61

Latest post of the previous page:

Rokugan to pomieszanie Chin i Japonii, z zachodniego punktu widzenia.
Chiny to przypomina chyba tylko na mapie.
czy to samurajskie opowiadanie to nowy tekst, czy stary?
Starszy o parę ładnych lat od wszystkiego innego co pokazałem.
Stąd moje uwagi, o twoim podejściu do realizmu i źródłach inspiracji.
Jeśli są inne, to przepraszam, mogłem się pośpieszyć z oceną, ale to naprawdę wygląda bardzo erpegowo, a mało realnie.
któryś z pisarzy, którzy się tu wypowiadają, niestety uleciało mi z głowy, który, napisał coś takiego:
"Piszę takie rzeczy, jakie sam bym chciał czytać"
I tego się trzymam.

[ Dodano: Śro 28 Maj, 2014 ]
A jeszcze do do "zachodniego punktu widzenia", próbowałem swego czasu oglądać trochę samurajskich filmów, ale o ile czytanie o Japonii było przyjemne, tak już oglądanie ich filmów w większości przypadków było zwyczajnie męczące (wyjątek: "Twilight Samurai"/Tasogare Seibei)

Tak więc preferuję zachodni punkt widzenia (vide: Szogun).
Siedzący na ławeczce dziadunio spojrzał w kierunku łowców, mrużąc oczy i jednocześnie, uniósłszy dłoń w niemal czarnoksięskim geście, zaczął dłubać w nosie.

http://narreweid.blogspot.com/

62
gieferg pisze:A jeszcze do do "zachodniego punktu widzenia", próbowałem swego czasu oglądać trochę samurajskich filmów, ale o ile czytanie o Japonii było przyjemne, tak już oglądanie ich filmów w większości przypadków było zwyczajnie męczące (wyjątek: "Twilight Samurai"/Tasogare Seibei)
A "Siedmiu samurajów", "Ame agaru", "Ukryta twierdza".

Czy nawet adaptacje prozy europejskiej "Tron we krwi".
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

63
"Siedmiu samurajów" widziałem raz, nie wspominam najlepiej, nie mam ochoty na powtórkę. "Ame Agaru" już znacznie lepiej, ale też zachwycony nie byłem. Dwóch pozostałych nie widziałem. W ogóle japońskie kino, nie tyko samurajskie, mi zwyczajnie nie wchodzi (chodzi o sposób i tempo prowadzenia narracji). A już na anime w ogóle mam alergię.
Siedzący na ławeczce dziadunio spojrzał w kierunku łowców, mrużąc oczy i jednocześnie, uniósłszy dłoń w niemal czarnoksięskim geście, zaczął dłubać w nosie.

http://narreweid.blogspot.com/

65
gieferg pisze:Chiny to przypomina chyba tylko na mapie.
Rokugan itself is a complex setting, inspired heavily by the Japanese Sengoku period and the stories of mystic China. Drawing from roots in classical Chinese and medieval Japanese literature, the Legend of the Five Rings RPG is also influenced by the cinematic style of Akira Kurosawa, a famed Japanese film director.
Pamiętam, że nawiązań było sporo, ale nie miałem podręcznika w ręku już ładnych parę lat, więc ciężko mi podać konkrety.
Starszy o parę ładnych lat od wszystkiego innego co pokazałem.
Szkoda. Fajnie by było zobaczyć, jak teraz podchodzisz do konstruowania fabuły, opisywania scen itp.
któryś z pisarzy, którzy się tu wypowiadają, niestety uleciało mi z głowy, który, napisał coś takiego:
"Piszę takie rzeczy, jakie sam bym chciał czytać"
I tego się trzymam.
Andrzej Pilipiuk. Kolejna z jego rad to: nie pisać fantasy (chyba, że jako wprawki do trenowania warsztatu), bo pogrobowców Tolkiena jest już dość :P

Ale ogólnie idea słuszna. Całkowicie zgadzam się z Romkiem, że poziom realizmu, sposób opowiadania historii, wybór tematu, to wolny wybór autora.
Tutaj po prostu poszerzamy sobie nawzajem horyzonty. IMO warto wiedzieć, co innym może pasować/przeszkadzać w naszej pisaninie, jeśli celem jest wydanie książki.
A jeszcze do do "zachodniego punktu widzenia", próbowałem swego czasu oglądać trochę samurajskich filmów, ale o ile czytanie o Japonii było przyjemne, tak już oglądanie ich filmów w większości przypadków było zwyczajnie męczące (wyjątek: "Twilight Samurai"/Tasogare Seibei)

Tak więc preferuję zachodni punkt widzenia (vide: Szogun).
Zgadza się - to jest zupełnie inna kultura i wrażliwość artystyczna :)
W renomowanych, japońskich restauracjach kaiseki, zdarza się odmawiać białym możliwości zarezerwowania miejsca, bo przecież gaijini i tak nic by z tego nie zrozumieli.

A z anime, to bywa różnie - są zarówno tragiczne, jak i genialne.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

66
Rokugan itself is a complex setting, inspired heavily by the Japanese Sengoku period and the stories of mystic China. Drawing from roots in classical Chinese and medieval Japanese literature, the Legend of the Five Rings RPG is also influenced by the cinematic style of Akira Kurosawa, a famed Japanese film director.
Ja to prowadziłem przez jakiś czas i opieram się na tym co znalazłem w podręczniku. A znalazłem fantasy-Japonię. Nie wiem, może w dodatkach albo innych edycjach były też Chiny, ale ja się z nimi nie zetknąłem.
Fajnie by było zobaczyć, jak teraz podchodzisz do konstruowania fabuły, opisywania scen itp.
Może jeszcze zobaczysz.
Kolejna z jego rad to: nie pisać fantasy
Marna to dla mnie rada. Jeśli nie fantasy to tylko cyber/postapo, a to jednak mniej mnie kręci. Nic innego pisać nie zamierzam.
Siedzący na ławeczce dziadunio spojrzał w kierunku łowców, mrużąc oczy i jednocześnie, uniósłszy dłoń w niemal czarnoksięskim geście, zaczął dłubać w nosie.

http://narreweid.blogspot.com/

67
gieferg pisze:Ja to prowadziłem przez jakiś czas i opieram się na tym co znalazłem w podręczniku. A znalazłem fantasy-Japonię. Nie wiem, może w dodatkach albo innych edycjach były też Chiny, ale ja się z nimi nie zetknąłem.
Pytanie, jak dobrze znasz Chiny?
Shintao, Szmaragdowe Cesarstwo itp od razu rzucają się w oczy. Jeśli dobrze pamiętam, to w podręczniku głównym była też lista lektur/inspiracji.
IMO L5K dużo zyskuje, gdy patrzy się na ten system również z chińskiej perspektywy.

Inna sprawa, że i w kulturze średniowiecznej Japonii było pełno zapożyczeń z kontynentu, więc dyskusja na temat, które z elementów L5K mają cechy czysto japońskie, a które chińskie, byłaby długa i skomplikowana.
Ogólnie zgadzam się z podręcznikiem, że Rokugan to nie Japonia. Nie jest to nawet średniowieczna Japonia z elementami fantasy.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

68
Cóż widać elementów chińskich nie odczułem na swoich sesjach bo na nich się nie skupiałem, albo w ogóle zostały pominięte. W każdym razie Chiny są poza kręgiem moich zainteresowań, więc może to i dlatego (w sumie to do podręcznika L5K zaglądałem ostatnio 8 lat temu).
Siedzący na ławeczce dziadunio spojrzał w kierunku łowców, mrużąc oczy i jednocześnie, uniósłszy dłoń w niemal czarnoksięskim geście, zaczął dłubać w nosie.

http://narreweid.blogspot.com/

70
Moja pasja nazywa się "fantastyka" (w tym książki, RPG, planszówki i inne gry, filmy, komiksy ORAZ pisanie itd), a nie "pisarstwo", które jest tylko jedną z form jej realizowania, do tego (przynajmniej na chwilę obecną) nie najważniejszą.
Siedzący na ławeczce dziadunio spojrzał w kierunku łowców, mrużąc oczy i jednocześnie, uniósłszy dłoń w niemal czarnoksięskim geście, zaczął dłubać w nosie.

http://narreweid.blogspot.com/

72
Prowokatorzy jeden z drugim, a fe ;)

Nie daj się im, pokaż, że umiesz!
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

73
Ale co ma pokazać, skoro nie umie?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

75
No, pokaż nam, pokaż! Wcale Cię nie podpuszczamy, ale weź się i pokaż nam!
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

76
Weźcie dajcie chłopakowi spokój, bo się speszy i sobie pójdzie. Wtedy na pewno nie poprawi warsztatu literackiego - no bo jak ma to zrobić bez pomocy szanownych Wery-Weryfikatorów?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'”