Superbohater nie wyjdzie dziś wieczorem
Nocny Puchacz został magazynierem w fabryce azbestu, a Komediant podaje drinki w podrzędnej spelunce. Niezmiernie go cieszą wysokie napiwki. Dolarówka zszedł na złą drogę, już nie walczy o słuszną sprawę. Zadowala go lepki dotyk murzyńskich kobiet. Czarna Ćma urodziła dwójkę dzieci, teraz obserwuje ich życie przez uchylone drzwi pokoju na piętrze. Lubi przeglądać stare zdjęcia. Kula kaliber 7,62 otworzyła Roshorackowi oczy. Być może jest szczęśliwy. Superbohaterowie wieczorami zdzierają maski, przymierzają wypłowiałe mundury, okulary w drucianych oprawkach i rogatywki ozdobione orłem w koronie. Potem zasypiają wpatrzeni w czerwone niebo.
4
A, Jezu! Zupełnie przy pierwszej lekturze mi umknęła, o ironio, pointa. Wobec niej to ma więcej sensu. Ale rodzą się kolejne pytania, bo - jakby na to nie patrzeć - superbohaterowie z Watchmenów są w kontekście popkulturowym negacją superbohaterów, krzywym zwierciadłem supermenów i innych takich - to celowe? Zwrócenie uwagi na etyczną niepełność wizerunku? Jeśli tak, to całość jest zaskakująca i niebanalna, bo poprzez pryzmat kampowy podejmuje tematykę w tym nieszczęsnym kraju nienaruszalną i świętą tak, że Graal wydaje się kieliszkiem na wódkę, jednocześnie pozostając w politycznym rejonie prawomyślnym.
W tym sensie miniaturka jest bardzo ciekawa koncepcyjnie, chociaż pod kątem wykonania zupełnie mnie nie przekonuje, zero dynamiki, łopatologiczne przedstawienie, rozczarowanie po rozszyfrowaniu, tak jakby dostało się pozornie przekombinowaną łamigłówkę która okazuje się trywialnie prosta.
W tym sensie miniaturka jest bardzo ciekawa koncepcyjnie, chociaż pod kątem wykonania zupełnie mnie nie przekonuje, zero dynamiki, łopatologiczne przedstawienie, rozczarowanie po rozszyfrowaniu, tak jakby dostało się pozornie przekombinowaną łamigłówkę która okazuje się trywialnie prosta.
5
Oj tam, oj tam, może miniaturka nie jest taka łopatologiczna. Mnie w każdym razie się zeszło trochę dłużej, bo w ogóle nie wiedziałem, kto to te Łoczmeny :-(
Wiesz, Sep, poziom odnoszący się do nieświętości kanonicznych świętych pod orłem w koronie to jedno.
Jakby się uprzeć, to można jeszcze pogadać o archetypach popkultury w globalnej wiosce i ich wpływie na to, jak kolejne pokolenia będą widziały historię.
Albo o (słusznej, lub niesłusznej) tęsknocie za rodzajem świadomości społecznej i kulturowej dopuszczającym reinterpretację historii. Bez histerii. O uwalnianiu się z cięzaru przeszłości, sublimowaniu go w nowej (fakt, obrazkowej, fakt, skonwencjonalizowanej) mitologii, odpowiadającej duchowi czasów. Który zresztą też jest zmienny.
Wcale niemało, jak na parę linijek.
I wykonanie też nie wydaje mi się jakoś fatalne, wrecz przeciwnie, nastrój nostalgii, smutku, odchodzenia w przeszłość, oraz spokój narracji sprzyjają odczytaniu, a zderzenie dwóch rzeczywistości robi wyraźne bum! Zbyt często przy takich okazjach błyskotliwość formy unicestwia głębokość odczytania.
Wiesz, Sep, poziom odnoszący się do nieświętości kanonicznych świętych pod orłem w koronie to jedno.
Jakby się uprzeć, to można jeszcze pogadać o archetypach popkultury w globalnej wiosce i ich wpływie na to, jak kolejne pokolenia będą widziały historię.
Albo o (słusznej, lub niesłusznej) tęsknocie za rodzajem świadomości społecznej i kulturowej dopuszczającym reinterpretację historii. Bez histerii. O uwalnianiu się z cięzaru przeszłości, sublimowaniu go w nowej (fakt, obrazkowej, fakt, skonwencjonalizowanej) mitologii, odpowiadającej duchowi czasów. Który zresztą też jest zmienny.
Wcale niemało, jak na parę linijek.
I wykonanie też nie wydaje mi się jakoś fatalne, wrecz przeciwnie, nastrój nostalgii, smutku, odchodzenia w przeszłość, oraz spokój narracji sprzyjają odczytaniu, a zderzenie dwóch rzeczywistości robi wyraźne bum! Zbyt często przy takich okazjach błyskotliwość formy unicestwia głębokość odczytania.