136

Latest post of the previous page:

Sepryot pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:W końcu nie piszemy dla wszystkich gimbusów tylko dla tych bystrzejszych górnych 10%.
Masz chyba trochę mylne pojęcie o swoich czytelnikach o.O
pomidor :twisted:

*

a już poważniej gimnazjalistów mamy w Polsce 1'161'000 gimbusów i 1'337'000 licealistów i ludzi w innych szkołach ponadgimnazjalnych.

2,5 miliona ludków. Gdyby moje książki czytał 1% z nich to już byłoby bardzo fajnie

137
Nie, nawet nie o to mi chodziło.

Ale tak zupełnie szczerze, bez żadnych szpilek, docinek, rozpraw o ambitnej literaturze i tym podobnych, z moich spostrzeżeń: jeśli stworzyć zbiór (wąski) "czytelnicy książek w Polsce", po czym podzielić go na "mądrzejszych" i "głupszych", to wydaje mi się, że Twoje książki trafiają jednak w gusta tych drugich. W każdym razie nie widziałem nigdy profesora, doktora, lekarza, inżyniera czy choćby studenta lepszej uczelni z Pilipiukiem w ręku. Dlatego się zdziwiłem. Podobna zresztą sytuacja z Sapkowskim, Komudą, Piekarą i tak dalej, tylko Dukaj chyba się przebija jakoś do tych "elitarnych" kręgów czytelniczych.
Ostatnio zmieniony śr 29 sty 2014, 11:14 przez Sepryot, łącznie zmieniany 1 raz.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

138
Sepryot pisze:W każdym razie nie widziałem nigdy profesora, doktora, lekarza, inżyniera czy choćby studenta lepszej uczelni z Pilipiukiem w ręku. Dlatego się zdziwiłem. Podobna zresztą sytuacja z Sapkowskim, Komudą, Piekarą i tak dalej, tylko Dukaj chyba się przebija jakoś do tych "elitarnych" kręgów czytelniczych.
A to jest, Sep, szarża we interpretacji trochę ryzykowna - jakbyś wykluczał zwykłą radość czytania, taką "ludyczność" w spotkaniach czytelniczych. W pewien sposób rozumiem intencje w rozumowaniu - ten rodzaj literatury nie stanowi pożywki dla refleksji indywidualnej, "przeżycia" czy "wstrząsu" lekturowego i to jest źródło Twojego podziału. Chyba. :)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

140
Sepryot pisze:Ja nie dociekam źródła swojego podziału, tylko dzielę się spostrzeżeniem, jakie poczyniłem.
ale to właśnie źródła są źródłem Twoich "postrzeżeń".
To tak, jakbyś napisał, że ludzie dzielą się mądrych i głupich w zależności od lektur, jakie trzymają w ręku.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

142
Sepryot pisze:z moich spostrzeżeń: jeśli stworzyć zbiór (wąski) "czytelnicy książek w Polsce", po czym podzielić go na "mądrzejszych" i "głupszych", to wydaje mi się, że Twoje książki trafiają jednak w gusta tych drugich. W każdym razie nie widziałem nigdy profesora, doktora, lekarza, inżyniera czy choćby studenta lepszej uczelni z Pilipiukiem w ręku. Dlatego się zdziwiłem. Podobna zresztą sytuacja z Sapkowskim, Komudą, Piekarą i tak dalej, tylko Dukaj chyba się przebija jakoś do tych "elitarnych" kręgów czytelniczych.
Powinieneś popracować nad spostrzegawczością, young grasshopper. Pozwoli Ci to dostrzec rzeczywistość, jaką ona jest, a nie jaką chciałbyś, żeby była ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

144
Humanozerca pisze:
typu: "panowała powściągliwość, a nawet umiarkowana asceza"
Pudło, jak dla mnie wymienione określniki są dość częste i zrozumiałe. Jasne, nie należy przesadzać z żargonem, ale z drugiej strony czytelnik może i nierzadko powinien ubogacać swoje słownictwo, a nie pozostawać na tym samym poziomie.
Wydaje mi się, że podałam zły przykład, ale nic innego nie wpadło mi do głowy :D
MI o wiele przyjemniej czyta się coś jasnego. I to nie z tego powodu, że taki tekst może być dla mnie niezrozumiały -.-
To oczywiste, że gdy dodamy kilka ciekawych opisów i sam tekst stanie się ciekawy, ale mi chodzi o ilość... czyli gdy cała książka będzie napisana takim językiem. Jestem w trakcie czytania "Wampir z MO" i powiem, że stylistyka mi się tu bardzo podoba. Jest zrozumiała, jasna i... CIEKAWA.

