196

Latest post of the previous page:

Nie, luzem absolutnie nie, bo to samobój.

Ja zbindowałam (do tego z przodu folia, z tyłu tekturka) - rozwiązanie chyba niezłe, zwłaszcza, że podobnie robi się z dokumentami, które potem idą do urzędów wszelakich. Wygodnie, schludnie, godnie ;)

Jeśli masz na myśli opowiadanie, to chyba wystarczy zszyć.
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

197
E, serio? Ja zawsze wysyłałam luzem...

Imho to nie powinno mieć znaczenia - pod warunkiem oczywiście, że kartki są ułożone po kolei. ;)

198
Anneke pisze:Imho to nie powinno mieć znaczenia - pod warunkiem oczywiście, że kartki są ułożone po kolei
Niezupełnie - a jak spadną z biurka? :). Jednak forma spięcia (cokolwiek to znaczy) - jest bardziej estetyczna.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

199
gebilis pisze: Jednak forma spięcia (cokolwiek to znaczy) - jest bardziej estetyczna.
Prawda!

Nigdy nie wiadomo co się może stać z pojedynczymi kartkami ;)
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

200
Estetyka to kwestia w dużej mierze gustu - mnie tam luźne, ale porządnie złożone na kupkę (i oczywiście czyste itp), kartki wydają się tak samo estetyczne jak zbindowana książka.

Co do spadania z biurka - jak spadnie, to zawsze można podnieść, a luźne kartki mają np. tę zaletę, że nie wszędzie musisz tachać ze sobą grubą cegłę, tylko możesz np. wziąć sobie do tramwaju/kibelka jeden-dwa rozdziały. :)

Ja wolę czytać luźne kartki niż zbindowane, serio. Pod warunkiem, że te luźne są numerowane, rzecz jasna.

W każdym razie nie wydaje mi się, żeby wysyłanie luźnych było "samobójem", gdyby wydawcy chcieli tylko zbindowanych to, zakładam, napisaliby o tym w zakładkach "dla autorów", nie? ;)

201
Pracuję w biurze (w pewnym sensie) i z doświadczenia wiem, że luźne kartki lubią się gubić.
Ja bym to dla bezpieczeństwa jakoś jednak łączyła "do kupy", jak się komuś nie podoba (i chce czytać "luzem") zawsze sobie może porozdzielać.
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

202
Generalnie chodzi mi o to, żeby nadmiernie nie fetyszyzować rzeczy, które nie mają wielkiego znaczenia.

Forma zbindowana może być wygodniejsza, owszem, ale nie przesądzi o tym, że ktoś zechce Cię wydać. Tak samo jak nie wierzę w tekst odrzucony dlatego, że autor przysłał luźne kartki.

Tekst ma być przede wszystkim dobry, poprawnie napisany i "czytalny" (w sensie, np. normalną czcionką a nie maczkiem), a (nie)zbindowanie to sprawa drugorzędna.

203
To oczywiście prawda, ALE... załóżmy - wysyłasz książkę, luźne kartki, choć ponumerowane.
Redakcja otrzymuje przesyłkę, Redaktor X, który pedantyzmem nie grzeszy rozpakowuje przesyłkę, rzuca ją na biurko, na stos innych, kartki się rozjeżdżają. Z czasem tekst przykrywają inne książki, część z nich również w postaci luźnych kartek. W międzyczasie Redaktor rozkopuje pół biurka, żeby znaleźć coś, co zalega głębiej, przy samym blacie - kartki się mieszają, część ginie w akcji, część spada, może trafia do kosza, itd. itd.
Po co kusić licho, skoro można posłać tekst w jednej całości, co stworzy większe prawdopodobieństwo, że w ogóle zostanie przeczytany?

Jasne, jeśli ktoś się upiera - można wysłać luzem, ale jeśli tak, radzę podpisać wszystkie strony, tzn. w nagłówku albo stopce wkleić imię, nazwisko i namiary!

Może to pierdoły, a może nie... Zależy jak na to spojrzeć.

Jak ktoś jest zdesperowany (jak ja :P) to próbuje zrobić wszystko, żeby "pykło".

Aczkolwiek pewnie swoje książki wysyłasz "luzem" i wszystko się wydaje, więc może dramatyzuję ;)
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

204
noetting, nikt ci nie zabroni wysyłania zbindowanych lub nawet oprawionych wydruków. Jednakże jak napisała Anneke nie wpłynie to na zawartość. A co do przedstawionej historii. Dla przypadku zbindowanego tekstu także można podobną wymyślić. :)
Ostatnio zmieniony ndz 04 lis 2012, 14:24 przez Grimzon, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

205
Och, jasne, ja nikogo do niczego nie zmuszam, przedstawiam tylko swój punkt widzenia ;)
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

206
Ah... Gust nie gust, ale co ci szkodzi ponumerować i jakoś spiąć. Ja zrobiłem dziurki dziurkaczem i spakowałem w miękką teczkę biurową. Są tam takie specjalne listewki, które przekładasz przez dziurki i zaginasz. Tekst ma większe szanse chociażby dlatego, że wygląda bardziej profesjonalnie i wydawca na pierwszy rzut oka może wstępnie ocenić, czy znasz się na rzeczy. Kosz teczuszki 0,90 zł, czyli naprawdę niedużo, a korzyści OGROMNE!!!
Miałem się nie chwalić, żeby nie zapeszyć, ale.... Dzięki ogromowi poprawek i pomocy czytelników z forum dostałem już dwie odpowiedzi od naprawdę dużych wydawnictw! Proszą o dosłanie reszty!

209
W przypadku zbindowanych można argumentować, że jak już zgubią, to całość i przepadło, a w przypadku luźnych kartek zawsze może być tak, że przynajmniej jedna ocaleje i wydawcę zachwyci. ;)

A bardziej serio - może luźne kartki w teczce? Teczkę trudniej zgubić niż pojedyncze kartki, a jednocześnie zawsze można z niej sobie wyjąć, co tam komu jest potrzebne.

Ja tak ostatnio wysyłałam powieść.

210
Całą teczkę też można zgubić :P

Jaki z tego wniosek - wszystko jedno jak się wysyła, oby tekst prezentował się czysto, schludnie i profesjonalnie ;)
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron