76

Latest post of the previous page:

Mogę tylko podejrzewać, ale być może Sepryot jest na etapie "odrzucania" w sensie psychologicznym tego słowa.
Miałem coś takiego z fantastyką w latach 90, kiedy zacząłem studiować polonistykę. Tylko, że mnie tłumaczy fakt uwolnienia od cenzury rynku książki, co zaowocowało wysypem niesamowitego wręcz szajsu.
Trwało to długo, ale w końcu się otrząsnąłem i zaglądam nawet do NF oraz kupuję od czasu do czasu coś z fantastyki. Zdarza się nawet, że zaskakuje mnie poziomem ;)
Jeśli więc to tylko przewlekła choroba, jest szansa, że się Sepryot z niej otrząśnie i zacznie drukować w WF te wasze staki kosmiczne i spiczaste kapelusze.
Za parę lat...
;)
http://ryszardrychlicki.art.pl

78
Romek Pawlak pisze:Ja rozważałem oddanie kiedyś tekstu - teraz przestanę.
Ja podobnież. Prawdę mówiąc, do tej dyskusji sądziłam, że chodzi w pierwszej kolejności o jakość. No, ale też, we własnej piaskownicy każdy ma prawo ustalać własne reguły :)

kfk, również kiedyś chorowałam na podobną przypadłość - strasznie mnie mierziły elfy i inne takie - ale potem przeszło :)
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/

79
Ale gdzie jest napisane, że nie decyduje jakość?
Sepryot pisze: A tak poważnie, jak widać po kazusie "Darena", da się. Po prostu celujemy w co innego, szukamy innego targetu niż miłośnicy fantastyki. W istocie, decyduje jakość; a że o nią ciężko w każdym gatunku...
pogrubienie moje.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

81
Poważny wątek obsiadły trolle, jakież to smutne... ;D Rednacz da odpór tej nieodpowiedzialnej ofensywie, najlepiej zachowując godne milczenie - i słusznie.

"Sztorm Darena" ma z fantastyką tyle wspólnego, co - dajmy na to - Poe z Trudi Canavan czy Cassandrą Claire.
Jest różnica między fantazyjnym badziewiem, a porządną literaturą z elementami fantastyczności.
Sepowi nie wypada tego mówić, ja mogę, bo się nie znam :-P

82
Chyba jednak się zdecyduję na małe trolololo, bowiem łatwo sobie ustawić cel w postaci paranormal romance, ale nieco trudniej, gdy poszukamy między Poem a Canavan, na przykład Le Guin, Bradbury, a niechby i King w swoich najlepszych osiągnięciach :)

Co Sepowi wypada lub nie, to niech sam robi, nie działa przez adwokatów w zielonych rękawiczkach :P
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

83
Leszek Pipka pisze:Poważny wątek obsiadły trolle, jakież to smutne... ;D Rednacz da odpór tej nieodpowiedzialnej ofensywie, najlepiej zachowując godne milczenie - i słusznie.
Nie trolle, tylko troll. I właśnie ten jeden milczy :P
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

84
Romek Pawlak pisze:Chyba jednak się zdecyduję na małe trolololo, bowiem łatwo sobie ustawić cel w postaci paranormal romance, ale nieco trudniej, gdy poszukamy między Poem a Canavan, na przykład Le Guin, Bradbury, a niechby i King w swoich najlepszych osiągnięciach :)
Ja, ja, naturlich. Mam przyjemność (? - chyba) od czasu do czasu rzucić okiem na to, co przychodzi do WF(t). Ni Raya, ni Ursuli, ni Stefka nawet nie stwierdziłem. Za to paranormalsi - i owszem się zdarzają. Identycznie, jak w Tuwrzuciu.
Jam rycerz krucjaty, nie adwokat :-P

85
A ja myślę (jako ja, nie współredagująca WF), że ścierają się teraz fale - pytania ideowe.
Co wyznacza oczekiwania literacko-artystyczne pisma?
Co wyznacza oczekiwania literacko-artystyczne nasze indywidualne?
Co wyznacza oczekiwania literacko-artystyczne czytelnika "założonego"?

I cieszę się, że powstał taki spór. Jest dobrą przesłanką to pracy redakcyjnej.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

87
Ale to my - na kolegium w redakcji decydujemy (i będziemy decydować), bo to my - jako pismo - bierzemy na siebie odpowiedzialność.

[ Dodano: Wto 09 Gru, 2014 ]
Romek Pawlak pisze:Bez trudu mogę sobie to wyobrazić, ale tak samo mogę sobie wyobrazić kiepskie teksty obyczajowe, nadające się jedynie do kosza, a jednak nie widziałem uwagi w stylu "wobec nędzy tekstów obyczajowych, właściwie ich nie chcemy"
zgoda. (konie spuszczają łby)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

88
Romek Pawlak pisze:Można wyciągnąć taki wniosek z wypowiedzi Sepa i Nat. Mam szukać stosownych fragmentów? :)
O to to, właśnie. I nie chodzi wyłącznie o ten wątek, ale całokształt wypowiedzi na forum (również SB)
Jest różnica między fantazyjnym badziewiem, a porządną literaturą z elementami fantastyczności.
Ale ta piłeczka łatwo może polecieć w drugą stronę: "jest różnica między obyczajowo, pseudo-psychologiczną pulpą, a porządną literaturą z elementami obyczajowo-społecznymi" ;)
A serio, o przynależności do fantastyki, chyba raczej nie decyduje scenografia a brzytwa Lema. Przynajmniej tak mi się zawsze zdawało :)
I już postaram się więcej nie robić trololo.
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/

89
Pardon, wyjątkowych wpadek w obyczajówce pomieszczanej w WF(cie) nie zauważyłem, natomiast ukłonów w stronę szeroko rozumianej fantastyczności całe mnóstwo - odsyłam do archiwum WF(t).

Natasza: jakie tam fale? Naparzanka jest sednem (juhuuu!!!), nie zaś wgłebne intelektualnie sortowanie :-P

90
Leszek Pipka pisze:Natasza: jakie tam fale? Naparzanka jest sednem (juhuuu!!!), nie zaś wgłebne intelektualnie sortowanie :-P
a Ty mnie nie denerwuj... fale mówię, to fale. Morsko jest po numerze? Morsko!

[ Dodano: Wto 09 Gru, 2014 ]
FALA PIERWSZA:

A. Co wyznacza oczekiwania literacko-artystyczne pisma?
Celem jest przestrzeń, a nie woda w basenie od ściany do ściany. Szukamy tekstów i autorów, którzy wyruszają na szersze morza, tam gdzie nasz sy"WeryForma(t)" płynąć jeszcze (JESZCZE) nie może. Ale marzy.

Batosh16 - był właśnie powód odrzucenia - ten mityczny "profil" - że Twój tekst pływa wciąż w basenie. Moim zdaniem. Mogę ryzykować na własnym - moje ryzyko, że polegnę jako autor i mi zarzucą że blee, ale nie mogę w Twoim imieniu tego ryzyka podjąć. Bo może kiedyś napiszesz ten wielki, a potem wypomną ci, że puściłeś coś poniżej poziomu. Taka jest moja filozofia "fali A"

AHA! Dlatego Romka biorę w ciemno! Myślę, że on mnie tu rozumie. A ja się cieszyłabym, że po nas (WF) wraca i pokazuje, gdzie rafy.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

91
Panowie (i Panie), żebyśmy się dobrze zrozumieli.

Ja - wbrew pozorom - nie jestem bezmyślnym hejterem. Zresztą, żeby chcieć publikować współczesną literaturę i całkowicie pozbyć się z niej elementów fantastycznych i/lub hybrydowych, to trzeba być nie lada utopijnym idealistą, a ja raczej do nich nie należę. Po prostu nie przekonuje mnie nic a nic wizja literatury eskapistycznej, do której należy lwia część współczesnej fantastyki. Tak jak nie toleruję wierszy, w których autor niepotrzebnie używa anakolutów i pararelizmów składniowych, tak nie toleruję prozy, w której tkwią odłamki zupełnie zbędnego fantazjowania.

Jak słusznie zauważył Leszek, w WF pojawiały się już kilkukrotnie teksty o zabarwieniu fantastycznym. W Baśniach były to właściwie wszystkie opowiadania (w tym moje!), w tym numerze - Pieprz ubogich i Sztorm Darena, wcześniej też się sporo znajdzie. Także to nie jest tak, że żaden elf nie ma na łamy WF wstępu. Powiedziałbym raczej: żaden Legolas.

Wobec tego zgodzę się, że w istocie niezbyt fortunnym sformułowaniem jest "nie publikujemy fantastyki" - zmienię je po prostu na "redaktora nie przekonują elementy fantastyczne w tekście" - i wszyscy powinni być zadowoleni.

PS. Odnośnie wzmianki o kanonie fantastyki, absolutnie nie miałem zamiaru się z nikim licytować, po prostu zaznaczyłem, że ani Le Guin, ani Bradbury, ani King (ani Tolkien, Asimov, Bułhakow i Mickiewicz) nie są mi obcy. I żadnego z nich nie hejtuję. No, może troszkę Kinga.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

Wróć do „WeryForma(t)”

cron