[ Dodano: Sro 29 Sty, 2014 ]
Sepryot pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:W końcu nie piszemy dla wszystkich gimbusów tylko dla tych bystrzejszych górnych 10%.
Masz chyba trochę mylne pojęcie o swoich czytelnikach o.O
Hmm... Czyl jeśli czytelnika nie interesuje zbytnio co to znaczy asceza, akolita, anachoreta to znaczy, że jest "mniej bystry"?
Słowo jest czymś więcej niż tym, co mówisz i tym, co piszesz. Słowo jest tym, czym jesteś. - Phil Bosmans

145
To nie kwestia zainteresowań czy wrodzonego intelektu. Zwyczajnie jedni wywnioskują z kontekstu, co znaczy dane słowo, inni sięgną po słownik, jeszcze inni to oleją, ale jeśli autor użył słowa "anachoreta" zamiast "pustelnik", to widocznie miał w tym cel i nie nam o tym decydować.

Tutaj na forum absolutnym absolutem w dziedzinie trudnych słów jest Natasza. Androginicznego zdziwienia nie zapomnę do końca życia :) Nic tylko się od niej uczyć, a nuż kiedyś będziemy danego słowa potrzebować.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

146
Bartosh naprawdę nie rozumiesz o co mi chodzi, czy tylko się zgrywasz? (*_*)
Już nie chodzi mi oto, czy się te słowo zrozumie czy nie... Fakt, można sobie wywnioskować co to znaczy, ale tu chodzi o całokształt książki.
Nigdy mi takie coś nie przeszkadzało, póki nie przeczytałam "Pod mocnym aniołem". I jestem absolutnie pewna, że to zależy od czytelnika jak przyjmie takową stylistykę. :D
Jestem otwarta na poznawanie nowych słów, ale gdy książka jest tak napisana, że czytelnik nie daje rady wywnioskować co oznacza dane słowo, o taką sytuację mi chodzi. Szczerze mówiąc wtedy wolę odstąpić od lektury niż siedzieć przy książce z słownikiem :D
Moja strata.
Słowo jest czymś więcej niż tym, co mówisz i tym, co piszesz. Słowo jest tym, czym jesteś. - Phil Bosmans

147
Sepryot pisze:nie widziałem nigdy profesora, doktora, lekarza, inżyniera czy choćby studenta lepszej uczelni z Pilipiukiem w ręku.
Ja widziałam moją koleżankę, studentkę UWr z Pilipiukiem w ręku ;D

148
Sepryot pisze: z moich spostrzeżeń: jeśli stworzyć zbiór (wąski) "czytelnicy książek w Polsce", po czym podzielić go na "mądrzejszych" i "głupszych", to wydaje mi się, że Twoje książki trafiają jednak w gusta tych drugich.
to by było fajnie - bo głupszych zawsze jest więcej a ja mam kredyty i plany na wakacje... ;)

*

mówiąc poważniej - staram się pisać tak by czytelnik "głupszy" łyknął warstwę przygodową, "mądrzejszy" dostrzegł pewne szczegóły które są dla niego, a specjalista z danej dziedziny spostrzegł w paru miejscach jak puszczam do niego oko.

przykład tekst "Wujaszek Igor". Możesz przeczytać go jak opowieść o rozgrywce dobrego starego kolejarza ze złym ubekiem.

Możesz zastanowić się nad drugim dnem kto i dlaczego jeździ nawiedzonym pociągiem. I co konkretnie autor miał na myśli. (choć pewnie nie czytywałeś kurzących się po bibliotekach książek Kostka-Biernackiego...)

(oczywiście zakładam wiesz kim był Kostek Biernacki). :twisted:

Miłośnik kolei uhecuje się opisem stacji wodnej i faktem że wiem co to było. A stary kolejarz który miał jeszcze do czynienia z parowozami gwizdnie z uznaniem że "pan autor wiedział o możliwości ruszenia na cudzej parze".

Struktura cebulowa tekstu.

