Latest post of the previous page:

Nieco ponad 4 000 znaków. Tak prezentuje się dzień, w którym nie zdążyłem zażyć porannej kawy i który prawie w całości spędziłem na uczelni.

Wczorajsze znaki, to raptem ok. 3500.

Za to powstał referat o agresji na 6500 znaków i kawałek "fuchy" na 3700. Dzisiaj postaram się poprawić.

6795 znaków zbioru opowiadań i 4300 "fuchy". 10 k złapałem, idę spać.

Dobranoc.

7200, ale niestety muszę wyjść z domu i cały weeknd mnie nie będzie.

Ubogi tydzień generalnie, ale dużo się działo.

Ty weź mnie nie denerwuj! Wiele bym dał za tyle literackiej pary!

Jeśli masz już coś dawać, to daj z siebie wszystko Zepnij poślady i siadaj do pisania.

Spina jest, tylko znakogodziny mniejsze. Anyway, dobrze widzieć, że wszedłeś w ten rytm.

Przez weekend napisany tekst bitewny liczący 4771.

12 000 znaków. Zamknięte opowiadanie. Zostało mi jeszcze jedno do zbioru. Może jutro się uda skreślić, a potem dwumiesięczne leżakowanie.

Naskrobałem niecałe 3 000. Praca nad magisterką odbiera mi tak czas, jak i zdolność kreatywnego myślenia.

Ja się do mojej magisterki nie mogę zabrać w ogóle, a Ty do tego piszesz jeszcze. Szacunek

Maratończyk pełną gębą. Gratuluję zapału i systematyczności

Koniec świąt, koniec urlopu. Przerywam ciszę słowem pisanym także tutaj.

Chciałem powiadomić, że to koniec mojego "Maratonu". Nie przestanę pisać, przestanę jedynie raportować o tym, ile napisałem. Uznałem, że w żaden sposób nie wpływa to na moją systematyczność, którą osiąga się poprzez samodyscyplinę, a nie temat na Weryfikatorium.

Starcie z Thugiem (pozdrawiam, było blisko) również dało mi wiele do myślenia, toteż była to moja ostatnia bitwa. Potyczki zostawiam tym, którzy są tu lubiani i wzbudzają podziw.

Życzę jednocześnie wytrwałości innym maratończykom.

Bartosh16 pisze:Starcie z Thugiem (pozdrawiam, było blisko) również dało mi wiele do myślenia, toteż była to moja ostatnia bitwa. Potyczki zostawiam tym, którzy są tu lubiani i wzbudzają podziw.

Zabrzmiało jak teoria spiskowa.

I teraz zastanawiam się, czy jestem tym podziw wzbudzającym, czy tylko lubianym.

Bartosh, trzymam dalej kciuki, sam wiesz, co najlepsze dla Twojego pisania. A wytrwałością mógłbyś i tak wielu nas tu obdarowywać.

Postanowiłem reaktywować maraton. Mimo wszystko w jakiś sposób działało to na motywację, te przechwałki, pochwały... Człowiek musi mieć nad sobą bat, inaczej gnuśnieje.

I postanowienie: żadnych gier fabularnych!.

Pomysłów coraz więcej, chcicy coraz mniej. Czas coś z tym zrobić.

Jako że to wskrzeszenie, to dzisiaj wrzucę sobie na luz. 10 k powiedzmy