Nie. Nie jest to kolejne najnowsze moje dziecko.
Tekst powstał wieki temu. Uściślając, jakieś półtora roku temu. Czyli długo przed tym jak trafiłem na to forum i dowiedziałem się co nie co o pisaniu.
Na ten "twór" natrafiłem dzisiaj rano i postanowiłem go zademonstrować.
Ciekawi mnie, co o tym myślicie.
Grom z jasnego nieba
Drobi panie B.
Jak mogłeś?! Jak mogłeś mi to zrobić?! Ja ciebie wielbię, chwalę, modlę się do Ciebie, kocham Cię tak mocno, jak tylko potrafię, a Ty co?! Ja dla Ciebie wszystko, a Ty dla mnie co?! Nic! Nic! Nic!!
Pewnie nawet nie masz pojęcia, o czym mówię. Nie, co ja gadam. Na pewno wiesz. Słuchałeś wszystkich moich próśb i pewnie aż zanosiłeś się od śmiechu. „Co za kretyn. Myśli, że mu w czymkolwiek pomogę.”
Musiałeś mieć niezłą zabawę, siedząc tam i wysłuchując tych błagań i obietnic w zamian za pomoc. Tych bzdur. Aż mi się niedobrze robi jak sobie pomyślę jaki byłem głupi, że Ci zaufałem. Drugi raz tego błędu nie popełnię. O nie.
„Proście, a będzie wam dane” – ale kit. Co za parszywa bujda. Jaki trzeba mieć tupet żeby tak kantować ludzi.
I po co to wszystko? Nie lepiej byłoby być takim jakim twierdzisz, że jesteś? Wszyscy byliby wtedy szczęśliwsi. I ludzie, i Ty. Oni, bo im pomogłeś. A ty, bo oni byliby Ci naprawdę wdzięczni.
Może na początku właśnie tak było. Ale znudziło Ci się to ciągłe usługiwanie rodzajowi ludzkiemu i postanowiłeś się zabawić.
Nie dziwie Ci się. Te parszywe gnoje zasługują na takiego psikusa. Nienawidzę ich. Są tacy radośni. Cieszą się z byle powody, jakby wygrali na loterii. A na dodatek są sztuczni, fałszywi. Większość z nich nigdy nie zaznała prawdziwego szczęścia. I mam nadzieję, że nigdy nie zaznają. Nienawidzę ich. Nienawidzę ich wszystkich. A zwłaszcza jej. Głupia suka.
Jest taka sama jak inni. Sztuczna i fałszywa. Ciągle udaje. Udaje, że mnie nie zauważa. Udaje, że jej nie obchodzę. Ale, tak naprawdę, ona mnie pragnie. Kocha mnie. Może nawet bardziej niż ja ją.
Boże jak ja ją kocham!
Dlaczego nie spełniłeś mojej prośby? Dlaczego?! Czy prosiłem o zbyt wiele? Chciałem jedynie żebyś doprowadził do naszego spotkania. Dalej już bym dał sobie radę. Tak niewiele żebyśmy mogli być razem, szczęśliwi. Naprawdę szczęśliwi.
Ale nie! Ty musiałeś robić sobie ze mnie jaja! Musiałeś bawić się w te twoje durne gierki!
No to posłuchaj, co Ci teraz powiem. Doigrałeś się. Koniec zabawy. Nie pozwolę się dłużej poniżać. Koniec! Słyszysz?! Koniec!!
Od dziś masz we mnie wroga. Największego wroga. No może drugiego po Szatanie. Choć nie zdziwiłbym się gdybyście tak naprawdę działali razem. Ale to nie ważne. On mnie nie obchodzi. To sprawa między nami dwoma.
Dam Ci dobrą radę Staruszku. Lepiej zacznij się modlić, abym trafił prosto do piekła. Bo, jeśli wcześniej znajdę się przed twoim obliczem, to pożałujesz, że ze mną zadarłeś. O tak. To Ci mogę obiecać. Wierz mi, twój tron zatrzęsie się, a Ty z niego spadniesz.
Nawet jeśli mi się to nie uda, to na pewno nasze spotkanie nie będzie należało do najprzyjemniejszych. Na długo pozostanie Ci w pamięci. A aniołki po wieki będą plotkować o tym cwaniaku, który był na tyle zuchwały by stawić Ci czoła.
Jeszcze mnie popamiętasz.
Ale powoli. Będziesz musiał poczekać na swoją kolej. Najpierw muszę zająć się kilkoma osobami tu na Ziemi. Kilka osób nie potrzebnie ze mną zadarło i teraz za to zapłacą.
Zacznę oczywiście od niej. Tak. Właśnie od niej. Zastanawiałem się czy nie zostawić jej na deser. Ale nie. Ona najbardziej sobie zasłużyła. I teraz spodka ją sroga kara.
Widzisz? Mogłaś wszystkiemu zapobiec. Wszystko było w twoich rękach. Wystarczyło tak niewiele. Jeden gest. Jedna malutka przysługa. Przecież dla ciebie to nic takiego.
No, ale teraz jest już za późno. Nie powstrzymasz mnie. Nawet nie próbuj. Wolna wola. Pamiętasz? Wolna wola! Znalazłem lukę w twoim planie. I teraz ją wykorzystam. A ty będziesz mógł jedynie patrzeć na ich śmierć. Nie masz wyboru. Przecież jesteś wszechobecny. Oto kolejna luka.
Przyznaj, że mój geniusz Cię zaskakuje. Przyznaj!
Kończę już. Mam sporo do zrobienia. Nie ma co tak siedzieć i czekać na zbawienie. Jeśli oczywiście rozumiesz, co mam na myśli.
Na koniec przygotowałem coś wyjątkowego. Długo myślałem jak się z Tobą pożegnać. Myślę, że Ci się spodoba cytat, który na tę okazję wyszukałem. Pochodzi z Biblii, więc powinien Ci się spodobać. W końcu to twoje słowa. To też jest kolejna luka w tej Twojej popieprzonej grze. Chciałbym żebyś o tym wiedział.
Dzięki temu zabawa będzie znacznie ciek...
Wycinek z gazety:
„OFIARA PORAżENIA PIORUNEM.
W centrum miasta, w pewnym mieszkaniu doszło do niecodziennego wypadku. Znaleziono zwłoki nastolatka. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną zgonu było porażenie piorunem. Najciekawsze jest to, że w dniu wypadku niebo było bezchmurne i...”
Grom z jasnego nieba
1"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)