Dopokąd idę

1
Mogłabym wprowadzić w kontekst sytuacji, ale poczekam na Wasze opinie. (Miały być drabble, bo śliczna forma, ale nie zmieściłam się)

Dopokąd idę
– Jestem szczęśliwy – oznajmił Bartek, gdy wrócił ze spaceru, trzymając w ręce smycz nieistniejącego psa. – Wierzysz mi, mamo?
Rzeczywiście uśmiechał się szeroko niby aktor, ćwiczący mięśnie twarzy, zadzierał dłonią króciutką grzywkę odwiecznym, natrętnym gestem. Potem rozłożył ramiona i podskoczył. To było nowe! Z reguły poruszał się szurając całymi stopami, jakby potrzebował upewniać się, że ma pewny grunt pod nogami. Od lat, gdy Bartek tak chodził, zagarniając ile się da ziemi, w myśli recytowałam sobie Norwida: przecież i ja — ziemi tyle mam, Ile jej stopa ma pokrywa, dopokąd idę. Bartek właśnie tak dopokąd idzie.
Sam sobie idzie w tym dziwnym wszechświecie. A dziś jest szczęśliwy, cokolwiek to dla niego znaczy.
Wierzę mu.

Dopokąd idę

2
AgaJa pisze: (pt 30 kwie 2021, 11:24) zadzierał dłonią króciutką grzywkę odwiecznym,
Ja mam taką i nie chce się zadzierać :) Dopiero jak mocno wgniątę w czachę, to zmienia ustawienie :)
A tekst... no cóż... może i ja kiedyś tak się naumim pisać :)
Brawa i kwiaty dla pani <3

Dopokąd idę

4
AgaJa pisze: (pt 30 kwie 2021, 11:24) Rzeczywiście uśmiechał się szeroko, niby aktor ćwiczący mięśnie twarzy. Zadzierał dłonią króciutką grzywkę odwiecznym, natrętnym gestem.
- tak bym to widział, ale ja w interpunkcje to cienki jestem.

Podoba mi się poza tym, a nawet i z tym. Taka zwykła niezwykłość zwykłości.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Dopokąd idę

5
Trzeba przyznać - dobre to.

Zestawienie egzystencjalizmu Norwida z sytuacją upośledzonego umysłowo było ryzykowne, ale pięknie się obroniło. Zwłaszcza dzięki "wszechświatowi" w przedostatnim akapicie. IMHO właśnie wszechświat tam był potrzebny, a nie "świat" czy "rzeczywistość".

Zderzenie tej wszechświatowej sytuacji panczłowieczej z mikrokosmosem domu, pojedynczej rodziny też zagrało, chociaż IMHO dotarłaś tym samym do granicy nasycenia tekstu treścią. Jeszcze jeden element i byłoby za dużo. Tak tylko mówię.

Ogólnie jednak to kawał dobrej roboty.

Dopokąd idę

6
P.Yonk,
Rzeczywiście uśmiechał się szeroko, niby aktor ćwiczący mięśnie twarzy.
tak jednak nie - szeroko niby aktor (por: głodny jak wilk), ćwiczący mięśnie twarzy (por; głodny jak wilk, ogryzający kość.) Chyba, bo już nie jestem taka pewna.
I dziękuję za ciepłe słowa.
MargotNoir, Spotkanie z dzieckiem autystycznym uczy pokory wobec wszechświata właśnie. Jeśli pozwolicie - chciałabym Wam pokazać więcej takich mgnień myśli z Bartkiem.

Dopokąd idę

7
Ładne ( wiem, wiem, mówiłem, że nie ruszę :) )

zadzierał dłonią to nie błąd, ale chyba lepiej pasowałoby tu jakieś inne słowo, albo dłuższy opis tej czynności.

szurając całymi stopami a można szurać niecałymi stopami? Czy to będzie wtedy szuranie?
No i to na tyle uwag :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Dopokąd idę

8
Prawie przegapiłem... Wrr.

Paluchy lizać Agaja.
I bardzo lubię tego Bartka Twojego.
Niechaj mu się dopokąd wesoło wędruje.
Fajność.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Dopokąd idę

9
Navajero pisze: (pt 30 kwie 2021, 14:30) szurając całymi stopami a można szurać niecałymi stopami? Czy to będzie wtedy szuranie?
Całymi stopami, to znaczy nie tylko piętami, nie palcami, nie śródstopiem - ale całym. Ale chyba trochę masz racji. Dziękuję.
Navajero pisze: (pt 30 kwie 2021, 14:30) zadzierał dłonią
pierwotnie było, że kiedyś, zanim mu ścięto włosy króciutko, wyczesywał sobie całe pęki. Potem chciałam spróbować te drabble i redukowałam liczbę słów, potem to wyrywanie włosów psuło jednak portret i w ogóle zrezygnowałam

Dopokąd idę

12
Stroszył? :) Nie mówię, że to idealne, ale chyba trzeba by w tym kierunku.

Dodano po 1 minucie 19 sekundach:
Aha, jeszcze ten "odwieczny gest" mi nie pasuje. Trzeba by jakieś inne określenie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Dopokąd idę

13
Tak, Navajero:
Uśmiechnął się szeroko niby aktor, ćwiczący mięśnie twarzy, czochrał dłonią króciutką grzywkę swoim natrętnym gestem.

Chyba naprawdę lepiej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron