"Anegdoty kapłańskie IV - Boskie krosna"

1
Młody kapłan potknął się o wystający korzeń, gdyby nie szybka reakcja Saemelora, upadłby niechybnie na głowę.
- Och, dzięki Mistrzu, to trudne jest myśleć i maszerować jednocześnie. Tak się poczułem, jakby ktoś złośliwie wyczarował tę przeszkodę. Głowę bym dał, że tego korzenia wcześniej tu nie było... - Anastomenes wnikliwiej zaczął spoglądać pod nogi, a jego kroki stały się wolniejsze i bardziej ostrożne. Po chwili usłyszał trzask łamanej gałęzi za sobą, obejrzał się szybko. Nikogo nie było... Zanim się odwrócił spowrotem... już leżał! Powodem był następny korzeń... Usłyszał skrzeczący śmiech starca, który szedł kilka kroków przed nim.

- Młodzieńcze, musisz się jeszcze wiele nauczyć. Wszystko, co nas otacza jest iluzją. Tak mawiali Mędrcy z Pierwszego Szeptu Poranka. A jeśli tak jest, to ktoś tę iluzje przed nami tka. Trzeba być przygotowanym na nagłe i niespodziewane. Słyszałem taką legendę, jak byłem w Twoim wieku. Mówiła ona o Krosnach Losu. Ponoć, gdy bogowie stworzyli Starożytnych, nastała magia. To ona pozwoliła nowym istotom czerpać nieprzebrane moce z żywiołów i przekształcać je do własnych potrzeb. Najprzód bogowie nie mogli się z tym pogodzić, potem bogowie zaczęli się bać, a ze strachu i gniew się obudził straszny... Dokonało się wielkie zniszczenie, po którym bogowie uciszyli cały świat i pogrążyli Isei w ciemnościach... Pierwsza krew, pierwsza śmierć, obudziła ostatnią z bogiń, która zamknęła krąg istnienia. Odtąd nic nie mogło się zdarzyć bez woli bogów, odtąd nic nie mogło wyrwać się z tego kręgu. W bezmiarze ciszy i ciemności, Cannah zebrała większość nitek magii, rozsianych po wielkiej katastrofie, by nawlec je na olbrzymie krosna. Kalejon przyglądał się tej pracy z wielkim zainteresowaniem, objął ramionami boginię i... tak powstały istoty przeznaczenia, istoty, które tkają los. Krosna pracują bez wytchnienia, wyznaczając koleje, wyznaczając drogi. Od tej pory każde nowe istnienie musi się poddać tej pracy, musi poddać się początkowi, musi oddać się końcowi... Legenda mówi, że nawet Ramaloki poddawały się później pracy tych istot, tak wielka była ich moc...

- Mistrzu, jakiej pracy? Nie rozumiem jak to się ma do mojego potknięcia o korzeń? - Starzec zmarszczył brwi. Znowu smutna myśl owładnęła go przez chwilę.
- Anastomenesie, legenda prawi o powstaniu Losu, Doli i Przypadku. Bogowie tak przerazili się potęgi swego tworzenia, że musieli określić ramy, wytyczyć granice, których nikt by przekraczać nie mógł... Tak, by czuli się bezpiecznie, tak, by czuli wyższość nad wszystkim, czego dotykają i co objawiają...

- Mistrzu, może ja i głupi jestem, ale przecież Los, jeśli podarował mi korzeń na drodze i oślepił me oczy, bym go nie zobaczył, to, jaki miał cel w moim upadku? Czym mogłem zagrozić bogom?
- Twój korzeń, to twoja nauka... Czasem los ostrzega nas, daje znać o naszych słabościach. A ty kroczysz ze mną, nieudolnie starając się czegoś nauczyć... Nie patrzysz w prawdzie, zaślepiony swymi, zbędnymi myślami. Korzeń i ból uczy cię pokory wobec przypadku... Ból przypominał ci będzie o ostrożności, nauczy cię stąpać ciszej i ostrożniej, nauczy cię patrzeć uważniej, nauczy cię być gotowym na niespodziewane i nagłe. Pamiętaj Anastomenesie, co jest napisane w księgach Kalejona, Kroczcie ścieżką ostrożnie, zważcie na każdy pył, który poruszacie i miejcie oczy szeroko otwarte, bo ścieżka kręta jest i pełna pułapek. A ten, kto dojdzie bez szwanku i nie zagubi się we mgle, otrzyma nagrodę.

Młody kapłan pochylił się w krótkiej modlitwie, westchnął dotykając obolałego czoła i ruszył powoli za Mistrzem, rozglądając się jeszcze ostrożniej i jeszcze częściej spoglądając pod nogi...
Ostatnio zmieniony sob 07 lip 2012, 12:06 przez Kai Man, łącznie zmieniany 2 razy.
Tacitisque senescimus annis
Najmądrzejsza rzecz, to wiedzieć co jest nieosiągalne, a nie w głupocie swojej, dążyć ku temu za wszelką cenę
- Zero Tolerancji -

Re: "Anegdoty kapłańskie IV - Boskie krosna"

2
Kai Man pisze:Młody kapłan potknął się o wystający korzeń, gdyby nie szybka reakcja Saemelora, upadłby niechybnie na głowę.
To "gdyby" wyskakuje ni z gruszki, ni z pietruszki i nie pasuje do poprzedniej części zdania.
...potknął się o wystający korzeń i gdyby nie szybka reakcja...
Kai Man pisze:Zanim się odwrócił spowrotem... już leżał! Powodem był następny korzeń...
To "powodem" też nie pasuje.
...już leżał! Przewrócił się o następny korzeń... - wydaje mi się, że tak byłoby prościej i lepiej.
Poza tym nie "spowrotem", lecz z powrotem!

Kai Man pisze:jak byłem w Twoim wieku.
twoim wieku

Kai Man pisze:Najprzód bogowie nie mogli się z tym pogodzić, potem bogowie zaczęli się bać, a ze strachu i gniew się obudził straszny...
Powtórzenia. Moim zdaniem lepiej byłoby napisać to tak:
Najpierw bogowie nie mogli się z tym pogodzić, potem zaczęli się bać, a ze strachu zrodził się gniew.
Kai Man pisze:Dokonało się wielkie zniszczenie, po którym bogowie uciszyli cały świat i pogrążyli Isei w ciemnościach...

"Dokonali wielkiego zniszczenia...", bo samo się nie dokonało.
Kai Man pisze:ramionami boginię i... tak powstały
końcowi... Legenda mówi
tak wielka była ich moc...
Twój korzeń, to twoja nauka... Czasem los
Wielokropek czasem jest dobry, ale odnoszę wrażenie, że zbyt często się nim posługujesz i to chyba jest błąd. W wielu miejscach spokojnie mógłbyś postawić kropkę albo w ogóle z niego zrezygnować.


Wiele dobrze napisanych fragmentów, nawet trochę ciekawych, jak na tak krótki tekst. :)

3
Tekst (podobnie jak cały minicykl o Isei) ma już kilka lat i wyraźnie pokazuje ówczesną, moją manierę wielokropkowania, mam zamiar to poskromić :P Głównym powodem ich stosowania było pokazanie namysłów, przerw na oddech i wprowadzenie lekkich zaskoczeń, ale Masz rację można poczuć przesyt ;)
Ze wszystkimi wskazaniami się zgadzam i dziękuję za nie. Co do BYKA, to nie wiem gdzie się schować, ortografy niezwykle rzadko mnie dopadają, znacznie częściej i namiętnie padam ofiarą przecinków, to moja jedyna dysortograficzna choroba :P
Tacitisque senescimus annis
Najmądrzejsza rzecz, to wiedzieć co jest nieosiągalne, a nie w głupocie swojej, dążyć ku temu za wszelką cenę
- Zero Tolerancji -

4
Mistrz jest strasznym nudziarzem! Opowiada Uczniowi rzeczy, które ten, jak mi się pomyślało, powinien już wiedzieć. Skoro historia zagłady i odnowy ma być kolejnym elementem prowadzącym do oświecenia, to może lepiej dla Ucznia, by sam ją sobie przypomniał. Może za którymś razem pojmie? Innymi słowy mówiąc: opowieść Mistrza o zagładzie i odnowie kazałabym wyrecytować Uczniowi.
Innym powodem jest budowa tekstu - krótkie pytania/wypowiedzi ucznia i długie pouczające wypowiedzi Mistrza. Pewna nuda się w to wkradła.

I tak w ogóle to miły tekst. Chyba tylko imiona bohaterów nijak mi nie podchodzą - należą do kategorii łamiszczęk ;). Trudno przeczytać, a co dopiero wymówić.
Dziękuję bardzo.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

5
dzięki dorapa

Gdzieś już wspomniałem, ale należy Ci się parę słów ;)

Anegdoty kapłańskie, to zajawka świata Gry. Umieszczone kiedyś na stronce, miały wciskać niektóre fragmenty legend, religii itp. Nie są one na pewno jakimś ambitnym cyklem, ot wynikiem zabawy i miłością świata, który wówczas współtworzyłem. Były pisane dla użytkowników serwera, potencjalnych Graczy. W RPG jest Mistrz (Mistrz Gry) i Uczeń (Gracz), dzięki ich relacji tworzy się fabuła i postępuje akcja. Tylko Mistrz zna zawiłe ścieżki Gry, na które wprowadza niewinnego Gracza. Stąd to nadmierne marudzenie się wdarło chyba ;) I stąd ta głupota ucznia. Pozdrawiam.
Tacitisque senescimus annis
Najmądrzejsza rzecz, to wiedzieć co jest nieosiągalne, a nie w głupocie swojej, dążyć ku temu za wszelką cenę
- Zero Tolerancji -

7
w Regulaminie Weryfikatorium, ktoś, kiedyś pisze:5. Ocenianie tekstów:

§ 1. Użytkownicy posiadający status Weryfikatora mogą oceniać dowolny tekst, komentować jego treść, wskazywać zauważone błędy oraz sugerować ich poprawę. Każda ocena Weryfikatora jest subiektywnym odczuciem czytelniczym. Weryfikator może również podzielić swoją ocenę na kilka etapów np.: styl, pomysł, strona techniczna.

§ 2. Weryfikatorzy nie mają obowiązku oceniania wszystkich tekstów. Do przeniesienia do działu „Zweryfikowane” wystarczą dwie oceny Weryfikatorów.

§ 3. Wszyscy inni użytkownicy mogą we własnym zakresie oceniać każdy opublikowany tekst. Liczy się każdy (kulturalny) komentarz.
§ 4. Oceniamy tekst, a nie czyjś komentarz. Można wskazać błąd w czyimś komentarzu, lecz w sposób merytoryczny i konkretny – bez komentowania dalszej części opinii zawartej w poście.

§ 5. Założenie wątku z tekstem nie oznacza, że zostanie on zweryfikowany natychmiast. Jeżeli tekst znajduje się na forum dłużej, niż 30 dni, a wciąż nie został zweryfikowany, można ubiegać się o weryfikacje, wybierając do tego weryfikatora i wysyłając mu prywatną wiadomość.

§ 6. Autor powinien przyjąć krytykę z pokorą i godnością. Jeśli uważasz, że krytyka jest niesprawiedliwa, a twoja twórczość – genialna, najwidoczniej nie jest to miejsce dla ciebie. Tutaj doskonalimy warsztat, nie chwalimy samozwańczych geniuszy.

§ 7. Wystrzegamy się jednowyrazowych postów typu: „Thx”, „Fajne”. Niestosowanie się będzie karane ostrzeżeniem. Za pomoc można dziękować za pośrednictwem PW lub komentując tekst osoby, której chcemy podziękować.

§ 8. Komentarze tekstów w dziale powinny być dłuższe niż dwa zdania. Autor oczekuje opinii, nie tylko końcowej oceny.
Tym niemniej, dziękuję. Nadmienię jednak, że istnieje gatunek Low Fantasy, gdzie magia ukazuje się niezmiernie rzadko...
Tacitisque senescimus annis
Najmądrzejsza rzecz, to wiedzieć co jest nieosiągalne, a nie w głupocie swojej, dążyć ku temu za wszelką cenę
- Zero Tolerancji -

8
Przeczytałem i do wniosku dochodzę, że
Młodzieńcze, musisz się jeszcze wiele nauczyć.
Krótki to tekst i szczerze mówiąc mnie nie zainteresował, trąci nieco banałem. Fabularnie mamy tu dwóch gości, którzy idą przez las, jeden się potyka, drugi wyłuskuje mu nadprzyrodzone powody bólu palców i... tyle. Jak na tak mikrą objętość wrzucasz do środka przepełniony patosem mit, którego anegdota nie jest w stanie udźwignąć. Powiem tak: jabłko z cynamonem smakują świetnie, ale kiedy jest go szczypta a nie łyżka stołowa. Nie wiem, co to za świat, skąd się wziął, po co w ogóle go takim stworzyłeś, odchodząc od tego rzeczywistego dookoła - i na dzień dobry zamiast kremu z babeczki dostaję suchara. Byłby on dobry w większym tekście, gdzie rzeczywiście wyjaśnienia są na miejscu, ale w takiej kruszynie po prostu niezjadliwy jest. No i do tego błędy:
- Och, dzięki Mistrzu, to trudne jest myśleć i maszerować jednocześnie.
Zrobiłbym przecinkę przecinków. Do tego uczeń Mistrza wychodzi na cymbała, chyba że w Twoim świecie składnia a'la Yoda bądź Kali jest ok. Po prostu popatrz: "to trudne jest myśleć i maszerować". Trudno jest myśleć i maszerować?

Pierwsze zdanie też wygląda nie za bardzo, zamiast przecinka kropka albo co.
Słyszałem taką legendę, jak byłem w Twoim wieku.
Twój itp. wielką literą w listach. Tu nie bardzo. I raczej: kiedy byłem w twoim wieku. To Temporalsatz (po polsku chyba zdanie czasowe, nie wiem), bo odnosi się do czasu, dawno temu, kiedy Mistrz był młody i brodę goliły mu kochanki. Jak był zielony, jak był czerstwy, jak przymiotnik raczej. No. Gdzieś tam jeszcze widziałem składnię przestawną wścibioną między normalne zdania, co nie pasowało mi stylistycznie - mówi gość normalnie, aż tu nagle bęc! - i jakoś inaczej takowo szwargoli.

Ale nie było najgorzej.
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

9
Młodzieńcze, musisz się jeszcze wiele nauczyć.
Pewnikiem, pewnikiem...
Nie wiem, co to za świat, skąd się wziął, po co w ogóle go takim stworzyłeś, odchodząc od tego rzeczywistego dookoła
w takiej kruszynie po prostu niezjadliwy jest.
Rozumiem Cię, tekst "wisiał" wśród całego opisu świata, był jego zajawką. Po co? Uwielbiam RPG, w konwencji fantasy, mieliśmy ongiś grupę zapaleńców i bach, powstał świat Cammarie, a ściślej nad pramatką rzek - Isei.
No i do tego błędy:
No kurde.
Trudno jest myśleć i maszerować?
Uczniowi było akurat trudno, to tak, jak idziesz chodnikiem i walisz łbem w słup.

Ale nie było najgorzej.
Łaska Pańska na pstrym koniu jeździ :P

Bardzo dziękuję za wskazówki.
Tacitisque senescimus annis
Najmądrzejsza rzecz, to wiedzieć co jest nieosiągalne, a nie w głupocie swojej, dążyć ku temu za wszelką cenę
- Zero Tolerancji -
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”