Królewna Śnieżka i krasnoludki

1
Za siedmioma górami i siedmioma lasami, bardzo dawno temu, żyła sobie ... Śnieżka. Królewna Śnieżka. Miała bardzo długie białe włosy, jasne liczko i była wyjątkowo wesołą dziewczynką. Kochała bieganie wśród drzew i lubiła śpiewać wesołe piosenki. Było to bardzo przyjemne, bo w tamtych czasach można było biegać boso bezpiecznie i bez obawy, że nadepnie się na szkło i skaleczy bosą stopkę.

Było cudownie. Powietrze nasycone było wilgocią, przyjemnym chłodem i tysiącem zapachów, których Śnieżka nie potrafiła rozróżnić. Wdychała je tylko z lubością i z rozświetloną radością twarzyczką.

- Widzę ! Widzę ! – zakrzyknęła i błyskawicznie podbiegła do bardzo grubego dębu. Równie błyskawicznie uchwyciła pomarańczowy czubek czapki krasnalej wystającej zza pnia.

Jakież było zdziwienie Śnieżki, kiedy okazało się, że trzyma w ręku czapkę. Tylko czapkę. Roześmiała się wesoło. Wiedziała że mali przyjaciele spłatali jej figla. Było cicho jak przed burzą. Jak w bajce. Nie zadrżała nawet najmniejsza gałązka.

- No dobrze, wcale was nie widzę. Spryciarze! – przemawiała Śnieżka rozglądając się i nasłuchując w krąg.- Tylko przestańcie się już ukrywać! Chcę się z wami pobawić.

W jednej chwili przeogromny dąb zaszumiał i zakołysał tysiącem ciemnozielonych liści obsypując dziewczynkę żołędziami.
Korona królewskiego drzewa w jednej chwili ukazała jaskrawe kolory niezliczonych krasnalich czapeczek i kubraków. Niczym niesforne dzieci w jednej chwili rozhuśtali każdą, najdrobniejszą gałązkę drzewa. To był niesamowity widok. Tęcza kolorów i te okrągłe, ale dorosłe buzie leśnych ludzików. Gdyby nie wąsy, mądre oczy i zaczerwienione nosy w kształcie kulfonów, ... można by wziąć ich za niesfornych małych chłopców.

Krasnale i Śnieżka bawili się wybornie. Cały las rozbrzmiewał perlistym śmiechem Królewny. W pewnej chwili Śnieżka zainicjowała nową zabawę.

- Berek ! – krzyknęła i w magiczny sposób jakby rozpłynęła się między drzewami. Kołysania drzew i gwar w widoczny sposób przesuwał się w głąb lasu... oddalając się coraz bardziej, dalej, aż znieruchomiały.

Było cicho i bezwietrznie. Jak w bajce.
Ostatnio zmieniony ndz 10 lip 2011, 12:56 przez Jul.Bar, łącznie zmieniany 5 razy.

Re: Królewna Śnieżka i krasnoludki

2
Jul.Bar pisze:Za siedmioma górami i siedmioma lasami, bardzo dawno temu, żyła sobie ... Śnieżka. Królewna Śnieżka. Miała bardzo długie białe włosy, jasne liczko i była wyjątkowo wesołą dziewczynką. Kochała bieganie wśród drzew i lubiła śpiewać wesołe piosenki. Było to bardzo przyjemne, bo w tamtych czasach można było biegać boso bezpiecznie i bez obawy, że nadepnie się na szkło i skaleczy bosą stopkę.


Wyrazy wytłuszczone to powtórzenia, które uznaje sie za błąd. Mnie kiedyś wytłumaczono tę kwestię w tym temacie: http://www.weryfikatorium.pl/forum/view ... 3041#83041 Warto zajrzeć i zobaczyć dlaczego nie powinno się używać powtórzeń i kiedy można pozwolić sobie na taką przyjemność.


Jul.Bar pisze:Było cudownie. Powietrze nasycone było wilgocią, przyjemnym chłodem i tysiącem zapachów, których Śnieżka nie potrafiła rozróżnić. Wdychała je tylko z lubością i z rozświetloną radością twarzyczką.
Znów powtórzenia. Z pewnością można to napisać inaczej, żeby ich uniknąć. Np.: "Było cudownie. W powietrzu czuło się przyjemny chłód..."
Jul.Bar pisze:- Widzę ! Widzę ! – zakrzyknęła i błyskawicznie podbiegła do bardzo grubego dębu. Równie błyskawicznie uchwyciła pomarańczowy czubek czapki krasnalej wystającej zza pnia.
Wiesz już co jest nie tak. Poza tym trochę nie pasuje mi to "zakrzyknęła". Uważam, że lepiej byłoby: "Widzę! Widzę! - krzyknęła, po czym błyskawicznie podbiegła do bardzo grubego dębu i uchwyciła wystający zza pnia czubek krasnalej czapki". Wyraz "pomarańczowy" jest przymiotnikiem i jest tu całkowicie zbędny. Każdy potrafi sobie wyobrazić kolor czapki krasnoludka. Lepiej też nie nadużywać przymiotników.
Jul.Bar pisze:Roześmiała się wesoło.
Tu znów przymiotnik, który wygląda na błędny. Ludzie zazwyczaj śmieją się wesoło. Zrozumiałbym, gdyby trzeba było jakoś doprecyzować, na przykład: "roześmiała się szyderczo, a potem cisnęła kamieniem w olbrzyma". (:

Moim zdaniem powinnaś sięgnąć sobie po dwie książki: "Galerię złamanych piór" Kresa oraz "Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika" Stephena Kinga.

(Przepraszam, że tak nachalnie reklamuję te książki, ale uważam, że one wiele mi pomogły, że pchnęły mnie naprzód o dwa lata świetlne).
Jul.Bar pisze:- No dobrze, wcale was nie widzę. Spryciarze! – przemawiała Śnieżka rozglądając się i nasłuchując w krąg.- Tylko przestańcie się już ukrywać! Chcę się z wami pobawić.
Ten fragment jest okey. Zabrakło tylko spacji po kropce: "w krąg. - Tylko"
Jul.Bar pisze:W jednej chwili przeogromny dąb zaszumiał i zakołysał tysiącem ciemnozielonych liści obsypując dziewczynkę żołędziami.
Tutaj na przykład przymiotnik został dobrze użyty. Trzeba nauczyć się dostrzegać te subtelne różnice, co z czasem powinno przyjść samo. Warto wiedzieć, że przymiotników nie powinno się nadużywać. Zostawiamy je na wyjątkowe okazje.

3
Dzięki za uwagi i szczegółowe uchwycenie niedoskonałości, z którymi zgadzam się w znacznym procencie.

Gdyby ktoś zechciał jednakże ocenić powyższy kawałek- szczerze oczywiście - od innej strony ( jak to się czyta, czy coś tam odnalazł ciekawego, słowem czy jest nudny, czy też interesujący) ... byłabym b.b.b.wdzięczna.

Bardzo pozdrawiam wszystkich, którzy zechcieli poświęcić swój czas na przeczytanie miniaturki i ocenę.

4
Warsztatowo należałoby tekst dopracować:
Jul.Bar pisze:- Widzę ! Widzę !
i
Jul.Bar pisze:Berek !
bez spacji przed "!"
Jul.Bar pisze:krąg.-
A tu spacji zabrakło.

Inna sprawa, że trochę przecinków brakuje (dziwię się sobie, że takie małe błędy wytykam, heh), tzn zasada mówi - jedna z wielu - że stawia się je przed imiesłowami przysłówkowymi zakończonymi na "-ąc". Łatwo wyłapiesz. ;)
Jul.Bar pisze:Gdyby nie wąsy, mądre oczy i zaczerwienione nosy w kształcie kulfonów, ... można by wziąć ich za niesfornych małych chłopców.
Kompletnie nie wiem, po co tu ten wielokropek. Chciałaś zbudować napięcie? Niepotrzebnie.

Śmieszy mnie też ten "perlisty śmiech", a to dlatego, że jakoś popularne jest to wyrażenie, skąd się ten przymiotnik "perlisty" wziął, to ja nie mam pojęcia. Błędu nie wytykam, bo raczej nie jest to błąd, ot, ciekawa rzecz tylko. ;)

Tyle technikalii.

Miniaturka klimacik ma, nie powiem, m.in. dzięki zastosowaniu powtórzeń. ;) Rzecz jasna nie wszystkich, aczkolwiek mi żadne powtórzenie nie zgrzytło ani nie rzuciło się zbyt mocno w oczy. Do połowy nawet mi się podobało, bo szykowałam się na... horror. Ot, Śnieżka się bawi z krasnoludkami, tzn myśli, że krasnoludki też są, a tu okazuje się, że porwał ich jakiś straszny stwór albo coś nieokreślonego. Pomysł banalny, rzecz jasna, ale bardziej by mnie to wciągnęło niż spokojne zakończenie mini, która właśnie na końcu się "rozpływa" i nie daje zapamiętać na dłużej czytelnikom. Przynajmniej ja nie sądzę, żebym miała pamiętać tekst dłużej niż jeden, najwyżej kilka dni.

Z drugiej strony to tylko mini, może nawet wprawka. A, i teraz dopiero zauważyłam - strasznie dużo przymiotników używasz. Tutaj to jeszcze aż tak bardzo nie razi, ale w innych tekstach pisanych w ten sposób - szczególnie w długich - może rzucać się w oczy i przeszkadzać w czytaniu.

Na koniec dodam, że mi się czapki krasnoludów kojarzą z czerwienią, więc niektóre przymiotniki jak najbardziej powinny zostać. :)
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

5
Strasznie lubię stawiać wielokropki... Może to taka moja maniera, bo zdałam sobie sprawę, że często go używam, kiedy chcę plastycznie, nie tylko słowami dokonać zabiegu opóźnienia dalszego przekazu informacji, bądź wprowadzić moment pauzy w jakimś celu (zbudowanie napięcia chociażby, czy tajemniczośći).

Świetny pomysł z tym horrorem, bo byłoby więcej emocji. Może kiedyś pobawię się i zmienię ten kawałek, chociaż tak naprawdę będzie to tylko wybór innej drogi, których jest tysiąc, a do autora właśnie należy jej wybór. Kiedy pisałam powyższą miniaturkę miałam akurat taki ugodowy nastój. Postałam sobie właśnie pod onym dębem, popatrzyłam, a potem pozwoliłam, aby moi bohaterowie pobiegli sobie gdzieś tam...

Pozdrawiam.

6
Za siedmioma górami i siedmioma lasami, bardzo dawno temu, żyła sobie ... Śnieżka. Królewna Śnieżka.
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, bardzo dawno temu, żyła sobie królewna Śnieżka.
Jedno powtórzenie zjadłaś, jedno dałaś za dużo.
Miała bardzo długie białe włosy, jasne liczko i była wyjątkowo wesołą dziewczynką. Kochała bieganie wśród drzew i lubiła śpiewać wesołe piosenki. Było to bardzo przyjemne, bo w tamtych czasach można było biegać boso bezpiecznie i bez obawy, że nadepnie się na szkło i skaleczy bosą stopkę.
Było cudownie. Powietrze nasycone było wilgocią, przyjemnym chłodem i tysiącem zapachów, (1)których Śnieżka nie potrafiła rozróżnić. Wdychała je tylko z lubością i z rozświetloną radością twarzyczką.
Powtórzenia, ale o nich już wiesz.
(1) Może: ... i tysiącem nieznanych zapachów które Śnieżka wdychała z lubością.
Rozświetlona twarzyczka idzie do innego zdania.
- Widzę ! Widzę ! – zakrzyknęła i (1)błyskawicznie podbiegła do bardzo grubego dębu. (2)Równie błyskawicznie uchwyciła pomarańczowy czubek czapki (3)krasnalej wystającej zza pnia.
Niepotrzebna spacja przed wykrzyknikami.
(1) szybko?
(2) Usunąć.
(3) krasnala
Krasnale zazwyczaj mają czerwone czapeczki :)
Jakież było zdziwienie Śnieżki, kiedy okazało się, że trzyma w ręku czapkę. Tylko czapkę.
... że trzyma w ręku tylko czapkę.
Niepotrzebne powtórzenie, niszczące klimat bajki.
Wiedziała(przecinek) że mali przyjaciele spłatali jej figla.
- No dobrze, wcale was nie widzę. Spryciarze! – przemawiała Śnieżka rozglądając się i nasłuchując w krąg.
- No dobrze, wcale was nie widzę spryciarze! - Śnieżka rozglądała się wokoło.
Co oznacza "nasłuchując w krąg"?
W jednej chwili przeogromny dąb zaszumiał i zakołysał tysiącem ciemnozielonych liści obsypując dziewczynkę żołędziami.
Korona królewskiego drzewa w jednej chwili ukazała jaskrawe kolory niezliczonych krasnalich czapeczek i kubraków. Niczym niesforne dzieci w jednej chwili rozhuśtali każdą, (1)najdrobniejszą gałązkę drzewa.
powtórzenia to twoja słabostka.
(1) najmniejszą
Cały las rozbrzmiewał perlistym śmiechem Królewny.
królewny z małej.
i w magiczny sposób jakby rozpłynęła się między drzewami.
usunąć
Kołysania drzew i gwar w widoczny sposób przesuwał się w głąb lasu... oddalając się coraz bardziej, (1)dalej, aż znieruchomiały.
To zdanie najgorzej ci wyszło. Ani gwar ani kołysanie drzew nie może się przesuwać. Bawiący się za to mogli, kołysząc drzewami i pokrzykując głośno.
(1) a tu właśnie mogłaś spokojnie użyć powtórzenia.

Podobało mi się. Oczyma wyobraźni widziałam całą scenę. Potrafisz stworzyć klimat. Twoją największą bolączką są powtórzenia i wielokropki, ale to już wiesz. Przekonałaś mnie do tekstu i czekam na więcej.

7
W poprzednich komentarzach usterki językowe Twojego tekstu, niezbyt zresztą wielkie, zostały już starannie wychwycone, ja więc chciałam skupić się na kwestii zupełnie innej. Ta miniaturka wydaje mi się pozbawiona adresata. Naturalnym odbiorcą opowiastki o królewnie Śnieżce i krasnoludkach byłyby dzieci, ale one - przynajmniej te, które ja znam - lubią szybką akcję i wyraziste, jednoznaczne zakończenie. Brak punktu kulminacyjnego (berek jest zaproszeniem do dalszej zabawy, jednak Ty nie rozwijasz akcji, jak można by się spodziewać, lecz ją zamykasz) i nieokreśloność zakończenia nasuwałyby pytania: to wszystko? Co dalej? Z kolei dorośli, owszem, przeczytają tekst na motywach z bajki wziętych, ale wtedy dla czytelniczej satysfakcji potrzebują jakiegoś zaskoczenia, ironii czy przewrotności, w każdym razie - jakiejś zabawy ogranymi postaciami czy wątkami. I tego u Ciebie również nie ma.
Tak więc, jeśli traktujesz ten tekst jako próbkę umiejętności formułowania zdań i opisywania jakiejś sytuacji - to w porządku. Pisząc kolejne opowiadania pomyśl jednak o czytelnikach, o tym, do kogo właściwie kierujesz swój tekst, bo od tego wiele zależy. Przy takim samym punkcie wyjścia, rozwinięcie jakiejś historii jest zupełnie odmienne w zależności od odbiorców, dla jakich ją przeznaczamy.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”