Ta dziewczyna miała na imię Ania, dyskoteka, z której wyszliśmy, mieściła się na ulicy Reymonta, a kolesi, którzy zaszli nam drogę na parkingu, było trzech. Zagadali o fajki, obrazili Anię, wyskoczyli z łapami. Pierwszego położyłem ciosem łokcia (zgodnie z instrukcją*), a pozostali uciekli. Potem poszliśmy z Anią do jej mieszkania i było banalnie.
* Lewą ręką chwyć przeciwnika za potylicę i, by nadać ciału rotacji, unieś pietę nogi zakrocznej. Uderzając prawym łokciem, zrób krok w przód, a nadgarstek zwróć do wewnątrz. Mierz tuż za głową przeciwnika – odruchowo odchyli się do tyłu i trafisz idealnie. I powtarzamy! Dajesz! Dajesz...
3
Rozłożyła mnie ta miniaturka (no, w końcu z łokcia w twarz).
Z jednej strony jakoś tak po prostu mi się spodobało - i pomysł na wplecenie tej instrukcji i sprawne wykonanie (pierwsze zdanie jest świetne) - z drugiej po prostu nie wiem, jak to ocenić. W sensie literackim. Bardziej czuję się, jakbym przeczytała pomysłowy wpis na jakimś blogu niż szorta. I nie umiem po prostu tego lepiej zanalizować.
Ale tam... powiem po prostu, że dobre i że nie wiem, do czego mogłabym się przyczepić.
Z jednej strony jakoś tak po prostu mi się spodobało - i pomysł na wplecenie tej instrukcji i sprawne wykonanie (pierwsze zdanie jest świetne) - z drugiej po prostu nie wiem, jak to ocenić. W sensie literackim. Bardziej czuję się, jakbym przeczytała pomysłowy wpis na jakimś blogu niż szorta. I nie umiem po prostu tego lepiej zanalizować.
Ale tam... powiem po prostu, że dobre i że nie wiem, do czego mogłabym się przyczepić.

Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"