46

Latest post of the previous page:

Raptor pisze: Generalny trend jaki ja dostrzegam to powrót do tego co nazywam normalnością... Ludkom się przejadło już to kurestwo i bandytyzm na ekranie i poszukują raczej drogowskazów, które poprowadziły by ich ku wartościom i wewnętrznej zgodzie z własnym sumieniem.
Gdyby mi się chciało, a nie chce mi się, to bym się rozpisała. A tak, to tylko wypunktuję. 1. Straszna generalizacja. 2. Mainstream to zawsze była "normalność", życie codzienne, to, co widać na co dzień. 3. Czym właściwie jest "normalność"? Twoja "normalność" może być czyjąś inną "nienormalnością". 4. "(...)poszukują raczej drogowskazów, które poprowadziły by ich ku wartościom i wewnętrznej zgodzie z własnym sumieniem" - piękny idealizm i równie piękne życzenie. Także życzę tego.
Dzwoń po posiłki!

47
Raptor pisze:
Ergo: proste historie da się opowiedzieć na nowo.
Pewnie, że się da... Ale schemat w gruncie rzeczy jest powtarzalny (np. miłośc, zbrodnia, kara xD) po prostu ubrany w inne szaty.
w zasadzie tak. tzn. u mnie zbrodnią wystrczającą do poniesienia kary jest założenie dresika :roll: - ale ogólnie rzecz biorąc - masz rację.

kiedyś słyszałem że istnieje tylko 16 schematów fabularnych i wszystkie wykorzystał Szekspir. Wszystko co było w literaturze potem to tylko wariacje osadzane w coraz to nowych dekoracjach.

I patrząc na moje poletko - są pewne kamienie milowe - "Wampir" Polidoriego dodatkowo wsparty "Draculą" B.Stockera - mamy jakoś tak dwusetna rocznicę wampirów w literaturze. Innestworzy z mitologii słowiańskiej i bałkańskiej nie zrobiły kariery.

Wells napisał "wechikuł czasu" i "Wojnę światów" - dwie absolutnie przełomowe powieści na których bazują legiony epigonów w tym ja...

Strugaccy stworzyli "Piknik na skraju drogi" - od którego poszła fala opowieści o zamkniętych strefach.

Co roku na walentynki pojawia się kilka komedii romantycznych, każdy wie jak się skończą ale i tak do kin idą miliony... ;)
tu jestem bardzo nie na bieżąco... tzn. ostatnio byłem na "Mama mija" (wtedy gdy leciało w kinach). spaprali zakończenie - ale ogólny wydźwięk filmu w miarę pozytywny i optymistyczny - dziewczyna szuka jakiejś prawdy o sobie co staje się dla puszczalskiej niegdyś mamusi okazją do uporządkowania życia...

Film jest ładny kolorowy i optymistyczny...
główna bohaterka tez ładniutka.
Z literaturą jest podobnie... Występuje pewna powtarzalnośc. Jeżeli książka jest dobrze napisana, to to za bardzo nie przeszkadza :)
w harlekinach w ogóle sa tylko 4 schematy fabularne... ;>
nie wiem ile tytułów wydano w Polsce.

Duuuużo. Kilka tyś? Kilkanaście?
Na końcu najwyżej najdzie nas taka refleksja, że skądś już tą historię znam... (albo i nie?).
zwłaszcza że nowe pokolenia zazwyczaj słabo orientują się w tym co czytali ich rodzice.

Wiem że mój Dziadek intensywnie czytał Sienkiewicza. Ale jakie były jego chłopięce lektury przed wojną?
Ludkom się przejadło już to kurestwo i bandytyzm
czarne chmury nad Wędrowyczem...
na ekranie
a na ekranie? Ufff... :P
i poszukują raczej drogowskazów, które poprowadziły by ich ku wartościom i wewnętrznej zgodzie z własnym sumieniem.


ja wychodzę z założenia ze lektura raczej nikogo nie zmieni - ale jednocześnie jest duży odsetek ludzi podzielających moje wartości - ergo: jest dla kogo pisać i chyba warto pisać zeby mieli co czytać...

jesli kogś te moje książki zmienią na lepsze to dobrze.

Re: Czy literatura/film ma misję?

48
Carewna pisze: Czy tylko mi się wydaje, bo jestem stara i zgryźliwa, czy w literaturze pięknej narasta bezkarność głównych bohaterów, odejście od schematu nagroda - za dobre, kara - za zbrodnię? Kiedyś było tak, jak u Dostojewskiego, że zło jest złem zawsze, potem "zrobił źle, ale w słusznym celu", a w tej chwili sympatyzujemy na całego z kazirodcami, złodziejami etc?
widać, żeś panna Flauberta nie czytała.
on to właśnie zerwał z ukochanym przez filistrów modelem fabuły produkowanym przez Dumasa i jemu podobnych, w którym dobro zawsze zwycięża, a zło ponosi zasłużoną karę.
twoje wątpliwości straciły więc prawo bytu przynajmniej 150 lat temu

a czy literatura ma misję? - ma, jeśli misję ma autor.
warto ugryźć kwestię z drugiej strony - czego brakuje tym, którzy nie czytają - ta różnica będzie wartością literatury, którą można określić też misją

49
1. Straszna generalizacja.
2. Mainstream to zawsze była "normalność", życie codzienne, to, co widać na co dzień.
3. Czym właściwie jest "normalność"? Twoja "normalność" może być czyjąś inną "nienormalnością".
4. "(...)poszukują raczej drogowskazów, które poprowadziły by ich ku wartościom i wewnętrznej zgodzie z własnym sumieniem" - piękny idealizm i równie piękne życzenie. Także życzę tego.
1. Prawdopodobnie tak :p
2. Straszna generalizacja.
3. Ogólnie przyjęte normy społeczne... dekalog dla naszej kultury? Ogólnie to co zgodne z prawem i sumienie potem nie gryzie (o ile ktoś ma :p)
4. Moja wiara w to jest idealizmem?
Widzę ogólne zagubienie się ludzi w tym świecie ;) W wieczornych wiadomościach, w komentarzach na onecie czy na forach internetowych... xD A tak serio, to i na co dzień w pracy, na ulicy i w rozmowach z ludźmi. Może nie są to owieczki biegające we mgle, ale widać takie trendy jak hipsterstwo, normalsi, vintage... to dobry barometr szerszego spektrum. Ogólnie kto mądrzejszy to załamuje ręce nad tym co się dzieje wokół :) O.

Jeżeli literatura ma jakąś misję, to może odpowiadać na intelektualne potrzeby człowieka? (jakiekolwiek w danym czasie i środowisku one nie są).

50
Widzę ogólne zagubienie się ludzi w tym świecie. Na Forum Romanum, w Senacie czy w czasie igrzysk... xD Ogólnie kto mądrzejszy to załamuje ręce nad tym co się dzieje wokół

~Marek Aureliusz

Widzę ogólne zagubienie się ludzi w tym świecie. W The Spectator, w parlamencie czy w pałacu Buckingham... xD Ogólnie kto mądrzejszy to załamuje ręce nad tym co się dzieje wokół

~John Locke

Widzę ogólne zagubienie się ludzi w tym świecie. W Kuryerze Warszawskim, w Łazienkach czy w kawiarniach przy Nowym Świecie... xD Ogólnie kto mądrzejszy to załamuje ręce nad tym co się dzieje wokół

~Julian Tuwim

Widzę ogólne zagubienie się ludzi w tym świecie. W Trybunie ludu, w Nowej Hucie czy w MDMie... xD Ogólnie kto mądrzejszy to załamuje ręce nad tym co się dzieje wokół

~Tadeusz Różewicz

Widzę ogólne zagubienie się ludzi w tym świecie. W Gazecie Wyborczej, w tramwaju na Bieżanów i w Brulionie... xD Ogólnie kto mądrzejszy to załamuje ręce nad tym co się dzieje wokół

~Marcin Świetlicki

Widzę ogólne zagubienie się ludzi w tym świecie W wieczornych wiadomościach, w komentarzach na onecie czy na forach internetowych... xD Ogólnie kto mądrzejszy to załamuje ręce nad tym co się dzieje wokół

~Raptor

[ Dodano: Nie 22 Mar, 2015 ]
ja *******, zamknijcie w końcu ten temat
Ostatnio zmieniony pn 23 mar 2015, 08:49 przez Sepryot, łącznie zmieniany 1 raz.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

