Do Erosa

1
Jak rzekł Sofokles twarde słowa ranią, nawet gdy są sprawiedliwe, ale...proszę o jakąkolwiek ocenę ;) Jeżeli cokolwiek da się ocenić...

Czym innym jesteś, jeśli nie Boskim Erosem? Jeśliś nie zstąpił z Olimpu jako Pan Miłości, Władca wszelakich iskier, płomyków i ognisk serc, Najwyższa Mojra przeznaczenia, Hefajstos ludzkich losów, to jako kto przybywasz? Zaiste jeden Twój pocałunek przeważy wyroki Zeusowe, nakazy Ateny czy przestrogi Hadesa, jeden Twój pocałunek a Atlas porzuci podtrzymywanie Ziemi, jeden Twój pocałunek a ciałem, myślą i duszą człowieka zawładniesz nieodzownie. Serce Twą strzałą ugodzone zatruwa umysł, spowija myśli różowym obłokiem namiętności, dla szczęśliwca Pola Elizejskie zstępują na ziemię, niebiańskie harfy mu grają, a Helios gościem codziennym w jego domu bywa. Jednym słowem w poczet rozkosznych cherubinów jest on przyjęty za życia.
Czym jednak jesteś, czy monarchą bezkresnego królestwa pożądania, księciem cielesnej chciwości i igraszek zmysłów, czy Tanatosa bratem, pozbawiwszy zmysłów, łzy każesz wylewać obficie, Twych wyroków okrutności nic nie pokona, choćby i cały Tartar w szranki miał stanąc. Przychodzisz oblany wonnościami, w pysznej szacie, powabem opromieniający, stajesz się panem serca swej ofiary, po czem swe chęci wygaszasz, i iść precz każesz. Zostawiasz duszę kochanka pośród leśnych bezdroży w bezksiężycową noc, tak iż ślepe błądzenie ostatnim tchnieniem zagubionego będzie.
Tyś najwyższy z bogów, Zeus Twym liktorem, największyś i najstraszliwszyś z następców Uranosa, jeno głupcy nie drżą, by Twym podłym zrządzeniem na męki najstraszliwsze nie być wydan. Hańbisz Ty, łotrze, żony książąt jak i Westy kapłanki, nie znając litości dla stanu czy godności. Przynosisz Ty sromotę olimpijskiej rodzinie, niegodnyś by Ci hołd składać.
Lecz...o jedno tylko Cię proszę, nikczemna kreaturo, o jedno Cię błagam – zrań serce mego kata, tak jak i moje zraniłeś.

2
Jestem na nie.

Tekst brzmi jak jakiś list św. Apostoła do Ktosian. Jaka idea przyświecała Ci pisząc to? Bo jeśli formalna ekspresja, to nie lepiej pobawić się w poezję?

Najbardziej raził mnie patos, z jakim uderzyłeś. A patos to bardzo delikatna rzecz, bo rzadko kto potrafi korzystać z niego tak, aby nie wyszło śmiesznie. A tutaj, niestety, wyszło śmiesznie. Jakkolwiek figury stylistyczne miejscami są całkiem ciekawe, to w całości mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Tekst o niczym. Dużo fajerwerków, które szybko gasną. Sugeruję zrezygnować z zabiegów typu: TYŚ, NAJWIĘKSZYŚ, ponieważ takie patenty to się w modlitwach i litaniach stosuje.

Napisz coś, co ma sens, bo widzę, że potrafisz posługiwać się słowem.

3
Istnieje wierzenie, że Jahwe czyta listy włożone do Ściany Płaczu.
Może, jeśli Eros czytywałby to forum, ten temat stałby się moją Ścianą Płaczu?
Tak, chodzi generalnie o ekspresję, ot, niedzielny nostalgiczny wieczór przelany na papier ;)
Dziękuję za ocenę, postaram się ponownie zbliżyć ze światem sensownego realizmu.

4
Nie chodzi o to, aby porzucić subiektywną ekspresję swoich myśli, ale jesli już chcesz coś publikować, to wypadałoby się postarać, aby tekst miał w sobie coś więcej, prócz subiektywnej ekspresji, bo nikt tego nie zrozumie i nie doceni. (A przynajmniej mało kto). Więcej TREŚCI. Od estetycznych egzaltacji jest poezja, a w prozie głównie liczy się treść :)

5
Przeczytałem tekst dwa razy. Za pierwszym był dla mnie niezrozumiały. Za drugim - przystępny.
Dla mnie było zbyt... nijako. Albo weź to popraw jeszcze bardziej na stylizowany język, albo pozbądź się go zupełnie. W dodatku krótkie i takie sobie do oceny. Mała wprawka przed pisaniem - okej. Ale czy jest sen pokazywać takie teksty na forum? Za dużo Ci o nim nie powiemy.
Sporo tam piszesz, lecz na prawdę mało z tego wynika. A czasami po prostu nie rozumiałem (tzn. nie samych zdań, tylko raczej tego, co one tam robią).
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

6
Podoba mi się. I wielkie gratulacje za odrobienie lekcji z mitów. W tym wypadku było to nieodzowne. Bez elementarnej wiedzy na ten temat nie ruszyłbyś wcale.
Dobrze wszedłeś w styl - tu nie mam zastrzeżeń. Fakt, można przypisać Ci jak przedmówcy wielki patos, ale rozumiem,że taki miał być cel i nie widzę tu akurat nic zdrożnego.

Teraz przejdźmy do warsztatu:
Czym jednak jesteś, czy monarchą bezkresnego królestwa pożądania,
Czym jednak jesteś? Czy monarchą bezkresnego królestwa pożądania

Jeżeli jest pytanie, wypada, aby na jego końcu był pytajnik, prawda? Zresztą cały drugi akapit jest pod tym względem do przeróbki.
Twych wyroków okrutności nic nie pokona, choćby i cały Tartar w szranki miał stanąc.
stanąć.
Zostawiasz duszę kochanka pośród leśnych bezdroży w bezksiężycową noc, tak iż ślepe błądzenie ostatnim tchnieniem zagubionego będzie.
Zdanie do przeróbki. Coś mi tu zgrzyta i to strasznie.

Dopracuj, dopieść i coś może z tego będzie. W każdym razie jako ćwiczenie pisarskie - mi się podoba. Być może dlatego, że wydaje mi się, że przynajmniej w przygotowania do jego napisania (czyli poczytanie mitologii itp) włożyłeś troszkę pracy. Gdyby nie ostatnie zdanie, byłoby krucho - wiesz, takie pisadło o niczym, ale ono właśnie ratuje całość.

Black.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

7
Dziękuje za te konstruktywne głosy.
Zostawiasz duszę kochanka pośród leśnych bezdroży w bezksiężycową noc, tak iż ślepe błądzenie ostatnim tchnieniem zagubionego będzie.


Zdanie do przeróbki. Coś mi tu zgrzyta i to strasznie.
Zgrzyta zgrzyta, ale myślę że autorowi specjalnie chodziło o coś w ten deseń.


Co do patosu biblijnego - cóż, w sumie jest to modlitwa, błaganie boga, choć miałem spore wątpliwości czy "ś" doklejone do wyrazu będzie na miejscu. Oprócz tego poziom stylizacji wydaje mi się odpowiedni.

Z resztą uwag absolutnie zgadzam się i zastosuję się. Postaram się pomyśleć nad czymś (nowym tworem) sensownym kiedyś ;)

8
Mała wprawka przed pisaniem - okej. Ale czy jest sen pokazywać takie teksty na forum? Za dużo Ci o nim nie powiemy.
Dobrze powiedziane. Ot, takie ćwiczenie. Plus za to że mimo wszystko miało to jakiś sens i za mitologiczne wzmianki (niektóre były ciekawe), minus za przegięcie z patosem - rozumiem, że taki był zamiar, ale to nie zmienia faktu, że tutaj ta stylizacja nie porwała. Nijako jakoś. Ktoś wcześniej powiedział: fajerwerki, które szybko gasnął.

Jako ćwiczenie i - jak to określiłeś - "niedzielny nostalgiczny wieczór przelany na papier" jest w porządku, ale czy warto wstawiać to na forum? :)

Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

9
Zmiażdżyłeś mi banie koleś. Uwielbiam pokręcone rzeczy, ale tutaj to ja tylko widzę, że sie pochwaliłeś znajomością mitologii i podejrzewam iż z premedytacją. Nie wiem o co w tekście chodzi, przejść się go da, ale co z tego.

Powiedz co chciałeś mi jako czytelnikowi powiedzieć? Naprawdę, sam tego nie rozkminię nigdy, ale bardzo możliwe, że poprostu się nie da. Nawet traktując tekst jako ćwiczenie nie uzyskasz żadnej konstruktywnej opinii, cofałem się do poprzednich zdań, próbowałem utrzymać skupienie, ale ciągłe nawiązania do mitologii zamuliły mnie kompletnie.
Jestem w kropce, bo po ostatnim zdaniu nie wiem o czym było i tyle tylko, że brak błędów. Jeśli wpadasz w takie zadumy to świr z ciebie i to niezły, ale raczej tekst był zaplanowany.
Tych wszystkich którzy upajają się zgiełkiem mass mediów, kretyńskim uśmiechem reklamy, zaniedbaniem przyrody, brakiem dyskrecji wyniesionym do rzędu cnót, należy nazwac kolaborantami nowoczesności.

10
Grr...miałem kompletnie nie zwracać uwagi na utrzymany w takim kolokwialnym języku komentarz, ale...wzruszył mnie ten komplement, że jestem niezłym świrem :* Dziękuję i wzajemnie ;)
Hehe, Twoja, stricte indywidualna, ocena. Czy zamierzam to wydać w tomiku wierszy i opowiastek? Hmm, można by się zastanowić. Czy zamierzam to przesłać papieżowi z życzeniami noworocznymi? E, chyba jednak nie.
Hmm...może wpadło Ci do głowy, że ten tekst specjalnie miał obnażyć Twoją nieznajomość mitologii?
PS. Nie sądziłem, że potrafię miażdżyć banię, nawet bez użycia mojego żelaznego uścisku...

11
wiedzmin89 pisze:Powiedz co chciałeś mi jako czytelnikowi powiedzieć? Naprawdę, sam tego nie rozkminię nigdy, ale bardzo możliwe, że poprostu się nie da.
Na mój prosty rozum autorowi chodziło o ukazanie potęgi miłości, a że wiadomo, iż temat nie jest prosty i nie da się go ogarnąć, odwołał się do licznych porównań, tym samym dając do zrozumienia, że miłość jest potężniejsza i jednocześnie straszniejsza niż wszyscy bogowie razem wzięci. Końcówka zaś... to wezwanie zranionego kochanka, zew zranionego serca. Klasyczny motyw. Krótko mówiąc - nasz bohater (bohaterka?) się zakochał i został zraniony. Pewnie porzucono go w jakiś okrutny sposób, a być może zrobiono sobie z niego pośmiewisko, co tym bardziej podsyca jego cierpienie. Pragnie teraz tylko jednego - by jego oprawca (oprawczyni?) zaznał dokładnie tego samego, co on. By zakochał się do szaleństwa i został porzucony.

Wydaje mi się, że autor próbował przekazać czytelnikowi jedną prostą prawdę: miłość jest potęgą, która nie zawsze jest piękna, a zraniony człowiek zdolny jest do najgorszych czynów (vide pragnienie zemsty). Motyw oklepany, ale brawa za próbę przekazania go w ciekawy sposób. Nie do końca wyszło - zbyt wiele stylizacji, czyta się momentami ciężko. Nie mam nic do takiej stylizacji, jeśli zachowana jest z umiarem i nie wylewa się z każdego użytego wyrazu. Spokojnie można było w niektórych miejscach zachować mniej "wygórowany" język, a całość i tak oddawałaby klimat podniosłości i stylowości.

Zgadzam się, że byłby z tego ciekawy wiersz. Podział na krótsze wersy dałby większą przejrzystość, bo w tej chwili w całej tej "kupie" słów ciężko się połapać, wzrok się gubi i trzeba wracać wzrokiem, by wiedzieć co się czyta (przynajmniej w moim wypadku).

Ogólnie wrażenia pozytywne - ciekawa próba pokazania czegoś innego.

Pozdrawiam serdecznie.
Miłości jestem posłuszna i szczęściu się nie opieram!
I czuję twoją pieszczotę i coraz bardziej zanikam,
I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram.

Rok nieistnienia B. Leśmian

12
Jakże perfekcyjna interpretacja.
No, może tyle, że przyświecało mi prośba, o odwzajemnienie uczuć, nie o skrzywdzenie Drugiej Ćwiartki.
I nic nie poradze, że inni również wpadli na ten motyw przede mną ;)


A tak zastanawiam się, na czym szczegółowo polega to przestylizowanie tekstu? Rozumiem ogólnie, ale żeby ustrzeć się przed tym błędem w przyszłości, nie jestem pewien czy po całej linii zrozumiałem rady.

13
Po przeczytaniu tej końcówki raz jeszcze:
Lecz...o jedno tylko Cię proszę, nikczemna kreaturo, o jedno Cię błagam – zrań serce mego kata, tak jak i moje zraniłeś.
Faktycznie doszłam do wniosku, że mogło chodzić o odwzajemnienie uczuć. Dobry sposób użycia wieloznaczności słów, można odebrać to jako chęć zemsty, ale również chęć odwzajemnienia uczuć. Mnie zwiodła ta bardziej mroczna strona ;)
A tak zastanawiam się, na czym szczegółowo polega to przestylizowanie tekstu?
Wiesz, nie umiem Ci dokładnie przytoczyć zdania i napisać przykład jak byłoby bardziej poprawnie. Po prostu nie potrafię. To jest ogólne odczucie. Całość pasuje do siebie, utrzymany jest jednolity styl, ale mimo wszystko podczas czytania męczyłam się. To nie było płynne, przynajmniej nie za pierwszym razem. Teraz już skaczę po tekście jak kozica górska ;) Niemniej pierwsze wrażenie było właśnie takie.
Miłości jestem posłuszna i szczęściu się nie opieram!
I czuję twoją pieszczotę i coraz bardziej zanikam,
I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram.

Rok nieistnienia B. Leśmian

14
Domyślam się, że miniaturka miała być pokazem erudycji, tak więc czytałem utwór pod tym kątem. Jeśli chodzi o nawiązania udało Ci się oprócz cherubina, który nie pasuje do konwencji, jako że pochodzi z tradycji judaistycznej, a nie helleńskiej.
Mam również pewne wątpliwości dotyczące harfy. Nie jako instrumentu, który był dość istotnym symbolem w mitologii greckiej. Chodzi o zestawienie "niebiańskie harfy" kojarzące się również z mitologią żydowską. Może skojarzenie przyszło przez Harfę Eolską - lecz instrument ten został skonstruowany dopiero w XVII w.
Poza tym dobrze odrobiona praca domowa.

Stylizacja czasami zgrzyta, przydałoby się popracować nad nią tak jak nad mitologią.

Po pierwsze inwersja, nie stosujesz jej konsekwentnie. W rezultacie raz piszesz z orzeczeniem na końcu zdania, a raz normalnie. Podejmij decyzję jak to ma wyglądać i trzymaj się postanowienia konsekwentnie. Dodam, że zyskasz na spójności stylistycznej, ale sam zdecyduj jak "ciężka"ma być stylizacja tekstu.
Tyś najwyższy z bogów, Zeus Twym liktorem, największyś i najstraszliwszyś z następców Uranosa, jeno głupcy nie drżą, by Twym podłym zrządzeniem na męki najstraszliwsze nie być wydan
Proponuję formę "tyś największy i najstraszliwszy", albo "największyś i najstraszliwszy"
Wydan to odpowiednik "wydany". Jeśli chcesz zachować liczbę mnogą "głupcy" powinno być "wydani", a nawet "zostać wydanymi". Ładniej będzie chyba, jeśli zmienisz liczbę an pojedynczą, używając formy "głupiec". W metaforycznym sensie i tak będzie się to określenie odnosić do pewnej grupy. Na koniec kwestia logiki zdania:
Jeno głupcy nie drżą, żeby nie być wydani na męki. To sens Twojego zdania. A przecież nie o to chodziło. Proponuję to zmienić. Np.: Jeno głupiec nie drży w strachu, nieświadom, iżeś gestem jednym zdolny wydać go na podłych mąk katusze.
Hańbisz Ty, łotrze, żony książąt jak i Westy kapłanki, nie znając litości dla stanu czy godności.
Ty nadaje się do kosza, psuje klimat.
Uzupełniłbym też frazeologizm "tak... jak i"
I rym częstochowski trochę razi, ale to już kwestia doboru wyrazów.
"Hańbisz, łotrze, tak książąt żony jak i Westy kapłanki, nie znając litości dla godności czy stanu."
Przynosisz Ty sromotę olimpijskiej rodzinie, niegodnyś by Ci hołd składać.
Tyś jest sromoty źródłem dla olimpijskiej rodziny - niegodnyś by ci hołd składano.
Lecz[...]o jedno tylko Cię proszę, nikczemna kreaturo, o jedno Cię błagam – zrań serce mego kata, tak jak i moje zraniłeś.
Wielokropek wydaje się całkowicie zbędny.

Fajna wprawka, ale jak na tak krótki tekst widać, że zbyt mało czasu poświęciłeś na doszlifowanie stylizacji. To się, niestety, czuje. Ale nawet mi się trochę spodobało.

15
Stanę sobie w kontrze.
Bardzo do mnie trafiło, bardzo mi się podobało, wcale nie uważam, że patetyczne. Przekaz erudyty, próbującego zrozumieć sens bezsensu niespełnionej (?) miłości. Czego rozumem nie pojmie, a jednak się stara...
Na miejscu wybranki dobrze bym się zastanowiła, czy tego rozumnego uczucia nie odwzajemnić :-)
Pozdrawiam
Gra
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”