiła Witkowski. Musiała to nazwisko znać do egzaminu, ale musiałam ją uświadamiać, że fantasy dawno wyszło poza Tolkiena (nie czytała).
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

62
Wolha.Redna pisze:Jedna z tych dziewczyn mówiła mi wprost, że dziś nurt ambitny to gry formalne.
Jak świat światem, gry formalne to nurt ambitny, gdyż ambicją nieskończonej liczby pisarzy było przewyższenie poprzedników, a wszelkie zabiegi z formą znakomicie się do tego nadają :D To jest jedno z głownych źródeł nowości w literaturze, eksploatowane od wieków.

Natomiast brak wspólnego kanonu lektur wynika raczej z ogromnej ich podaży, zwłaszcza w literaturze popularnej, bo takich autorów wymieniasz. Teraz chyba nawet w obrębie poszczególnych gatunków panuje taka obfitość, że trudno byłoby sporządzić zestaw lektur obowiązkowych. Sapkowski kiedyś usiłował to zrobić dla fantasy, ale ile od tego czasu przybyło i autorów, i tytułow...
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

63
Ta, nawiedziła mnie wtedy refleksja, że oto mamy stan rzeczy niespotykany w historii. Spotykają się dwie wykształcone, obyte w kulturze osoby i nie mają wspólnych książek, filmów, spektakli teatralnych. Kiedyś jak ktoś był wykształcony, to musiał znać pewne obowiązkowe pozycje. Dzisiaj to chyba lektury szkolne :P
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

64
Nadpodaż pisarzy, nadprodukcja książek :mrgreen: Optymistyczne jest to, że nadal istnieją tacy, którzy zagospodarowują wyobraźnię milionów...
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

65
Ale mimo wszystko nie zgodzę się, że Dehnel czy Witkowski są w nurcie popularnym. Już prędzej Plebanek, chociaż i ona ma w sobie coś z realizmu magicznego.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

66
Jeżeli to, co pisze Witkowski, chcesz zaliczyć do literatury "wysokiej", to jednak pozostanę przy swoim. Ale wolałabym nie odgrzewać starych sporów, które były prowadzone na Wery w wielu wątkach.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

67
Nadpodaż pisarzy, nadprodukcja książek
Nawet jeśli zwiększa się ilość książek, to w większości autobiografii, poradników typu "jak zostać milionerem w 3 miesiące" etc. Jeśli idzie o wybitną literaturę mamy deficyt.
Jeżeli to, co pisze Witkowski, chcesz zaliczyć do literatury "wysokiej", to jednak pozostanę przy swoim
Dlatego lepiej użyć słowa "autorski" niż "wysoki" albo "artystyczny". Witkowski się zeszmacił strasznie.
Reszta mówiła o Zadie Smith
Bardzo dobra pisarka. Poza ostatnią powieścią (London NW) nie prowadziła jako takich "gier formalnych", tylko fajnie bawiła się językiem i opowiadała świetne historie. A prowadzenie narracji w wykonaniu Zadie to majstersztyk.
ludzie cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki.

68
badz pisze: Cytat:
Jeżeli to, co pisze Witkowski, chcesz zaliczyć do literatury "wysokiej", to jednak pozostanę przy swoim

Dlatego lepiej użyć słowa "autorski" niż "wysoki" albo "artystyczny". Witkowski się zeszmacił strasznie.
"Autorskie" są jak najbardziej również książki marne i bardzo marne, ich autorzy albo autorki mają nieraz zaprzysięgłych zwolenników :)

Rozróżnienie na literaturę "wysoką", "średnią" i niską" pochodzi jeszcze z czasów starożytnych. Z tym, że wtedy dzielono ją ze względu na tematykę, nie poziom artystyczny. "Wysoka" była Eneida Wergiliusza, "Średnie" jego Georgiki, niskie zaś - Bukoliki. Tak więc autor, bez żadnej ujmy dla siebie, lokował się we wszystkich trzech kategoriach.

Dopiero znacznie później sens tej klasyfikacji zmienił się na wartościujący. I tak już zostało.

A jeżeli piszesz o książkach Witkowskiego, to autor się nie "zeszmacił", lecz co najwyżej pisze znacznie gorzej, niż na początku. Osoby natomiast nie oceniamy.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

69
Autorskie" są jak najbardziej również książki marne i bardzo marne
Kino autorskie i piosenka autorska też w 70% są marne, co nie przestaje ich czynić "autorskimi". Mówisz jakby siłą fantastyki było zamykanie się w konwencji.
A jeżeli piszesz o książkach Witkowskiego, to autor się nie "zeszmacił", lecz co najwyżej pisze znacznie gorzej, niż na początku.
Zeszmacił się w obu rzeczach.
Osoby natomiast nie oceniamy.
1) "Nie oceniamy" - nie wiem jak WY? , ale ja jak najbardziej oceniam.
2) Jak Pilipiuk jeździł po Sapkowskim na forumie, to takich uwag nie mieliście.
ludzie cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki.

70
badz pisze:Kino autorskie i piosenka autorska też w 70% są marne, co nie przestaje ich czynić "autorskimi". Mówisz jakby siłą fantastyki było zamykanie się w konwencji.
Pokaż mi, w którym poście w tej dyskusji pisałam o fantastyce. Podział na literaturę wysoką, środka czy popularną jest w znacznym stopniu niezależny od podziałów gatunkowych. A poza tym - nadal uważam, że wprowadzanie określenia "literatura autorska" zamiast "wysoka" jest bez sensu.
badz pisze: Cytat:
Osoby natomiast nie oceniamy.

1) "Nie oceniamy" - nie wiem jak WY? , ale ja jak najbardziej oceniam.
2) Jak Pilipiuk jeździł po Sapkowskim na forumie, to takich uwag nie mieliście.
Ad.1. To oceniaj sobie prywatnie. Poziom literacki książek można znakomicie rozpoznać i skomentować, nie używając wobec autora określeń obraźliwych.

Ad.2. Polish, bo NA FORUM nie ma demokracji.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Gatunki literackie i wyroby literaturopodobne

71
Demokracja system gópi :mrgreen:
Osobiście staram się nie oceniać poziomu książek, których nie lubię - na przykład takiej Kalicińskiej czy Witkiewicz. One po prostu są nie dla mnie pisane, nie lubię takich opowieści znad rzeczki. Ale autorkom nie ubliżam.
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusje o literaturze”