Ostatnio, Krytyk czytający moje opowiadanie, dostrzegł coś dotyczącego użycia czasów, przeplatania się ich w tym konkretnym tekście. Nie było w tym ani pochwały, ani nagany, ot, spostrzeżenie.
A dla mnie to było odkrywcze, bo nigdy, ale to nigdy nie zastanawiam się nad napisanym tekstem z tego punktu widzenia, znaczy z punkty widzenia (czego?) warsztatu (?), celowości pewnych zabiegów, ich efektu dla tekstu. Twórca ze mnie mało świadomy.
Teraz, kiedy czytam komentarz Thany do pierwszego ćwiczenia, to zaczynam się zastanawiać, czy tej, opisanej powyżej płaszczyźnie opisywania historii, kiedykolwiek użyłam Krytyka, tego mojego wewnętrznego.
I myślę, że chyba nie.
I zastanawiam się, czy to źle.
[ Dodano: Nie 18 Wrz, 2011 ]
Poprawiłabym przecinki, ale nie mam opcji edytuj.

"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf