Mylisz się. Radwan wypłaca 30% od egzemplarza dla autora na czysto + zwraca wadium które wpłaca autor po 300 książkach. Dla jasności po sprzedaniu 300 książek otrzymujesz zwrot wadium + 30% z 300 egzemplarzy więc jesteś 30% od sztuki na plusie. A ty po 300 książkach będziesz 15% od sztuki na plusie
Kto powiedział, że wydawnictwo musi promować książkę? Jeśli napisałeś coś dobrego, to publika sama będzie się prosiła, a z pieniędzmi przyjdzie promocja na odpowiednim poziomie. Równie dobrze sam autor może zainwestować środki aby promować swoją książkę.
Osoby, które żyją na dobrym poziomie ze sprzedaży własnych książek można zliczyć bardzo łatwo. Reszta autorów musi dorabiać. To świadczy o tym, że nie trafiają do publiki, a co za tym idzie nie ma popytu więc inwestor traci. Nie można powiedzieć, że książka której nakład się zwrócił jest dobrą książką, więc mówię o prawdziwych bestsellerach.
Problem z artystami w tym autorami jest taki, że są to ludzie w większości leniwi i chcą robić tylko to co lubią. Aby praca miała wartość, trzeba się w nią angażować nie tylko w perspektywie która ci się podoba. Kowal najchętniej kuł by tylko wg wzoru, ale w tych czasach musi wykazać się współpracą lub inicjatywą w pracy, aby była ona bardziej efektywna i interesująca dla ludzi (przyciągająca ich). Sprzedawca nie może tylko sprzedawać, ale musi przyciągać klienta, dbać aby klient chciał wrócić. Producent nie może tylko produkować, ale musi też myśleć o tym jak minimalizować koszty i maksymalizować zyski, jak zmieniać towar aby go dopasować do rynku. Tak samo i autor może wykazać trochę inicjatywy a nie tylko narzekać, że nikt go nie rozumie.
Z tego co wiem, Radwan umożliwia podjęcie współpracy z księgarniami dając im zniżkę, wystarczy dać znać, że dana księgarnia chce zakupić książki, otrzymuje ona zniżkę i zaczyna sprzedawać. W porównaniu z innymi "wydawnictwami", w których trzeba wpłacić ponad 10 tysięcy złotych aby otrzymać tysiąc własnych książek i samemu myśleć jak je sprzedać Radwan daje dobre warunki bo tylko około 2 tyś które zwracają oraz promocja jako taka i 30% za książkę... wystarczy nakłonić jaką dużą sieć do sprzedawania swojej książki i biznes się kula (real, empik...).
Radwan ogranicza w umowie prawo do 10 tyś książek przy pierwszej umowie. Moim zdaniem to dobry próg do powiedzenia, że autor jest popularny. Jeśli ludzie chcą kupić więcej można podyktować jakie chcesz warunki promocji, możesz też pomyśleć o innym wydawnictwie, które zagwarantuje ci dobrą promocję + wysoką marżę , ale tylko gdy okażesz się dobry.
A jak sam radwan pisze, z czym się zgadzam - Rowling też nikt nie chciał wydać, bo specjaliści uznali, że to słaba książka. Stąd wniosek, że specjaliści od sztuki nie mają pojęcia o potrzebach rynku i gustach publiki.
Specjaliści stwierdzili, że książka ( która spowodowała, że społeczeństwo odkładające książki dla komputera ponownie zaczęło czytać!) jest słaba.
Nikt mnie nie przekona, że najlepsze wydawnictwa mają w swoich szeregach ludzi, którzy są w stanie chociaż z 30% określić prawdopodobieństwo, czy ludziom się książka spodoba czy nie.
A to, że "duże" wydawnictwa nie odpisują wszystkim twórcom a tylko tym, których twórczość im się spodoba uważam za duży nieprofesjonalizm. Proszenie się o kontakt i doszukiwanie oferty wydawnictwa, która jest słabiutka bo 15% ceny to grosz dla osoby która się postarała napisać książkę (teraz możecie powiedzieć, że przecież takie wydawnictwa dają lepszą promocję dlatego autorowi się to opłaca, ale również to nie prawda, bo skoro wydawnictwo weryfikuje, które książki wydać a które nie powinno być pewne, że im i autorowi się to opłaci w związku z czym powinni mu dać większy %, ale to sępy na kasę).
Radwan oszczędza na promocji, "Prawdziwe Wydawnictwa" oszczędzają na autorach. Jak się zaczyna sprzedawać, autor bez orientacji cieszy się, że dostaje te 15 % od tysięcy książek a wydawnictwo trzepie na nim kokosy. Jak w Radwanie odniesiesz sukces, dostaniesz 2x więcej wynagrodzenia, a ludzie i tak będą się prosili o dobry towar - wydawnictwo dla czytelnika nie ma znaczenia, tylko jakość opinii i to najczęściej znajomych, bo czytelnicy to teraz tylko "wysepki" na mapie świata, które to wysepki kontaktują się przez fora i fansity książek które im się najbardziej podobają - a tam nie rzadko można znaleźć info, że ktoś poleca taką i taką książkę.
Pozdrawiam serdecznie.