51
Raptor pisze:3. Ogólnie przyjęte normy społeczne... dekalog dla naszej kultury? Ogólnie to co zgodne z prawem i sumienie potem nie gryzie (o ile ktoś ma :p)
Brrrrr.
Raptor pisze:Widzę ogólne zagubienie się ludzi w tym świecie ;) W wieczornych wiadomościach, w komentarzach na onecie czy na forach internetowych... xD A tak serio, to i na co dzień w pracy, na ulicy i w rozmowach z ludźmi. Może nie są to owieczki biegające we mgle, ale widać takie trendy jak hipsterstwo, normalsi, vintage... to dobry barometr szerszego spektrum. Ogólnie kto mądrzejszy to załamuje ręce nad tym co się dzieje wokół :) O.
Brrrr. A nawet brrrrrrrrrrrrrrr. Ach, ci biedni mądrzy z załamanymi nad ciemnotą rencami.
Raptor pisze:Jeżeli literatura ma jakąś misję, to może odpowiadać na intelektualne potrzeby człowieka? (jakiekolwiek w danym czasie i środowisku one nie są).
Może. Nie musi. Brrr.
Dzwoń po posiłki!

Czy literatura/film ma misję?

53
To jest zbyt ogólne pytanie i gdybym chciała odpowiedzieć, napisałabym książkę, zważywszy na to, w jakich czasach żyjemy. Niemniej zaraz na myśl przyszły mi osławione "Ptaki ciernistych krzewów". Pamiętam zachwyt, jaki obraz wywoływał, i sobie myślę, że niezależnie od tego, czy film ma misję, czy nie, może dosyć znacząco rozszerzyć tolerancję odbiorcy, nawet do granic, że potrafi zachwycać się tym, czym zachwycały się miliony oglądając "Ptaki".W dodatku z chusteczkami w ręku, roniąc łzę.

Czy literatura/film ma misję?

55
Tylko, że ja słowo misja rozumiem dość poważnie, bardziej w sensie ekonomicznym, dyplomatycznym czy też religijnym i humanitarnym. Nie potrafię go z rozrywką połączyć, chyba że widzę Patch Adamsa:-)
Ale na pewno jednym z celów dla których powstają filmy jest rozrywka :)

Czy literatura/film ma misję?

56
Rozrywka też może być całkiem poważną misją, wystarczy wspomnieć biblio czy bajkoterapię.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Czy literatura/film ma misję?

58
Rozrywka też może być całkiem poważną misją, wystarczy wspomnieć biblio czy bajkoterapię
Tak, bajki terapeutyczne, to jest dla mnie podobny temat do leczenia śmiechem. W tym aspekcie, zgadzam się, jak najbardziej.
Anna, chyba mylisz trochę z literaturą programową?
Chyba ogólnie w temacie filmu, bo literatury się nie czepiam, przemawia przeze mnie po prostu zgorzknienie i oidbieranie współczesnym obrazom być może należnych im zasług. :-(

Czy literatura/film ma misję?

60
Ktoś już poprzednio napisał, że niesłusznie Autorka tematu powiązała "misję" literatury z dydaktyzmem. Ja się pod tym podpisuję. Bardzo ciekawą koncepcję sztuki przedstawił Nietzsche w swojej pierwszej książce pt. Narodziny tragedii. U jej podstaw legła piękna wizja metafizyczna, w myśl której rzeczywistość w swojej osnowie jest wiekuiście cierpiącą, naznaczoną nieprzezwyciężalnymi sprzecznościami Prajednią, a to, co my nazywamy światem, to domena ułudy, pozoru, kojącego snu, pozwalającego jej uwolnić się w pewnym stopniu od nieustającej męczarni. To z kolei, co dla nas jest snem sensu stricto, jest jeszcze wyższym zaspokojeniem "prażądzy pozoru" (taka piętrowa struktura). Tuż obok Nietzsche umieszcza sztukę, zwłaszcza tragedię. Innymi słowy, sztuka jest nam niezbędna, aby żyć. I ten pęd do sztuki nie jest czymś przysługującym tylko człowiekowi. Jest to dążność przenikająca całą naturę, tylko że u człowieka manifestuje się w sposób określony jego gatunkowymi uwarunkowaniami.

Polecam tę książkę, dla mnie okazała się niesłychanie inspirująca.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusje o literaturze”

cron