Mizerykordia /drabble/ [P]

1
Minął podwórze, uśpioną w mroku sień, pokonał stromiznę schodów. Wiedział, on ma te kamienie. Musi je zdobyć.
Zerwał maskę z twarzy, niech stary wie, komu zawdzięcza cios łaski. Zbyt długo żył, jego czas się dopełnił.
Ryzykował wiele, ale uznał, że warto. Posiądzie skarb.
Kordelas trzymał w dłoni. Drugą ręką pchnął drzwi.
- Diamenty są moje - wychrypiał przekraczając próg.
Siedzący w fotelu starzec spojrzał z nieukrywaną pogardą.
- Masz złą broń. A istniejesz tylko jako seria znaków na lśniącym ekranie, którego nawet nie dostrzegasz. By mnie pokonać, tam właśnie musiałbyś odnaleźć właściwą. Podpowiem, kluczem są sylaby. Spróbujesz? Odważysz się wejść do innego świata?

Mizerykordia /drabble/ [P]

4
Gorgiasz pisze: Wiedział, on ma te kamienie.
To zdanie nieco mi zgrzyta w ładnym obrazku. Przez chwilę zastanawiałam się, czy on myśli tak sam o sobie, czy o kimś innym.
Lubię teksty, które wywołują chwilę zadumy. Dziękuję.
Uśmiech dla Pana :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Mizerykordia /drabble/ [P]

6
A ja przyznam bez bicia że nie ogarnąłem.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Mizerykordia /drabble/ [P]

8
Misieq79 pisze: A ja przyznam bez bicia że nie ogarnąłem.
Bo tu nie bardzo jest co ogarniac. Gdyby to nie Gor, kawalek dostałby łomot, a tak wszyscy siedza i knuja, co poeta chcial powiedziec, bo moze nawiazanie do matrixa albo transcendencji.

Jak dla mnie to niewypał, w dodatku napisany na kolanie. Ale wielki plus za obecnosc kropek kosztem przecinkow.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Mizerykordia /drabble/ [P]

9
Nie, Gorgiasz nic nie robi przypadkowo, po prostu nie łapiemy nawiązania, albo (jak na przykład ja) z braku wiedzy go nie znamy.
Ale mnie się podoba, lubię zagadki.
Napastnik mówi o ciosie łaski, który powinien zostać zadany tytułową mizerykordią (btw, pięć sylab - klucza nie widzę) a biedak ma kordelas. Ok, to oczywiste. A litery na ekranie? Starzec sugeruje mu, że ten jest bohaterem powieści? I żeby "wygrać" powinien wyjść poza znany sobie świat?

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Mizerykordia /drabble/ [P]

10
No właśnie nie kumam tych sylab. Mizerykordia Siemasz. Jakie siemasz? O co kaman?

Added in 38 seconds:
I zgadzam się z ravvą. Dla mnie, bardzo słabo napisane.

Added in 4 minutes 45 seconds:
I jeszcze: Napisałem najpierw "siema" , ale tam sylaba jest "masz", czyli tam jest "siemasz" Kolejne sylaby zaś już nie tworzą żadnych wyrazów sensownych.

Added in 6 minutes 30 seconds:
Bo jeżeli puetną ma być tylko to, że zamiast kordelasa miał wziąć mizerykordię z tych pierwszyhc sylab, to jest to tak słabe, że aż boli.

Added in 17 minutes 51 seconds:
Dla wyjaśnienia, bo już po reakcji na mój pierwszy post powyżej widzę, że może niektórzy nie zauważyli:

Pierwsze sylaby każdej linijki tworzą ciąg "Mizerykordia Siemasz". Co jest trywialną i banalną odpowiedzią na zagadkę starca, że ma bohater opowieści przeczytać opowieść, wziąć pierwszą sylabę z każdej linijki tej opowieści ibędzie miał broń (mizerykordię) do zabicia starca. Jest to bez sensu, bo mizerykordia średnio się nadaje na broń, jest to trywialnie proste i jest dziecinnym chwytem, którym się lubili bawić kiedyś, dawno temu. Próbowałem tez sylab na skos, co piątej, co trzeciej, by sprawdzić, czy tam jest coś więcej, ale nic więcej już nie ma.

Więc jeżeli to wszystko, to jestem bardzo mocno rozczarowany , zwłaszcza, że technicznie ten tekst jest taki sobie.

Added in 42 seconds:
Nie mówiąc już o tym, że zagadka jest zepsuta przez tytuł drabla.
http://radomirdarmila.pl

Mizerykordia /drabble/ [P]

11
Ja musiałam przeczytać tekst dwa, a nawet trzy razy, żeby załapać czy on to ten, czy jednak tamten :shock: Ciężko się to czyta, brakuje płynności i tego czegoś. Dla mnie za suche.
https://www.facebook.com/Barbara-Wysocz ... 1578587617
Ujrzałem ją już z bardzo daleka: siedziała na tarasie brudnej kawiarni i paliła papierosa w taki sposób, że nawet pięcioletnie dziecko nie miałoby wątpliwości, czym się trudni..
Julio Cortazar, Gra w klasy

Mizerykordia /drabble/ [P]

12
Stoję po tej samej stronie co Misieq79 i ravva. Mizerykordia, czy kordelas - co za różnica? Żadne to misericordiae.
Tłumacz się autorze, bo szkoda tekstu. Daj nam światło, które Ty masz, bo do niektórych nie przeniknęło tekstem.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Mizerykordia /drabble/ [P]

13
Gorgiasz pisze: Wiedział, on ma te kamienie.
O tym zdaniu już mówili inni. Może wystarczy dodać że*?
Gorgiasz pisze: Zerwał maskę z twarzy, niech stary wie, komu zawdzięcza cios łaski. Zbyt długo żył, jego czas się dopełnił.


Ryzykował wiele, ale uznał, że warto. Posiądzie skarb.
Tu rzeczywiście trzeba się domyślić kto żył długo, a kto wiele ryzykował. Wiadomo, że z kontekstu to wynika, ale jednak coś bym na miejscu autora pokombinowała :) I myślę, że bez twarzy*, ponieważ maskę właśnie tam się nosi.
Też czytałam kilka razy i przyznam, że podoba mi się tajemniczy klimat tekstu, ale rzeczywiście tekst jest trudny do ogarnięcia, dla mnie rzecz jasna :ups:
pozdrawiam :)

Mizerykordia /drabble/ [P]

14
Jestem zachwycony komentarzami! Bardzo dziękuję! Sprowokowałem do kombinowania, czyli cel został osiągnięty.
bo moze nawiazanie do matrixa albo transcendencji.
Nie może, a na pewno. Cieszę się, że zauważyłaś.
w dodatku napisany na kolanie.
Nie. Mój ograniczony i powolny umysł pracował nad tym jakieś dwa-trzy tygodnie. Dokładnie nie pamiętam, bo dawno było.
A litery na ekranie? Starzec sugeruje mu, że ten jest bohaterem powieści? I żeby "wygrać" powinien wyjść poza znany sobie świat?
Tak, świetnie to odczytałeś. To eksperyment, warstwa literacka jest swoistym narzędziem do ukazania prób przejścia pomiędzy różnymi rzeczywistościami. Metafora. Być może nas dotyczy to w analogicznym stopniu. Analogicznym – ale nie mam na myśli podobnym. Bo może pojęcie Rzeczywistości (przez duże R) nie jest do pojęcia naszymi zmysłami i co więcej, nie jest może znaleźć odbicia w naszej świadomości. A tego, czego nawet cząstki nie ma w nas – nie istnieje (dla nas tu i teraz). I jedyną szansą jest łaska, czyli coś nieoczekiwane, niezrozumiałe, niepojęte, niezasłużone, niezwiązane ze światem przyczyn i skutków.
Powstaje też zasadnicze pytanie: czy jesteśmy w stanie wyjść poza naszą rzeczywistość (tę odbieraną zmysłami i na podstawie ich bodźców tworzoną przez mózg) i jak tego dokonać?
Pojęcie matrixu jest nazbyt uproszczone i antropocentryczne. Transcendencja (odnosząc się do użytych wyżej pojęć) byłaby bardziej adekwatna, ale tylko dlatego, że jest bliżej nieokreślona.
No właśnie nie kumam tych sylab. Mizerykordia Siemasz. Jakie siemasz? O co kaman?
Tutaj o nic. Istotna jest tylko mizerykordia. Siemasz nie ma żadnego znaczenia, to przypadek. Trzeba wiedzieć kiedy skończyć rozwiązywanie problemu czy zagadki, bo inaczej tłucze się głową w mur.
I zgadzam się z ravvą. Dla mnie, bardzo słabo napisane.
Być może. Ale nie to jest najważniejsze (co prawda wystarczyło, aby gdzieś wygrać konkurs na drabble).
I jeszcze: Napisałem najpierw "siema" , ale tam sylaba jest "masz", czyli tam jest "siemasz" Kolejne sylaby zaś już nie tworzą żadnych wyrazów sensownych.
Bardzo trafna obserwacja.
Bo jeżeli puetną ma być tylko to, że zamiast kordelasa miał wziąć mizerykordię z tych pierwszyhc sylab, to jest to tak słabe, że aż boli.
Przykro mi, że Cię boli. Ale nie martw się; przejdzie. I dziękuję za tak daleko idące zaangażowanie.
Próbowałem tez sylab na skos, co piątej, co trzeciej, by sprawdzić, czy tam jest coś więcej, ale nic więcej już nie ma.
Wspaniale, że próbowałeś! I masz rację, nic więcej już tam nie ma.
Więc jeżeli to wszystko, to jestem bardzo mocno rozczarowany
Niestety, to już wszystko; na więcej mnie nie stać. Mea culpa.
Nie mówiąc już o tym, że zagadka jest zepsuta przez tytuł drabla.
Tutaj się nie zgodzę. Podejrzewam, że gdyby nie tytuł, to nikt by tego nie zauważył. „Scherzo” ma także ukrytą problematykę (fakt, że bardziej skomplikowaną i trudną do odczytania), ale bez takiej podpowiedzi prawie nikt (z wyjątkiem Ruiny, który pisał o metaforach) na żadnym forum literackim do tego się nie odniósł, a przynajmniej nie skomentował, więc jestem zmuszony zrobić założenie, że nie zostało to dostrzeżone.
Tłumacz się autorze, bo szkoda tekstu. Daj nam światło, które Ty masz, bo do niektórych nie przeniknęło tekstem.
Niczego nie tłumaczę, bo nie jestem od tego. Jeśli tekst nie raczy bronić się sam, to jego wina. Odpowiadam jedynie na komentarze i pytania. I nie mam żadnego światła.
Też czytałam kilka razy i przyznam, że podoba mi się tajemniczy klimat tekstu,
Dziękuję. Ciszę się, że udało mi się stworzyć odpowiedni klimat.

Mizerykordia /drabble/ [P]

15
gor pisze:Jeśli tekst nie raczy bronić się sam, to jego wina.
No nie, wina autora. Text sam sie ma bronić, ma byc zrozumialy i czytelny, nawet gdy zakladamy wyzszy poziom intelektualny odbiorców niż czytelnicza średnia krajowa (akurat wery jest doskonalym targetem). Jesli tu nie masz czytelnikow, znaczy, żeś, szanowny autorze, cos schrzanił.
Nawet "cos" pisane przez dwa tygdonie.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”