Latest post of the previous page:
A co dopiero u Prousta.Cerro pisze:, a w "Zmierzchu" z kolei nie dzieje się prawie nic,

A o co w takim razie chodzi? Bo raczej nie o to, bym odpowiadał na argument, który sam uznajesz za absurdalnyLeszek Pipka pisze:Sprowadzając rzecz ad absurdum: transmisje z publicznych egzekucji niewątpliwie poruszyłyby znaczne grono odbiorców. Czy na pewno o to tylko chodzi?
Coś w tym jest, ale sięgasz odrobinę za daleko. Można tu mówić o pierwszych dziełach fantastyki, ale nie fantasy. Istota tej drugiej jest różna od tego, o czym piszesz i nierozerwalnie związana z dekoracją. Bazuje na wielu innych odniesieniach międzytekstowych, ale raczej nie greckich.Leszek Pipka pisze:W tej dyskusji po raz kolejny docieramy do ściany, jaką jest znajomość kodów kulturowych. Rada Bariego, ironicznie wstrząśnięta, nie zmieszana, dotyka sedna. Mało kto z młodych pisarzy zechciał przeczytać „Iliadę” i „Odyseję”, gdyby to zrobił, miałby z głowy konieczność zapoznawania się z większością kanonu fantasy, mając w rozumie istotę, a nie dekoracje.
Nie jest go łatwo wyobrazić, ale jako czytelnik chętnie bym go poznał. Może dzięki temu poznałbym mistrzowską kontynuację powieści (Dostojewski jej nie ukończył). Cóż, fanficki powstały również do "Nędzników" Wiktora Hugo i ostatnio "W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza.Próbuję sobie wyobrazić fanfic w uniwersum "Braci Karamazow"
Tu nie chodzi o intertekstualność (w fantasy zresztą przeważnie błędnie pojmowaną jako chamskie wciskanie cytatów i archetypicznych nawiązań), tylko o pewną specyficzną wrażliwość kulturową dającą pojęcie o sposobie postrzegania rzeczywistości przez czytelnika, zbudowanym na fundamentalnej (i monumentalnej) podstawie literatury klasycznej.Jason pisze:Można tu mówić o pierwszych dziełach fantastyki, ale nie fantasy. Istota tej drugiej jest różna od tego, o czym piszesz i nierozerwalnie związana z dekoracją. Bazuje na wielu innych odniesieniach międzytekstowych, ale raczej nie greckich.
Rozwiń, bo ciekaw jestem.Jason pisze:Ty piszesz o sposobie postrzegania rzeczywistości przez czytelnika, a ja piszę o wzorcach, które nadały kształt literaturze fantasy. I tak, tu chodzi dokładnie o intertekstualność.
Więc nazwijmy to moim ulubionym określeniem: literatura ambitna.Jason pisze:Sepryot, ależ fantasy jest literaturą piękną, wedle wszelkich podstawowych definicji.
Chyba będę w końcu musiał, jednak to temat na dłuuuugi esej, wiec raczej innym razem. Ale popracuję nad tym.Sepryot pisze:Rozwiń, bo ciekaw jestem.![]()
By być precyzyjnym: "literatura ambitna wg definicji Sepa"Sepryot pisze:Więc nazwijmy to moim ulubionym określeniem: literatura ambitna.
A woda jest mokra. ^_^fantasy jest nierozerwalnie związane z dekoracją. Bez dekoracji nie istnieje
Ok, ok, dokładne obmyślenie świata oczywiście, ale w granicach, które wyznacza fabuła. Dalej, więcej, szerzej oczywiście można, ale nie koniecznie, to nie jest wymóg. Bardziej narzędzie do kolorowanie rzeczonych dekoracji, którymi fantasy ponoć stoi. Zresztą Cerro objaśniła już co poeta miał na myśli, za co chwała jej! :wink:Phoe pisze:DAF, ja nie uważam to za głupotę. Zawsze, gdy próbuję coś pisać bez dokładnego obmyślenia świata, polegam na prozaicznych rzeczach. Raz potrafię napisać, że tamci mieszkali za moczarami, a kilka stron później, już że za góramiTak się nie da. Nie mówię o rozległych biografiach i historii tysiąc lat wstecz, ale bez planu i rozpiski uniwersum wychodzi zwykła sieczka.
Wierzę na słowo, że potrafisz. Nie jestem w stanie ocenić.Po piąte – dam radę ocenić wartości literackie dysertacji o wpływie zorzy polarnej na miesiączkowanie pingwinów bez znajomości zagadnienia. Da radę każdy średnio rozwinięty czytelnik.
W jednym z ostatnio wrzuconych tekstów (średniowieczne fantasy) nikt nie zauważył, że góralski kowal(?) ma stalowe obcęgi.Po szóste – na potrzeby Wery głęboka znajomość fantasy jest zbędna, kompletny dyletant w temacie nie powinien mieć trudności z określeniem, jakim autorem jedzie młody pisarz.
Zgoda. A ponieważ utwory fantasy zazwyczaj są kierowane do ludzi, którzy czytają literaturę fantasy, to wydaje mi się, że czytelnicy oceniają te teksty w kontekście innych powieści fantasy, doszukując się (i znajdując) nawiązania do tego, co znająPo ósme – intertekstualność wewnątrzgatunkowa jest mniej uniwersalna od intertekstualności ogólnoliterackiej :-P
Wróć do „Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'”