Dukaj tego już nie potrafi (choć umiał czego dowodem jest znakomity utwór "Zanim noc" - więc czytają go tylko miłośnicy kiełkującego w rdzeniu szczypiorku.

*

Przez grzeczność nie zapytam na której warstwie odbioru mojej prozy się zatrzymałeś. :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Ostatnio zmieniony śr 29 sty 2014, 21:42 przez Andrzej Pilipiuk, łącznie zmieniany 1 raz.

149
Andrzej Pilipiuk pisze:Możesz zastanowić się nad drugim dnem kto i dlaczego jeździ nawiedzonym pociągiem. I co konkretnie autor miał na myśli. (choć pewnie nie czytywałeś kurzących się po bibliotekach książek Kostka-Biernackiego...).
A zdziwiłbyś się, akurat Wujaszka Igora uważam za najlepszy Twój tekst jaki czytałem. :P
Andrzej Pilipiuk pisze:Przez grzeczność nie zapytam na której warstwie odbioru mojej prozy się zatrzymałeś.
;)
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

150
Weźmy "Księgi drzewne" - znowu podobna struktura. Można odczytać - przygodowo.
Można sprawdzić czym były księgi drzewne. A lutnik spostrzeże jedno zdanie o klejeniu płyty klejem zajęczym.

*

2586 kroków. Mamy horror - ale mimochodem jest też rzucona informacja kuracji chininowo-arszenikowej, potępieniu barwienia preparatów mikroskopowych, czy teście pilokarpinowym... To te drobiazgi dla uważnego czytelnika. A jak ktoś był w Bergen spostrzeże znajome kąty...

I tak dalej ;>

Poszerzanie bazy odbiorców a dla tych najbystrzejszych dodatkowy cukierek schowany pomiędzy orzechami...

[ Dodano: Sro 29 Sty, 2014 ]
magicznykox pisze:To oczywiste, że gdy dodamy kilka ciekawych opisów i sam tekst stanie się ciekawy, ale mi chodzi o ilość... czyli gdy cała książka będzie napisana takim językiem. Jestem w trakcie czytania "Wampir z MO" i powiem, że stylistyka mi się tu bardzo podoba. Jest zrozumiała, jasna i... CIEKAWA.
Powiedzmy tak - wampiry czy wędrowycz to raczej zabawa. Wrzucam sobie różne zjawiska, robię sobie jaja z ikon popkultury "siedziało w studni mówiło że nazywa się cthulu" wykorzystuję pomysły które są zbyt khm... głupie by dało się z nich zrobić cokolwiek innego.

Oko czasem też puszczę ale sporadycznie.
Hmm... Czyl jeśli czytelnika nie interesuje zbytnio co to znaczy asceza, akolita, anachoreta to znaczy, że jest "mniej bystry"?
po prostu operuje językiem na innym poziomie. Polszczyzna jest bardzo bogata - ale jeśli sięgniemy do słownika Arcta to widzimy ile fajnych słów umarło, abo zostało wypartych przez anglicyzmy.

Albo zamordowali je dziennikarze. Np p. Andrzej Marks - wielki popularyzator astronomii i astronautyki walczył jak lew z określeniem "stacja orbitalna" lansował swoje "baza orbitalna"

Dlaczego? Bo stacja to coś co ...stoi. A na orbicie wszystko jest w ruchu.
Proste?

Tylko żeby na to wpaść trzeba się w niuansach polszczyzny umieć rozsmakować. Odrzucić to jak mówi większość. Pisząc musicie osiągnąć poziom druku. To pierwszy stopień. Posiąść małpią zręczność budowy zdań. Gdzieś wyżej jest Dukaj ze sowim radosnym słowotwórstwem. Ale nad Dukajem jest jeszcze niedosiężny nieboskłon...

Poczytajcie sobie kiedyś "czekając na Herhora" prof. Andrzej Niwińskiego - praca naukowa a pisana taką polszczyzną że tylko uklęknąć i bić pokłon.

151
Przeczytałam dużo utworów Twojej twórczości i nie zauważyłam żebyś "operował językiem na innym poziomie". Akurat tej niezrozumiałości Twoim utworom nie zarzucę :D
Słowo jest czymś więcej niż tym, co mówisz i tym, co piszesz. Słowo jest tym, czym jesteś. - Phil Bosmans

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron