Zachodząc do Ciebie nocą [erotyk, miniatura]

1
   Taka wprawka. Miłej lektury życzę. :)


   Jestem ostatnim, który cię dzisiaj widzi. Patrzę jak gasisz lampkę i kładziesz się do łóżka. Masz na sobie cienką koszulkę zmysłowo odkrywającą ramiona i uda. Dłuższą chwilę przypatruję się im pożądliwie, po czym postanawiam zbliżyć. Nie protestujesz.
   Pozwalasz mi całować się w nadgarstek, ramię, obojczyk, roztargniona zgadzasz bym zanurzył się w twej piersi, posmakował jej słodkiej woni, utonął w zachwycie. Gdy obcałowuję brzuch jesteś już gdzie indziej, ten pokój, ten świat cały, tracą na znaczeniu. Jeszcze raz omiatam wzrokiem twe cudowne ciało, jakby nie do końca wierząc, że to dzieje się naprawdę. Twój smak mnie zniewala. Sprawia, że przestaję panować nad pożądaniem.
   Mimo to unikam łona. Jest jeszcze zbyt wcześnie, znamy się przecież tak krótko a ja nie chcę cię krzywdzić. Dlatego też schodzę niżej, do ud, kolan, łydek, padam ci do stóp i zasypuję pocałunkami. W spazmach rozkoszy pocierasz piętą kostkę, lecz mnie już tam nie ma. Podleciałem do twej szyi.
   Rano nie będziesz tego wszystkiego pamiętać, nie zastaniesz mnie w pościeli, nie uśmiechniesz w podzięce. Nim wzejdzie świt zniknę z twojego życia i schowam w najgłębszym cieniu. Tam będę wyczekiwał kolejnej nocy, którą spędzimy razem.
   Kiedyś się tobą nasycę, wiem, kiedyś odfrunę, by cieszyć się inną. Ślady mojej miłości zostaną na ciele jeszcze przez jakiś czas, ale proszę, nie wiń mnie za to.
   Jestem tylko zakochanym komarem.
"Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat." - Stanisław Jerzy Lec

2
RafBoch pisze:Jestem ostatnim, który cię dzisiaj widzi. Patrzę jak gasisz lampkę i kładziesz się do łóżka. Masz na sobie cienką koszulkę zmysłowo odkrywającą ramiona i uda. Dłuższą chwilę przypatruję się im pożądliwie, po czym postanawiam zbliżyć. Nie protestujesz.
Krótkie zdania, wartkie działanie. W wydzielonym fragmencie zabijasz ten sposób przedstawiania sytuacji. Zastąp to "po czym" najzwyklejszą kropką


Najpierw maksymalne przyspieszenie, potem akcja zwalnia. Dobre to jest, kurde. Przed pieszczotami ciśnienie się podnosi, akcja nabiera tempa - same pieszczoty zmuszają do skupienie się na detalach - tu wciskasz delikatny hamulec, to się podoba

Pomimo udanego zabiegu, miniaturka nie różni się niczym ciekawym od pozostałych - zabija ją schematyczność. Ale ożywicielem jest komar. Po raz kolejny mnie zaskoczyłeś.

Uznajmy ten tekst za ponadprzeciętny. W ten sposób wszyscy będą zadowoleni

3
RafBoch pisze:W spazmach rozkoszy pocierasz piętą kostkę
To było piękne. :P

Błędów nie wychwyciłem, miniatura mi się podobała. Poczułem zaskoczenie. Ładnie. ;]

4
Masz na sobie cienką koszulkę zmysłowo odkrywającą ramiona i uda.
Rozpędziłeś się - koszulka odkrywająca uda? Przemyśl to, zobacz - czy ona może minimalnie je zakrywa, bardziej niż odkrywa?
Dłuższą chwilę przypatruję się im pożądliwie, po czym postanawiam zbliżyć.
brakuje zaimka zwrotnego się - jednak, jak wiesz, usunąłeś go, aby po prostu pozbyć się zaimka. No to teraz wyszedł błąd - zapomniałeś przerobić zdanie, aby pozostał podmiot. Podmiotem w tym wypadku jest on (czyli zbliżyć się). Jeśli nie ma podmiotu, to co pozostaje? Powinieneś był zrobić tak:

Dłuższą chwilę patrzę na nie pożądliwie, po czym postanawiam zbliżyć się
Pozwalasz mi całować się w nadgarstek, ramię, obojczyk, roztargniona zgadzasz bym zanurzył się w twej piersi, posmakował jej słodkiej woni, utonął w zachwycie.
Ten sam błąd - usunąłeś nie ten zaimek się Zobacz na zmianę:

Pozwalasz mi całować nadgarstek, ramię, obojczyk, roztargniona zgadzasz się bym zasmakował w twej piersi, poczuł jej słodkią woń, utonął w zachwycie.
Nim wzejdzie świt zniknę z twojego życia i schowam w najgłębszym cieniu.
przecinek po świt

Wiesz - szukałeś zaskoczenia - ale przekombinowałeś miniaturę. Jest nachalna, sili się na bycie czymś innym niż wymuszonym tekstem z jeszcze bardziej wymuszonym zakończeniem. Nie to, że jest zła - bije w oczy tą nachalnością. Ot, co. I jeszcze te źle usunięte zaimki - przemyśl to.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

5
Dzięki za przeczytanie i podzielenie się wrażeniami. :)

co do:
Krótkie zdania, wartkie działanie. W wydzielonym fragmencie zabijasz ten sposób przedstawiania sytuacji. Zastąp to "po czym" najzwyklejszą kropką
Jak przeczytałen zgodnie ze sugestią, to wyszło mi zbyt wartko. Zostawiłbym jak jest.

Dłuższą chwilę patrzę na nie pożądliwie, po czym postanawiam zbliżyć się
Tylko zauważ, że wkopałbym się w użycie słowa "patrzę" drugi raz (po trzech zdaniach). Poza tym zaproponowany szyk rozbija rytmike fragmentu. Od biedy mógłbym napisać: " po czym postanawiam się zbliżyć".
Pozwalasz mi całować nadgarstek, ramię, obojczyk, roztargniona zgadzasz się bym zasmakował w twej piersi, poczuł jej słodkią woń, utonął w zachwycie.
Tu racja. Tylko zaraz by się znalazł mądry, z kąsliwym zapytaniem czyje rączki całował. ;)


Nie do końca rozumiem tą nachalność i wymuszenie. Z czego je wywnioskowałeś?
"Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat." - Stanisław Jerzy Lec

6
Elementu zaskoczenia nie było, zorientowałem się przed końcem (przy podlatywaniu do szyi). Średnia miniaturka, bardzo średnia.

No i największy zarzut:
RafBoch pisze:Jestem ostatnim, który cię dzisiaj widzi.
czyli samiec - samce żywią się nektarem kwiatów, to baby są wredne :)
Dariusz S. Jasiński

7
Mi się bardzo podoba wymowa utworu, która zaznacza problemy współczesnego społeczeństwa globalnego.

A mianowicie chodzi mi o problem transseksualizmu zawarty w osobie komara. Jak już kolega djas wspomniał, to komarzyce piją ludzką krew. W opowiadaniu zaś występuje osobnik płci męskiej. Oznacza to, że nasz bohater/bohaterka - komarzyca poddała się zabiegowi zmiany płci, choć jest to zmiana niepełna (gdyż nadal może pić krew). Tak więc dokonała się przemiana wewnętrzna bohatera/bohaterki w sferze psychicznej (jest to równie ciekawy motyw). I tu pojawia się drugi problem społeczny, czyli homoseksualizm. Pamiętajmy, że fizycznie komarzyca nadal jest komarzycą. Mimo to zakochała się w kobiecie.

Jakby bardziej rozwinąć te wątki i podkreślić ich znaczenie np. w społeczności komarów, opowiadanie z pewnością zyskałoby na wartości. A tak "komar pijący krew" wygląda jak poważny błąd merytoryczny. ;)

Co do samego pomysłu, to mam wrażenie, że "już gdzieś to kiedyś widziałam"...

Aha, jak na erotyk, to jednak dla mnie w tym opowiadaniu jest za mało pasji. Ale może się nie znam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”