61

Latest post of the previous page:

Navajero, to co piszesz, to totalna utopia. Gdzieś tu wyczytałem, że jest 50 wydawnictw, do których można wysłać swoje dzieło. Zakładając, że tylko 30 z nich stawiałoby na jednego debiutanta co dwa lata, powinniśmy mieć średnio 15 debiutów w roku. To, ile ich mamy mówi samo za siebie. W dobie zapaści rynku wydawniczego i kryzysu czytelniczego, wydawnictwa chwytają się pewniaków, albo poradników, albumów, kalendarzy itp. żeby tylko przetrwać. Nie twierdzę, że ktoś złośliwie utrąca czyjeś teksty, oni po prostu ich nie czytają. Ci, którym się udało mieli olbrzymie szczęście, bo: po pierwsze ich tekst ktoś wziął do ręki na chybił trafił, po drugie wstrzelił się w bardzo specyficzny gust recenzenta. Powtórzę raz jeszcze, mi chodzi tylko o to, by to czytelnicy decydowali o przyszłości poszczególnych pozycji, a nie ktoś, gdzieś tam. Tak jest na zachodzie i dzięki temu mają światowej klasy pisarzy, mają ich od zatrzęsienie. Ile takich osób i tytułów ma Polska? Ile kontraktów nasi przywożą z międzynarodowych targów książki? Cóż, smutno mi w ogóle o tym myśleć. Taka jest właśnie kondycja naszego rynku.
iska36 przepraszam, jeśli Cię uraziłem swoją wypowiedzią. Odebrałem ją tak, że tekst musi być słaby, jeśli trzeba płacić za jego publikację. Tak, jakbyś powiedziała, że ktoś musi płacić za seks, by go mieć.

62
las dusz pisze:Tak, jakbyś powiedziała, że ktoś musi płacić za seks, by go mieć.
Haha, doskonała analogia do wydawnictw POD! :D
Victory is mine!

63
las dusz pisze:iska36 przepraszam, jeśli Cię uraziłem swoją wypowiedzią. Odebrałem ją tak, że tekst musi być słaby, jeśli trzeba płacić za jego publikację. Tak, jakbyś powiedziała, że ktoś musi płacić za seks, by go mieć.
Miałam na mysli tylko i wyłącznie subiektywne odczucia autora. Ja osobiście czułabym się źle gdybym musiała wpłacać cos na poczet przyszłej sprzedaży. Mnie osobiście też pierwotnie zastanawiała oferta wydawnictwa Radwan jednak wolałam poszukać wydawcy, który nie będzie żądał ode mnie kasy. Poszukałam znalazłam, moje prawo.
Co do tego ostatniego fragmentu z sexem w tle, to raczej takie porównanie do płacenia za wydanie, by się nadawało.
Bo wiesz ja myslę, że jeśli ktoś ma udany sex nigdy nie skusi się by płacić za ten niewiadomej jakości.:)
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

64
las dusz pisze:Navajero, to co piszesz, to totalna utopia.
Nie, to real. Nawet na naszym forum mamy debiutantów którym udało się wydać swoje teksty w normalnym trybie, bez żadnych znajomości. Osobiście znam kilkanaście osób które zadebiutowały w ciągu ostatnich 2 - 3 lat. W normalnych wydawnictwach.
las dusz pisze: Gdzieś tu wyczytałem, że jest 50 wydawnictw, do których można wysłać swoje dzieło. Zakładając, że tylko 30 z nich stawiałoby na jednego debiutanta co dwa lata, powinniśmy mieć średnio 15 debiutów w roku. To, ile ich mamy mówi samo za siebie.
Wydaje mi się, że mamy w Polsce dużo więcej niż 15 debiutów w ciągu roku.
las dusz pisze: Ci, którym się udało mieli olbrzymie szczęście, bo: po pierwsze ich tekst ktoś wziął do ręki na chybił trafił, po drugie wstrzelił się w bardzo specyficzny gust recenzenta.
Nie. Niektóre wydawnictwa i redakcje same urządzają konkursy ( np. Nowa Fantastyka), aby wyłonić obiecujących debiutantów. I przesłane tam testy są czytane, tyle, że nie każdy się przebije, ale to już zupełnie inna sprawa.
las dusz pisze: Powtórzę raz jeszcze, mi chodzi tylko o to, by to czytelnicy decydowali o przyszłości poszczególnych pozycji, a nie ktoś, gdzieś tam.
Ależ ci czytelnicy decydują! Tyle, że w normalnym trybie wydawniczym masz startowy nakład 2- 4 tys. plus lepszy czy gorszy marketing i dystrybucję. W przypadku większości wydawnictw POD, autor nie ma szansy zwrócić uwagi czytelników. Nawet gdyby napisał genialne dzieło, to sorry - kariery literackiej nie robi się na allegro czy też sprzedając książkę znajomym.
las dusz pisze: Tak jest na zachodzie i dzięki temu mają światowej klasy pisarzy, mają ich od zatrzęsienie. Ile takich osób i tytułów ma Polska?
Światowej klasy pisarzy mają niewielu, bo generalnie autorzy z najwyższej półki to rzadkość , natomiast niewątpliwie mają więcej niż my pisarzy znanych. Tyle, że to ma więcej wspólnego z marketingiem niż jakością pisania. W Polsce marketing - w zachodnim rozumieniu tego słowa - w zasadzie nie istnieje...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

65
iska36, możesz mi wierzyć, seks za który płacisz nie jest niewiadomej jakości. Te panie wiedza dokładnie co i jak robić, to jest ich profesja. Masz co chcesz, kiedy chcesz i podane na srebrnej tacy.
Co do tych debiutów literackich to jako człowiek, który lubi czytać, który szuka czegoś ciekawego na wieczory, nie słyszałem o zbyt wielu debiutach. Nie mówię o zbiorze opowiadań, albo krótkich powieściach, ale o 3-4 dniowym tekście.
Zresztą, zmęczony jestem już tym przekomarzaniem się. Każdy ma swoje racje. Powiem tylko tyle, że ja nie zamierzam robić kariery literackiej, to jest tylko forma spędzania wolnego czasu (co nie oznacza, że do swojego warsztatu nie podchodzę poważnie!). Cieszę się z tego, co mam i na razie mi to wystarczy. W moim życiu są zdecydowanie ważniejsze sprawy, niż pisarstwo. Docierają do mnie pozytywne reakcje obcych ludzi na moje dzieło i to jest dla mnie najwyższa nagroda za czas poświęcony powieści. Nie Wasze, czy decydentów uznanie - tym chyba się różnimy. Wy zdaje się piszecie tak, by tamci zaakceptowali Wasz tekst.
Chciałem się podzielić myślami z ludźmi, wydawało mi się, podobnymi do mnie. Chyba jednak źle trafiłem, gdyż zmęczyły mnie złośliwości Navajero i kompletnie ich nie rozumiem - ani intencji, ani tym bardziej celowości.
Dlatego żegnam się miło i życzę wszystkim samych sukcesów.
Czekam na wiadomości o Waszych książkach. Z pewnością je przeczytam.
Pozdrawiam serdecznie.
D.S.

66
las dusz pisze:Nie Wasze, czy decydentów uznanie - tym chyba się różnimy. Wy zdaje się piszecie tak, by tamci zaakceptowali Wasz tekst.
Jeśli Ciebie nie interesuje zdanie czytelnika, to po co w ogóle wydajesz coś publicznie? Chcesz się dowartościować widząc swoje nazwisko na okładce? :)
las dusz pisze:Chyba jednak źle trafiłem, gdyż zmęczyły mnie złośliwości Navajero i kompletnie ich nie rozumiem
Nic złośliwego w komentarzach Navajero nie było. Natomiast w Twoim, powyższym, już tak.
las dusz pisze:Dlatego żegnam się miło i życzę wszystkim samych sukcesów.
Dziękuję i życzę tego samego.
Czekam na wiadomości o Waszych książkach. Z pewnością je przeczytam.
Ok.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

67
las dusz pisze:Docierają do mnie pozytywne reakcje obcych ludzi na moje dzieło i to jest dla mnie najwyższa nagroda za czas poświęcony powieści. Nie Wasze, czy decydentów uznanie - tym chyba się różnimy. Wy zdaje się piszecie tak, by tamci zaakceptowali Wasz tekst.
Nie mogę wypowiadać się za innych, ja piszę to co mi się podoba i jak mi się podoba. Za to, że moje pisanie podoba się wydawnictwom przepraszał nie będę...
las dusz pisze: Chciałem się podzielić myślami z ludźmi, wydawało mi się, podobnymi do mnie. Chyba jednak źle trafiłem, gdyż zmęczyły mnie złośliwości Navajero i kompletnie ich nie rozumiem - ani intencji, ani tym bardziej celowości.
Złośliwości? Po prostu wyraziłem swoje zdanie, odmienne od Twojego. Nie bardzo rozumiem dlaczego przypisujesz mi jakieś mroczne motywy. Ty masz swoją wizję pisania, ja mam swoją. Rozmawiamy i argumentujemy. Na tym chyba polega dyskusja?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

70
Tony uwziąłeś się na Radwana? Ja wychodzę z założenia, ze ich oferta nie jest taka tragiczna. To wadium mnie nie przeraza - jest zabezpieczeniem, ze wydadzą tam ci którzy są na tyle zdecydowani, że ich dzieło powinno ujrzeć światło dzienne. Tym bardziej, ze jeżeli pieniądze do nich wrócą - będą mieli pewność, że mieli rację.
Druga sprawa, to że płaci się za swoją pracę - cóż ja debiutowałam wydając swoje pierwsze dzieło za własne pieniądze - niedoskonałe ale poczytne (mała dygresja jeżeli było ono pokazane w reportażu o moim mieście w TV Polonia - to chyba mogę mówić o sukcesie?). Dlatego wpłacenie pieniędzy Radwanowi mi nie przeszkadza.
Co do wydawnictw profesjonalnych. Tu akurat zaczynają się schody - gust czytelników nie zawsze pokrywa się z gustem wydawców. Moje dzieła są specyficzne i więcej zyskałam sama zajmując się ich wydaniem niż bym uzyskała u znanych wydawców - przede wszystkim czas.
Teraz pewnie padnie pytanie - dlaczego zrezygnowałam skoro tak dobrze mi szło- odpowiedź jest prosta : nie cierpię papierkowej roboty i wizyt w Urzędzie skarbowym - byli mili ale lubili mnie gościć co miesiąc. Po prostu. ^_^
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

71
gebilis, jedynie nie podzielam zachwytu nad ich działalnością. Pisałem na poprzedniej stronie, że to biznes jak biznes. Chociaż z promocją zawalają - nie mają nawet swojej oferty na Allegro, nawet tam, gdzie można zrobić to tak łatwo, autorzy sami muszą się wystawiać. Ale dają projekt okładki, podstawową redakcję. Mnie też płacenie Radwanowi nie przeszkadza, ale Ty przynajmniej nazywasz to tak, jak jest, zamiast zamrażaniem gotówki czy inaczej.
Dla mnie ich oferta jest zbliżona do oferty zwykłej drukarni (gdzie też najczęściej można zamówić projekt okładki i skład), a jak napisał Las, wydaną w Radwanie książkę promuje się głównie we własnym zakresie. Czyli nie jest to oferta w żaden sposób nadzwyczajna i tylko na to zwracam uwagę.

74
Zastanawia mnie ile osób z tych, które tutaj dyskutują wydało jakąś książkę? Poza Darkiem Szymaszkiem, który napisał Las Dusz?

W naszym społeczeństwie problem polega na "kluchowatości" po komunie gdzie każdy żąda i uważa, że mu się należy, ale nie potrafi zainwestować nawet w siebie gdy uważa, że jest dobry w tym co robi.

Popieram Darka √

P.S.

Radwan z tego co się orientowałem daje 30% każdego egzemplarza, gdy inne wydawnictwa oferują około 25% przy ebooku i 15% przy papierze. To dopiero śmiech na sali, gdy nie masz jaj i pewności, że robisz dobry kawał pracy a wydawnictwo daje ci ochłapy.

"Jak najdalej od takich, którzy chcieli by dorobić
Jak pasożyt się podłączyć do umiejętności twoich
I ssać by chciało, widzę takich, to mnie czyści
Z twojej ciężkiej pracy chcieli by mieć korzyści
Przydupasy, podłączki, uśmiechy, uścisk rączki
Branżowi ocieracze przyczepiają się jak rzepy
Propozycję warte grzechu, opcja naróbmy tandety
Zaróbmy parę groszy, wspólnie zróbmy coś fajnego
Zawsze powiem wypierdalaj, jeszcze nie wiesz dlaczego?"

Peja - Być nie mieć

Pozdrawiam

75
No, ja na przykład coś tam wydałem i zasadniczo właśnie dlatego dyskutuję :)

Wybacz, ale operowanie procentami ma niewielki sens, jeśli porównujesz nieporównywalne. Kiedy książkę wydaje mi np. Nasza Księgarnia, to mam jakąś tam stawkę, ale to jest czysty zysk, bo niczego nie dopłacam. Kiedy wydajesz w Radwanie, najczęściej, o ile nie zawsze, najpierw musisz zapłacić, a więc przez pewien czas zwracają ci się koszty inwestycji, o ile pamiętam, dopiero przy trzystu sprzedanych egzemplarzach jesteś na zero.

No i dochodzimy do tej sprzedaży. Kiedy książkę wydaje mi np. Nasza Księgarnia, ona jest w bardzo wielu miejscach. O niej słychać. Powszechna krytyka Radwana dotyczy także i tego, że swoje książki sprzedają głównie przez stronę internetową, a promocją musi się zająć sam autor. Sorry, nie o to chodzi, żebyś dopłacał komuś za to, że zajmujesz się jego robotą.

No i tyle.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

76
Mylisz się. Radwan wypłaca 30% od egzemplarza dla autora na czysto + zwraca wadium które wpłaca autor po 300 książkach. Dla jasności po sprzedaniu 300 książek otrzymujesz zwrot wadium + 30% z 300 egzemplarzy więc jesteś 30% od sztuki na plusie. A ty po 300 książkach będziesz 15% od sztuki na plusie :)

Kto powiedział, że wydawnictwo musi promować książkę? Jeśli napisałeś coś dobrego, to publika sama będzie się prosiła, a z pieniędzmi przyjdzie promocja na odpowiednim poziomie. Równie dobrze sam autor może zainwestować środki aby promować swoją książkę.

Osoby, które żyją na dobrym poziomie ze sprzedaży własnych książek można zliczyć bardzo łatwo. Reszta autorów musi dorabiać. To świadczy o tym, że nie trafiają do publiki, a co za tym idzie nie ma popytu więc inwestor traci. Nie można powiedzieć, że książka której nakład się zwrócił jest dobrą książką, więc mówię o prawdziwych bestsellerach.

Problem z artystami w tym autorami jest taki, że są to ludzie w większości leniwi i chcą robić tylko to co lubią. Aby praca miała wartość, trzeba się w nią angażować nie tylko w perspektywie która ci się podoba. Kowal najchętniej kuł by tylko wg wzoru, ale w tych czasach musi wykazać się współpracą lub inicjatywą w pracy, aby była ona bardziej efektywna i interesująca dla ludzi (przyciągająca ich). Sprzedawca nie może tylko sprzedawać, ale musi przyciągać klienta, dbać aby klient chciał wrócić. Producent nie może tylko produkować, ale musi też myśleć o tym jak minimalizować koszty i maksymalizować zyski, jak zmieniać towar aby go dopasować do rynku. Tak samo i autor może wykazać trochę inicjatywy a nie tylko narzekać, że nikt go nie rozumie.

Z tego co wiem, Radwan umożliwia podjęcie współpracy z księgarniami dając im zniżkę, wystarczy dać znać, że dana księgarnia chce zakupić książki, otrzymuje ona zniżkę i zaczyna sprzedawać. W porównaniu z innymi "wydawnictwami", w których trzeba wpłacić ponad 10 tysięcy złotych aby otrzymać tysiąc własnych książek i samemu myśleć jak je sprzedać Radwan daje dobre warunki bo tylko około 2 tyś które zwracają oraz promocja jako taka i 30% za książkę... wystarczy nakłonić jaką dużą sieć do sprzedawania swojej książki i biznes się kula (real, empik...).

Radwan ogranicza w umowie prawo do 10 tyś książek przy pierwszej umowie. Moim zdaniem to dobry próg do powiedzenia, że autor jest popularny. Jeśli ludzie chcą kupić więcej można podyktować jakie chcesz warunki promocji, możesz też pomyśleć o innym wydawnictwie, które zagwarantuje ci dobrą promocję + wysoką marżę , ale tylko gdy okażesz się dobry.

A jak sam radwan pisze, z czym się zgadzam - Rowling też nikt nie chciał wydać, bo specjaliści uznali, że to słaba książka. Stąd wniosek, że specjaliści od sztuki nie mają pojęcia o potrzebach rynku i gustach publiki. Specjaliści stwierdzili, że książka ( która spowodowała, że społeczeństwo odkładające książki dla komputera ponownie zaczęło czytać!) jest słaba.

Nikt mnie nie przekona, że najlepsze wydawnictwa mają w swoich szeregach ludzi, którzy są w stanie chociaż z 30% określić prawdopodobieństwo, czy ludziom się książka spodoba czy nie.

A to, że "duże" wydawnictwa nie odpisują wszystkim twórcom a tylko tym, których twórczość im się spodoba uważam za duży nieprofesjonalizm. Proszenie się o kontakt i doszukiwanie oferty wydawnictwa, która jest słabiutka bo 15% ceny to grosz dla osoby która się postarała napisać książkę (teraz możecie powiedzieć, że przecież takie wydawnictwa dają lepszą promocję dlatego autorowi się to opłaca, ale również to nie prawda, bo skoro wydawnictwo weryfikuje, które książki wydać a które nie powinno być pewne, że im i autorowi się to opłaci w związku z czym powinni mu dać większy %, ale to sępy na kasę).

Radwan oszczędza na promocji, "Prawdziwe Wydawnictwa" oszczędzają na autorach. Jak się zaczyna sprzedawać, autor bez orientacji cieszy się, że dostaje te 15 % od tysięcy książek a wydawnictwo trzepie na nim kokosy. Jak w Radwanie odniesiesz sukces, dostaniesz 2x więcej wynagrodzenia, a ludzie i tak będą się prosili o dobry towar - wydawnictwo dla czytelnika nie ma znaczenia, tylko jakość opinii i to najczęściej znajomych, bo czytelnicy to teraz tylko "wysepki" na mapie świata, które to wysepki kontaktują się przez fora i fansity książek które im się najbardziej podobają - a tam nie rzadko można znaleźć info, że ktoś poleca taką i taką książkę.

Pozdrawiam serdecznie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”

cron