Latest post of the previous page:
Panowie (i Panie), żebyśmy się dobrze zrozumieli.Ja - wbrew pozorom - nie jestem bezmyślnym hejterem. Zresztą, żeby chcieć publikować współczesną literaturę i całkowicie pozbyć się z niej elementów fantastycznych i/lub hybrydowych, to trzeba być nie lada utopijnym idealistą, a ja raczej do nich nie należę. Po prostu nie przekonuje mnie nic a nic wizja literatury eskapistycznej, do której należy lwia część współczesnej fantastyki. Tak jak nie toleruję wierszy, w których autor niepotrzebnie używa anakolutów i pararelizmów składniowych, tak nie toleruję prozy, w której tkwią odłamki zupełnie zbędnego fantazjowania.
Jak słusznie zauważył Leszek, w WF pojawiały się już kilkukrotnie teksty o zabarwieniu fantastycznym. W Baśniach były to właściwie wszystkie opowiadania (w tym moje!), w tym numerze - Pieprz ubogich i Sztorm Darena, wcześniej też się sporo znajdzie. Także to nie jest tak, że żaden elf nie ma na łamy WF wstępu. Powiedziałbym raczej: żaden Legolas.
Wobec tego zgodzę się, że w istocie niezbyt fortunnym sformułowaniem jest "nie publikujemy fantastyki" - zmienię je po prostu na "redaktora nie przekonują elementy fantastyczne w tekście" - i wszyscy powinni być zadowoleni.
PS. Odnośnie wzmianki o kanonie fantastyki, absolutnie nie miałem zamiaru się z nikim licytować, po prostu zaznaczyłem, że ani Le Guin, ani Bradbury, ani King (ani Tolkien, Asimov, Bułhakow i Mickiewicz) nie są mi obcy. I żadnego z nich nie hejtuję. No, może troszkę Kinga.