121

Latest post of the previous page:

TadekM pisze:Czuję potrzebę upuszczenia ciśnienia z balonika zgromadzonej wiedzy. Zatem niniejszym się nią dzielę.
cool.
Muza odpowiada szybko./.../ Czy zdarza im się odpowiadać pozytywnie?
Cóż, dałby Bóg, żebym kiedyś mógł to zweryfikować.
Daj Boże żebym nigdy nie musiał takich rzeczy sprawdzać...
Obecnie, o ile mi wiadomo, wydać coś jest bardzo trudno. Przeczy temu fakt, że niedługo debiutuje użytkownik forum, jednakowoż wiele dużych wydawnictw rezygnuje z puszczania na rynek książek, na które podpisali już umowy.
cóż - bardzo dobry produkt ma szansę zawsze.
Problemem jest szerokość furtki. Gdy jest kryzys trzeba się wciskać dziurką od klucza
Gdy nie ma kryzysu wrota są szeroko otwarte niemal dla każdego kto umie pisać...

tak nawiasem mówiąc przedwczoraj w krynicy pan premier ogłosił koniec kryzysu. ;)
W Albatrosie, na pytanie czy warto do nich słać, powiedziano mi wprost:
moim zdaniem nie warto ich pytać.
po lekturze książek M.Olszańskiej dedukuję ze w tym wydawnictwie nie mają redaktorów ani nikogo kompetentnego kto umiałby na okładce zasugerować choćby gatunek książki
:(

Plus mała refleksja na koniec.
Czemu tak jest?
ja bym napisał ale:
a) miało nie być o polityce
b) nie lubię używać wulgaryzmów
c) nasze władze mogłyby się obrazić i się nas czepić ;)
jednak mam duży problem, żeby wysupłać 40-50 zł na nowość, która ma trzysta stron.
to bardzo proste: masz jeszcze zbyt szczupły księgozbiór - sa książki które chcesz mieć i na nie polujesz. Jak upolujesz wszystkie - zaczniesz kupować nowości

miałem dokładnie tak samo - dzięki allegro skompletowałem wszystko co kiedyś czytałem, wszystko co chciałem przeczytać i mieć na półce.

4500 woluminów.

najgorsze w tym że do jednej z tych książek wsadziłem 3 cholernie ważne papierki i nie mogę znaleźć...

[ Dodano: Sob 07 Wrz, 2013 ]
AdrianWerner pisze: A pisać trzeba zawsze. To umiejętność jak każda inna, bez regularnych ćwiczeń wysokiego poziomu nie da się osiągnąć. .
ano właśnie.

122
Bartosh16 pisze:Jest taki rewelacyjny archaizm "bledyniec" :) szukam innych.
W sprawie tych średniowiecznych wulgaryzmów: zajrzyj do "Krzyżaków" Henryka S. Wprawdzie pojęcia nie miał o mowie swoich (i naszych) przodków, bo włożył im w usta bodajże lekko zmodyfikowaną gwarę góralską, ale działa. Poczytaj sobie też pierwszy z brzegu tom opowiadań/powieść Jacka Komudy. Oryginalnych odzywek są tam dziesiątki, niejedną byś i dzisiaj człowieka obraził mocniej niż zwyczajowym mięsem ulicznym. W sumie zasady ich tworzenia są dość proste, dobry efekt daje też dopasowanie przekleństw do okoliczności, tu polecam zdecydowanie "Czarną Banderę" pana Komudy, mnóstwo genialnych inwektyw :D
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

124
Andrzej Pilipiuk pisze:Jacek Komuda jest doktorem historii i to akurat od tej epoki - zakładam że można Mu zaufać jesli chodzi o język XVII wiecznego świata... ;)
Nie posiada stopnia naukowego to raz. Kilka razy na prelekcjach puścił fantazję zbyt daleko to dwa. Język jakim opisuje walką i poszczególne nazewnictwo cięć (wykorzystane także w systemie Dzikich pól) pochodzi z XIX wieku to trzy.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

125
Grimzon pisze:Kilka razy na prelekcjach puścił fantazję zbyt daleko to dwa.
Hm, jest fantastą? Pytanie, czy podał tę fantazję jako fakty historyczne, ale nie wydaje mi się (przynajmniej podczas tych kilku prelekcji, na których miałam okazję być, nikt nie zgłaszał zastrzeżeń). Istnieje poza tym prawo opowieści - które Komuda snuje ze swadą, tak w książkach jak i w otoczeniu słuchaczy - umożliwiające podbarwienie tego czy owego. Pretendującej do statusu naukowego książki historycznej nie napisał, wykładów/ćwiczeń na uczelniach też nie prowadzi, więc chyba nie ma się o co czepiać.
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

126
Natalia Szczepkowska pisze:Pytanie, czy podał tę fantazję jako fakty historyczne, ale nie wydaje mi się
Właśnie o to chodzi że podał. Co więcej spotkałem się już w dyskusjach argument "nie znasz się bo Komuda na prelekcjach tak powiedział".
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

127
Z tego co wiem doktorat obronił. Będę się z Nim zapewne widział w listopadzie na Falkonie. Zapytać?

Z zarzucaniem Mu fantazji też byłbym ostrożny - wiem że sporo jeździł na Ukrainę grzebać w archiwach. Mógł wygrzebać rzeczy szerzej nie znane. ;)

128
Andrzej Pilipiuk pisze:Z tego co wiem doktorat obronił. Będę się z Nim zapewne widział w listopadzie na Falkonie. Zapytać?
Zapytać i najlepiej o tytuł rozprawy doktorskiej bo z chęcią przeczytam jeżeli będzie coś ciekawego.
Z zarzucaniem Mu fantazji też byłbym ostrożny - wiem że sporo jeździł na Ukrainę grzebać w archiwach. Mógł wygrzebać rzeczy szerzej nie znane. ;)
Niestety tu chodziło o dość podstawowe informacje jak o to czy husaria mogła szarżować na szwedów ustawionych w szyku itp. Wiadomości które dość szczegółowo były tematem innych rozpraw doktorskich.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

130
Ja, jako czytelnik, nie pisarz, pragnę zauważyć, że czytelnika takiego jak ja nie bawią najciekawsze opisanie tekstu, najmniej znanymi opisami. Najważniejsze, żeby to tekst był ciekawy. Gdy czytelnik czyta sobie tekst Np. "panowała powściągliwość, a nawet umiarkowana asceza" i w ogóle gdy godzinę opisujemy coś najmniej popularnymi i mało spotykanymi przymiotnikami, to wtedy czytelnik się zniechęca, a nawet nie podejmuje się lektury. Moją ulubioną książką jest "Wilk z Wall Street" (jak to sie pisało?). Dlaczego? Dlatego bo autor nie przejmował się stylistyką, po prostu pisał coś interesującego, był... bezpośredni. A więc pisarze, piszcie coś ciekawego, a nie ciekawie. Jak to napisał pan Pilipiuk: piszcie to, co chcielibyście czytać". Świetne rady. Z niektórymi punktami bym się nie zgodziła, ale kim ja jestem, żeby podważać autorytet pana Pilipiuka?
Słowo jest czymś więcej niż tym, co mówisz i tym, co piszesz. Słowo jest tym, czym jesteś. - Phil Bosmans

131
i w ogóle gdy godzinę opisujemy coś najmniej popularnymi i mało spotykanymi przymiotnikami, to wtedy czytelnik się zniechęca, a nawet nie podejmuje się lektury.
Niekoniecznie. Jak czytam Poe'a to czasami nie rozumiem tak właściwie o czym on pisze, ale jakoś przyjemnie się to czyta. Sam nie rozumiem tego fenomenu ;p
"Laugh and the world laughs with you, weep and you weep alone." Ella Wheeler Wilcox

132
typu: "panowała powściągliwość, a nawet umiarkowana asceza"
Pudło, jak dla mnie wymienione określniki są dość częste i zrozumiałe. Jasne, nie należy przesadzać z żargonem, ale z drugiej strony czytelnik może i nierzadko powinien ubogacać swoje słownictwo, a nie pozostawać na tym samym poziomie.

133
ujmę to tak: słownictwo archaiczne dawkowałem oszczędnie - by uniknąć konieczności przypisów - a większość słów rozumie się przez kontekst. Jak jeden bohater rzuca drugiemu np. "idź się wyswaźbnić" ;)

nie należy jednak nadmiernie upraszczać języka. W końcu nie piszemy dla wszystkich gimbusów tylko dla tych bystrzejszych górnych 10%. dla takich którzy wiedzą co to asceza, akolita, anachoreta a nawet w wolnych chwilach interesują się petrologią ofiolitów.

Jak czytelnik sobie nie radzi z naszą prozą - to przykro - ale może następnym razem powinien kupić sobie komiks?

*

Oczywiście mówię tu o pisaniu normalnym językiem typowym dla polskiej inteligencji a nie pakowaniem pseudonaukowego bełkotu w rodzaju "Próba syndromu" ;>

*

Ciągnijmy język w górę. Jesli używamy słowa przetaina - to i naszemu bohaterowi wolno. Pociąg nie może bez końca czekać na spóźnialskich.

134
Andrzej Pilipiuk pisze:W końcu nie piszemy dla wszystkich gimbusów tylko dla tych bystrzejszych górnych 10%.
Masz chyba trochę mylne pojęcie o swoich czytelnikach o.O
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

136
Sepryot pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:W końcu nie piszemy dla wszystkich gimbusów tylko dla tych bystrzejszych górnych 10%.
Masz chyba trochę mylne pojęcie o swoich czytelnikach o.O
pomidor :twisted:

*

a już poważniej gimnazjalistów mamy w Polsce 1'161'000 gimbusów i 1'337'000 licealistów i ludzi w innych szkołach ponadgimnazjalnych.

2,5 miliona ludków. Gdyby moje książki czytał 1% z nich to już byłoby bardzo fajnie

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”