Od 18-nastu lat.
WWWSzła powoli ciasnymi uliczkami, tonącego w mroku miasta. Wysokie obcasy stukały rytmicznie o kamienny bruk. Krótka, szkocka spódniczka szeleściła delikatnie przy każdym ruchu. Długie, ciemne włosy powiewały na wietrze, roznosząc zapach dziewczyny na wiele przecznic.
WWWArchard czuł go. Stanowił doskonale wyważoną mieszaninę pomarańczy, goździków i tętniącej w młodych żyłach krwi. Nie spieszył się. Gdyby zaszła taka potrzeba mógł dogonić ją w kilka sekund. Zdecydowanie wolał napawać się jej wonią. Słuchać idealnie równego bicia serca. Mimo, iż nie żył od stu pięćdziesięciu lat potrafił docenić piękno. Długie nogi, wysmukła talia, gęste włosy. Prawie gotów był żałować swojej decyzji… Prawie. Przyspieszył kroku. Powietrze zawirowało, roznosząc silniej słodki aromat.
WWWUsłyszała jego ciche kroki. Szybkie, zdecydowane. Zatrzymała się. Nie ze strachu, czy potrzeby wali. Z ciekawości, która narastała w niej każdej nocy. Z podniecenia wywołanego perspektywą spotkania go. Szukała go. Od dnia, w którym odnaleziono ciało jej przyjaciółki.
WWWOdwróciła się, jednak nikogo nie ujrzała. Cicho niczym najdoskonalszy drapieżca Archard obszedł dziewczynę.
WWWNiech zacznie się bal – pomyślał.
WWWRuchem czułego kochanka objął ja w talii. Mógł ją zabić. Z każdej sekundy uczynić jej ostatnią. Delikatnie odsunął włosy z jej śniadej szyi. Gotów stłumić krzyk, który nie nadszedł.
WWW- Kim jesteś? – wyszeptała.
WWWObrócił ją, nie zwalniając uścisku. Mogła mieć dwadzieścia dwa, może dwadzieścia pięć lat. Bystre, zielone oczy starały się odczytać jego myśli. Dopiero teraz naprawdę poczuł jej zapach. Uderzył jego nozdrza niczym najdoskonalsze perfumy. Odurzał i wzbudzał pragnienie. Chciał się z nią kochać – tu i teraz. A potem pożreć ją. Wyssać do ostatniej kropli. Pohamował się jednak. Był dżentelmenem, a urocza młódka zadała mu przecież pytanie. Poza tym sam był czegoś ciekaw.
WWW- Archard – odpowiedział.
WWWDziewczyna nieznacznie skinęła głową w geście zrozumienia.
WWW- Dlaczego nie krzyczysz?
WWW- Bo wiem czym jesteś i nie przeszkadza mi to.
WWWPewnie położyła mu dłoń na policzku. Był jedynie trochę zimniejszy od niej. Niezwykle przystojny. Jego czarne włosy okalały twarz, sięgając ramion. Przeraziły ją oczy. Zupełnie szare. Smutne i dzikie zarazem.
WWW- Nie igraj z ogniem, – szepnął – bo cię pochłonie.
WWW- Tego właśnie pragnę.
WWWPrzyciągnął ją do siebie i zachłannie wpił się w jej malinowe usta. Smakowała życiem. Jej płytkie oddechy muskały usta, niczym doskonały afrodyzjak. Przygryzła jego wargę. Nie wytrzymał i zdarł z niej bieliznę. Równie szybko uporał się z własnymi spodniami. W jej oczach malowała się fascynacja. Całym ciałem przyparł ją do ściany opuszczonej kamienicy. Robił to setki razy, jednak jego ofiary były wtedy bezwolne. Słabe.
WWWDziewczyna oplotła jego szyję ramionami i pozwoliła sobie na kolejny pocałunek. Uniósł ją, by mogli zewrzeć się w szalonym tańcu nocy. Gdy owinęła nogami jego pas, wszedł w nią gwałtownie. Syknęła z bólu zakropionego rozkoszą. Poruszał się w niej zdecydowanie i rytmicznie. Z każdym ruchem przywierała do niego mocniej. Wpijała się w niego paznokciami. Marzyła, by pozostać w tej chwili już na zawsze. Pewnymi ruchami doprowadził ich na skraj rozkoszy. Brunetka delikatnie osunęła się w jego ramiona. W jego dziele zawarte były pożądanie, głód i dezorientacja własną słabością.
WWW- Pozwól mi zostać – poprosiła.
WWW- Dobrze – powiedział.
WWWAgresywnie wpił się w jej szyję, wygłodniały krwi. Po raz ostatni wciągnęła z bólu powietrze, by połączyć się z Archardem w wieczności. Rozpocząć życie z wampirem.
Podchody nocą [fantasy] (18+)
1Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie.