"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

61

Latest post of the previous page:

echO pisze:Tylko czy ja naprawdę "zignorowałem" czy odpowiedziałem na to?
Akurat w tym poście nie odnosiłam się w ogóle do Twojego tekstu, tylko do hipotetycznej sytuacji, co by mogło się wydarzyć, gdybym chciała opisać taki mech. I jakie problemy mogłyby się wówczas pojawić. Bo opis lasu, a zwłaszcza fantastycznego lasu, to wcale nie jest taka prosta sprawa.

echO pisze: Nie chcę, żeby to się jarzyło, ale no dawało po oczach jaskrawością - w kontraście do minionej już przez bohatera, standardowej zieloności lasu.
Sam pomysł i jego sens rozumiem, chociaż nie wiem, co masz na myśli, pisząc o "standardowej zieloności". Według mnie, las ma wiele odcieni zieleni i nie da się tam wyznaczyć żadnego standardu.

echO pisze: Pierwszy, jak mi się zdaje, pije do mojego zachowania
Bardzo dużo czasu i uwagi poświęcasz na domyślanie się, a właściwie wymyślanie, co też kto myśli i uważa, ale nie o tekście, tylko o Tobie. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale prowadzisz w ten sposób dyskusję o samym sobie... z samym sobą. :) Wyobrażasz sobie, co kto myśli i na to odpowiadasz. Nie rozmawiasz w ten sposób z nami, rozmawiasz z lustrem.

Czy dasz radę skoncentrować się wyłącznie na tym, co zostało napisane czarno na białym, a nie na tym, co Ci się wydaje, że ktoś myśli, kim jest itd.?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

62
Thana, dobrze wiesz, że w naszych rozmowach jest, siłą rzeczy, mnóstwo odniesień do nas samych. Za przykład niech posłuży sugerowanie mi, co ja myślę:
MargotNoir pisze: Jak mniemam bierzesz sobie jakieś wyrażenie typu "serce bije wolno", myślisz "bicie brzmi za zwyczajnie, muszę je zamienić na coś bardziej fensi"
To ma czemuś służyć i nie obrażam się za takie sugestie. Właśnie dlatego się do nich odnoszę i odpowiadam na nie; tutaj obalam.

Wiem też, że podawałaś hipotetyczną sytuację, dlatego użyłem słowa "pije" czy tam pijesz (i ja go nie odbieram pejoratywnie, zaznaczam), nie popadnijmy zaraz w tłumaczenie każdego naszego zdania i intencji. Rozumiem w każdym razie, co chcesz powiedzieć, za dużo gadam :) Nie będę.
Thana pisze: Czy dasz radę skoncentrować się wyłącznie na tym, co zostało napisane czarno na białym, a nie na tym, co Ci się wydaje, że ktoś myśli, kim jest itd.?
Dałbym głowę, że na tym się skupiam, przynajmniej w lwiej części, ale cóż, nie mnie o tym sądzić, a potencjalnych sędziów do orzeczenia tej sprawy raczej wkoło nie brakuje.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

63
echO pisze: Rozumiem w każdym razie, co chcesz powiedzieć, za dużo gadam :)
Tak! :)
echO pisze:Nie będę.
Dobrze.

Opis fantastycznego lasu. Jak najlepszy opis fantastycznego lasu. Tego się trzymajmy.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

64
Thana pisze: Bardzo dużo czasu i uwagi poświęcasz na domyślanie się, a właściwie wymyślanie, co też kto myśli i uważa, ale nie o tekście, tylko o Tobie.
Trafiłaś w sedno tarczy.
echO pisze: I ty mi chcesz powiedzieć, że jesteś korektorem
Nie chcę. Nie jestem korektorem i nigdy nie byłem. Oferowałem Ci tylko analizę problemów z rozumieniem Twojego tekstu za stawkę, za która rozważyłbym urlop w mojej pracy zawodowej.
echO pisze: Nawet korektorom warto strzelić jakąś minigafę, ale nie umieć czytać zdań...
Nie kuś mnie... obiecałem, że się już więcej nie wypowiem i z mozołem, ale może dam radę.
A... I przestań używać tezaurusa:) "warto"??? Serio, zacznij pisać po polsku. Literat powinien znać swoje narzędzie pracy. Mówię to ja, człowiek, który za błędy ortograficzne już dawno powinien być wyrzucony z tego forum.

Na koniec, już zupełny i ku pokrzepieniu serc coś, co stworzył ktoś kto językiem umie się posługiwać.
Zanim osiągniesz taki poziom musisz liczyć się z krytyką swoich dzieł. Nie swojej osoby, wracając do spostrzeżenia Thany.

Wersja 1:
Brzdęśniało już; ślimonne prztowie
Wyrło i warło się w gulbieży;
Zmimszałe ćwiły borogowie
I rcie grdypały z mrzerzy.


Werjsa 2:
Grozeszły się po mrokolicy
Smokropne strasznowiny:
Dziwolęk znowu smokolicy
Ponurzył się w grzęstwiny.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

65
Seener pisze: A... I przestań używać tezaurusa:) "warto"???
"wolno" miało być. Nie wiem, czemu tak napisałem (swoją drogą nie wiem, czemu się tego nie domyśliłeś; i co ma tu tezaurus do rzeczy???). Masz, zapunktowałeś.

Nie rób offtopu, bo ja go nie czytam. Bajki, rymowanki, jedna chwała.
Seener pisze: Mówię to ja,
Mówisz to ty, człowiek z podpisem:

Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Added in 7 minutes 31 seconds:
Tekst poprawiony i do oceny przez chętnych wrzucę za około tydzień. Dzięki za dyskusje.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

66
Historia Seenera genialna, bardzo podoba mi się też poradnik Thany. Sama skorzystam.

Ale zanim zwariuję...

Mówimy między innymi o skuteczności komunikacji. Przyczepię się do tej zieleni, bo świetnie ilustruje, w czym problem. Pisałam o kolorze kamizelek odblaskowych, nie o tym, że "jaskrawa zieleń" oznacza kolor odblaskowy. Ktoś podchwycił temat i zrobiła się dyskusja o stwierdzeniu, które nigdy nie padło.

Swoją drogą zastanawiam się, czy określenia :odblaskowy" w ogóle można użyć w odniesieniu do koloru. Raczej chodzi o właściwość powierzchni czy materiału.

Tak czy siak proszę bardzo, oto jaskrawozielona kamizelka odblaskowa z elementami odblaskowymi w kolorze białym, wykonana z tkaniny jaskrawozielonej, która bynajmniej odblaskowa nie jest:
Obrazek

Zmierzam do tego, że "zrozumiałość to nie wszystko, ale wszystko bez zrozumiałości to ch*". I bardzo dobrze napisał Navajero, , że jasno niekoniecznie znaczy prosto. Da się jak widać tworzyć pięknie, kwieciście, makaroniście i nadal zrozumiale. Jeśli przekaz jest niejasny to obojętne, w jaką formę go ubierzesz - nie spełnia swojej podstawowej funkcji. No chyba, że specjalnie zależy Ci na zagmatwaniu, żeby kolejne pokolenia mogły się w Twoich tekstach dopatrywać proroctw.

Niniejszym za zrozumiałość daję sobie sama kolejny minus, a teraz pozwólcie, że pójdę się powiesić.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

67
Nie dziwi mnie, że przekręcasz i wciskasz mi jakieś niestworzone intencje (jakie proroctwa? co ty palisz?) ale odblaskowość dziwi mnie tu totalnie. Skąd to wzięłaś? Gdzie masz odblask w tym tekście? Mowa o jaskrawej zieleni, jak mam ci to napisać bardziej po polsku?? :/
Seener pisze: Trafiłaś w sedno tarczy.
To tak a porpos pisana po polsku. I to mnie Seener prosi o pisanie po polsku. No witki więdną.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

68
Przepraszam, Margot, że Cię ubrałam w nietwarzową kamizelkę z elementami odblaskowymi. To z nadmiaru fantazji, nie ze złośliwości. Co do koloru - dawno temu, w mojej podstawówce mówiło się: "żarówiasty". Ciekawe, czy to słowo jeszcze jest w użyciu? A jak byś nazwała mech z obrazka?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

69
Thana pisze: Przepraszam, Margot, że Cię ubrałam w nietwarzową kamizelkę z elementami odblaskowymi. To z nadmiaru fantazji, nie ze złośliwości.
Nic się nie dzieje :)
Co do koloru - dawno temu, w mojej podstawówce mówiło się: "żarówiasty". Ciekawe, czy to słowo jeszcze jest w użyciu?
Żarówiasty... Znam to określenie, pamiętam, że sama go używałam, ale teraz rzeczywiście jakoś się nie pojawia.

Mech z obrazka? #ADFF2F.

A tak serio - ten kolor określiłabym jako soczystą zieleń.

A swoją drogą w ogóle nazwy odcieni - ich niejednoznaczność i to, jakie rodzą skojarzenia - to ciekawy temat i chyba dość ważny dla piszącego/czytającego.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

70
I za co mnie to spotyka?
Darujmy sobie wyłapywanie wszystkich słówek, zwłaszcza jeśli nie pochodzą z weryfikowanego tekstu.
Najwidoczniej nie gustujemy w tym samym poczuciu humoru. Inaczej skojarzył byś sedno tarczy z "Rozmowami kontrolowanymi". Nic nie szkodzi, nie ma obowiązku. Mój podpis również znaczy dla mnie coś więcej, niż rozumiany wprost. Jeśli jesteś zainteresowany możemy o tym porozmawiać w osobnym temacie. Wydaje mi się, że koncentrowanie się na nim w niczym Twojemu tekstowi nie pomoże.
Załóżmy może, że jakiekolwiek potknięcia językowe, nie powodują automatycznie, że wypowiedziane uwagi stają się nieprawdziwe.
Postaram się wrócić do istoty i żeby nie ryzykować nieporozumień zrezygnuję z poczucia humoru, dygresji, dywagacji, aluzji i ironii.
Nadmieniam również, że podobnie jak w przypadku poprzednich wiadomości, dzielę się jedynie moją opinią.
Postaram się użyć jak najprostrzego komunikatu.
Podsumujmy fakty.
Opublikowałeś tekst i oczekujesz weryfikacji. Taki jest cel tego forum, więc zakładam, że taka jest Twoja intencja.
Dostałeś odzew. Może nie zawsze delikatny, ale też nikt nie zaczynał od ataków personalnych. Poza tym to nie jest przedszkole, zasady kultury obowiązują, ale nie musimy wszyscy poklepywać się po plecach.
Mimo zbliżonych informacji od paru osób, pisałeś, że nie rozumiesz o co chodzi i prosiłeś o konkrety. Ja sam, według moich obliczeń, starałem Ci się pokazać problem na jakieś trzy sposoby. Za każdym razem nieskutecznie.
Problem z tym tekstem polega na tym, że jest napisany źle na poziomie komunikatu językowego. Starałem Ci się to pokazać na przykład analizując zdanie z pierwszego akapitu. Mam wrażenie, że odebrałeś to jako atak osobisty albo jakąś dziecinną grę słowną z mojej strony.
Zrobiłem to zupełnie serio (i wiem, że punkt 5 niczego nie wniósł). W dodatku sam potwierdziłeś moją opinię udowadniając mi, że wcale tego zdania nie zrozumiałem. Szczerze mówiąc wciąż nie jestem pewien w tej sytuacji, co to zdanie właściwie opisuje. Mówię serio i bez zbędnej złośliwości.
Nie oczekuj korekty ortografii i interpunkcji, bo tekst najpierw trzeba napisać na nowo, tak żeby się go dało zrozumieć.
Nie oczekuj, że ktoś Ci powie jak dokładnie go napisać, bo nikt nie wie co Ci w duszy gra i jaki efekt chciałbyś uzyskać.
Nie oczekuj (i nie trać czasu) na analizę każdego zdania, bo problem jest natury ogólnej. Ryzykowne konstrukcje słowne i ryzykowne określenia. Jak pokazuje życie niezrozumiałe dla większości osób, które tekst przeczytały.
To bardzo poważny sygnał, który należałoby przemyśleć.
Nie wiem nawet czy oczekiwałeś którejkolwiek z tych rzeczy, bo nie rozumiem jakiej weryfikacji się właściwie spodziewałeś. Zanegowałeś prawie wszystko, co otrzymałeś od uczestników tej dyskusji.
Otrzymałeś informację, co z tekstem jest nie tak. Wielokrotnie i od różnych osób. Jeśli zależy Ci na tym tekście i chcesz go poprawić to pozostaje Ci to w jakiś sposób teraz "przepracować".
Historia w jednej z moich odpowiedzi była próbą dotarcia do Ciebie, znalezienia jakiejkolwiek płaszczyzny do rozmowy o tekście, a nie do rozmowy o rozmowie o tekście. Nie dało się dotrzeć wprost, może mała wesoła historyjka zadziała. Ani nie rozweseliła, ani nie zadziałała. Trudno, jestem sobie to w stanie wybaczyć, nie jestem zawodowym literatem.
Weź proszę pod uwagę, że ludzie tutaj to amatorzy wolontariusze, którzy z powodu wspólnej pasji starają się sobie pomagać nawzajem w pokonywaniu własnych słabości literackich. Zaledwie garstka z nich ma za sobą wydane teksty. Dwóch takich nawet postanowiło udzielić się w tym wątku i nic dobrego ich z Twojej strony za to nie spotkało. Może nie trzeba się im zawsze kłaniać w pas, ale jednak mają trochę więcej doświadczenia najczęściej wiedzą co mówią.
To forum dla amatorów literatury a nie preselekcje do literackiego Nobla. Nie spiskujemy tu przeciwko Tobie ani nikomu innemu. Jeśli dostajesz zbliżone opinie od niemal wszystkich osób, to może coś w tym jest. Ortografia to podobno nauka ścisła, nie znam się więc się nie wypowiadam. Styl to kwestia wyboru, nazwijmy to górnolotnie, artystycznego. Czasem wybiera się dobrze, czasem źle.
Podsumowując:
- nie wiem o czym jest Twój tekst, bo czytając go, nie mogę zbyt wiele zrozumieć - możliwe, że nie jest to moja bajka, albo źle do niego podszedłem,
- nie widzę sensu korekty językowej tekstu, który powinien zostać napisany na nowo,
- nie potrafię się odnieść do opowiedzianej historii, nie jestem pewien czy dobrze rozumiem poszczególne zdania,
- nie wiem jak jeszcze inaczej mogę Ci wytłumaczyć, gdzie widzę problem w Twoim tekście,
- nie rozumiem jak sobie wyobrażasz weryfikację, skoro to co tu dostałeś Cię nie zadowala.
Proponuję, żebyś skoncentrował się na tekście i uwagach do niego. Jeśli się z nimi nie zgadzasz, nie musisz przecież stosować.
I staraj się nie próbować obrażać innych:
echO pisze: (jakie proroctwa? co ty palisz?)
To nie jest szczyt uprzejmości, a oberwało się komuś, kto marnuje cenne minuty swojego życia, żeby Ci pomóc.
Ja osobiście będę wdzięczny jeśli podrzucisz kiedyś to zdanie o pniach, sosnach i kikutach w najprostrzej, nie stylizowanej formie. Tak reportersko, do prostego człowieka. Na prawdę bardzo jestem ciekaw co zamierzałeś nim powiedzieć i na prawdę teraz już kompletnie go nie rozumiem.
I skup się na swoim tekście, jeśli rzeczywiście Ci na nim zależy. Może chociaż Thana Ci pomoże, bo chyba tylko ona ma jeszcze jakieś zapasy matczynej cierpliwości, na których możesz skorzystać.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

72
echO pisze:
Seener pisze: Trafiłaś w sedno tarczy.
To tak a porpos pisana po polsku. I to mnie Seener prosi o pisanie po polsku. No witki więdną.
Przyjąłeś postawę defensywną, co zresztą widać.

Zauważ, że Seener nie publikował utworu literackiego na Wery, tylko napisał komentarz. Może owo sedno, a nie środek tarczy, popełnił celowo, może zwyczajnie się pomylił. Ale w komentarzu pomyłka może się trafić. Natomiast w tekście literackim taki błąd bije po oczach. Bo w zasadzie tekst powinien się bronić, a nie wystawiać na ostrzał. A Ty się czepiasz, że ktoś użył mniej, lub bardziej fortunnego sformułowania w komentarzu.

Zresztą, załóżmy sytuację odwrotną. Załóżmy, że Seener wstawił tekst w którym jeży się od błędów. Czy to coś zmienia? Bo Twoja linia obrony jest taka: skoro sam nie potrafi, to niech mi też nie mówi, jak mam postępować. Ale tak świat literatury nie działa; nie każdy czytelnik jest pisarzem. I myślisz, że gdyby, powiedzmy Sapkowski popełnił błąd (a popełniał takowe) to odpowiedziałby na zasadzie, czepiasz się czytelniku, a jak sam jesteś taki mądry, to napisz lepiej. Co nie umiesz?

No i tu jest tra drobna różnica...

Sapkowski zapytałby się, gdzie popełnił błąd i najpewniej by go poprawił.
I told my whole body to go fuck itself Patrick Coleman, Churchgoer

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

73
Proponuję wrócić do tematu.
Ten dział jest przeznaczony do analizy tekstu, nie komentarzy i profili osobowych.
Kolejne posty nie nawiązujące do głównego tematu będę kasował.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

74
Ech0, podoba Ci się styl tego Autora?
https://esensja.pl/tworczosc/opowiadani ... l?id=22964
On ma nieco podobne czucie przyrody do Twojego, ale jest sprawniejszy językowo. Pasowałoby Ci iść w tym kierunku?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

75
Thana pisze: Pasowałoby Ci iść w tym kierunku?
Blisko.
Podoba mi się jego styl (chociaż to chyba ona ;) ), nie idę jednak w żadnym kierunku, styl wyrobił mi się intuicyjnie, nie zaskakuje mnie to, że ma wady (głównie wady moje, brak zręczności w budowaniu zdań; siłą rzeczy jak się buduje zdania złożone w takim zagęszczeniu i ma się tego stron 300 to gdzieś się zrobi gafę, czasem bardzo małą - brakuje -y na końcu wyrazu, zamiast sosny powinno być sosen - potem już wystarczy ślizgać się na tych zdaniach wzrokiem i nie widzieć tych gaf) ale tak piszę, tak już mam i w tym wypadku taki charakter nadałem narracji. Ostrugać to jakoś? - bardzo proszę, bardzo chętnie. Przystawać na niczym nie poparte rady w stylu "pisz po polsku i poczytaj moje bajki"? - ... yhm, okej.

Nie mam problemu z wyłapaniem mi błędów, jak się z czymś nie zgodzę to dyskutuję i dociekam, nie widzę w tym grzechu; a jak usłyszę, że "tu masz błąd, o i tu też, a zatem masz miliard błędów na akapit, pisz po polsku, bo przeczytałem dwa z nich" to też zwykle na takie coś odpowiem. Ale nauczyło mnie to czegoś.

"Czyż istnieje na świecie piękniejszy widok niż zachód słońca na pustyni, gdy, jakby
wstydząc się swej jaskrawej południowej mocy, zaczyna pieścić człowieka garściami barw o
niewyobrażalnej czystości i delikatności! Szczególnie piękne są niezliczone odcienie fioletów, w
mgnieniu oka zmieniających szeregi diun w zaczarowane morze - uważajcie, byście nie
przegapili tych kilku mgnień, bo nigdy już się one nie powtórzą... A ta chwila tuż przed świtem,
gdy pierwszy błysk światła przerywa w pół taktu powściągliwy menuet księżycowych cieni na
woskowanym parkiecie wyschniętych jezior - albowiem owe bale na wieki ukryte są przed
niewtajemniczonymi, którzy przedkładają dzień nad noce... A nieodłączna tragedia tego
momentu, kiedy potęga mroku zaczyna chylić się ku upadkowi i puszyste skupiska wieczornych
gwiazdozbiorów niespodziewanie stają się ostrymi lodowymi okruchami - tymi samymi, które
przed świtem osiądą w postaci szronu na oksydowanym żwirze zboczy wzgórz..."

Taka opisowość też mi się podoba.

"Groźba" [fantasy] (fragment opowiadania)

76
Nie, to facet jest. Jak Ci się podoba, to sobie porównaj swoje z tym, co on robi (Esensja chyba jeszcze jedno jego opowiadanie publikowała) i spróbuj wyłapać, co on ma, a Ty nie. Reszty, wybacz, nie czytam, bo ględzisz, a obiecałeś, że nie będziesz. :P
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron