2
Super temat! To ja polecę jedno z moich ulubionych opowiadań. Ma ono tytuł: "Gniazdo os" i można je przeczytać tu: http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/35548/gniazdo-os

P.S. Jak wy to robicie, że "kamuflujecie" linki?
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

6
Gratuluję, Natalio :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

7
I mówisz, Ignite, że to groza jest? No, kto by pomyślał... :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

8
A w sumie wedle genologii: bajka? przypowieść?
Ładna opowieść.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

9
Chyba bajka... Z morałem. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

10
Mnie się noszenie w brzuchu potworów kojarzy z grozą :)

Edit: Roboczo klasyfikuję teksty wg motywów, a nie wg przesłania, bo tak mi jest łatwiej.

[ Dodano: Pią 17 Maj, 2013 ]
Edit 2: To klasyfikowanie opowiadań wołami: Fantastyka, Groza etc. jest nie tyle pod kątem czytelników, co pod kątem botów wujka Google.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

11
Ignite pisze:Mnie się noszenie w brzuchu potworów kojarzy z grozą :)
I słusznie. :) Ta moja uwaga/pytanie to tylko efekt mojej fobii, bo ja tak się boję grozy, że już od samej nazwy uciekam. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

12
Przyznam, że ja mam problem z grozą jako gatunkiem, bo w dorosłym życiu miałam dreszcze ze strachu tylko przy czytaniu Sapkowskiego (niektóre fragmenty Krwi elfów i trylogii husyckiej). Więc grozę na własny użytek definiuję bardziej po charakterystycznych elementach niż po tym, czy tekst może wzbudzić niepokój podczas czytania. Jeśli opowiadanie nie zawiera typowych motywów charakterystycznych dla sf bądź fantasy, za to są tam takie czy inne elementy mroku/makabry, ale stonowane, bez epatowania flakami, wtedy jest to dla mnie groza. Krew i rozwleczone flaki=horror.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

13
Ignite pisze:niektóre fragmenty Krwi elfów
... jak Pluskolec zagryzał wódkę miętusami? :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

14
Nie :D A co jest nie tak z tym fragmentem? Zawsze mi się zdawało, że wędzona ryba dobrze pasuje do wódki...?

Miałam dreszcze przy opisach tego, jak Ciri majaczy w noc Midinvaerne, i przy wspomnieniach Triss dotyczących bitwy pod Sodden (jak wylądowała na jakiejś kupie zwęglonych, dymiących szmat i nagle się zorientowała, że ta zwęglona kupa szmat to jej przyjaciel). To było kilkanaście lat temu, dzisiaj już by mnie pewnie mniej ruszyły. Ale były mocne.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/
Zablokowany

Wróć do „Sukcesy Weryforumowiczów”