Drabble bez tytułu

1
Jest stres przy publikacji pierwszego tekstu, nawet takiego krótkiego. A tytułu nie ma, bo nie mogłam wymyślić. :hm:
Miłego czytania! :)


Autobus szkolny sunął przez wsie owinięte śniegową pajęczyną. Kiedy stanął na przystanku, do wnętrza wbiegły ziewające dzieci z ogromnymi plecakami na grzbietach. Aleksandra wyjrzała przez okno. Coś poruszyło się w przydrożnym lesie. Wytężyła wzrok i zobaczyła człowieka o kredowobiałej twarzy, ubranego w czarny uniform. Ścinał drzewo. Wymierzał siekierą precyzyjne, miarowe ciosy. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie siedząca na gałęzi tego drzewa przerażona, naga kobieta. Aleksandra zacisnęła powieki, a gdy je otworzyła, obraz zniknął. Rodzice pomachali odjeżdżającym dzieciom.
Poczuła niepokój i odwróciła głowę. Śmierć siedziała tuż obok i uśmiechała się pogodnie.
Przez turkot silnika przebiło się krakanie wron.
"Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz."
W. Szymborska

Drabble bez tytułu

2
Dobre i niedobre.

Używasz klisz typu wrony, ale co dziwne, te klisze u Ciebie grają. Aleksandra jest dzieckiem? Bo tak wynika z tekstu, a jednak czytelnik musi się zatrzymać i zastanowić, bo dziecko to jednak naturalnie Oleńka, nie Aleksandra.
Wbiegające, ziewające dzieci są kiepskie, bo używasz przeciwstawnych obrazów i skojarzeń.
Dziecko wbiegające, to dziecko żywe, energiczne. Ziewające - wprost przeciwnie, ospałe, zmęczone, wolno się poruszające.
I naturalniejszy wydaje mi się zwrot "śnieżna pajęczyna" niż "śniegowa".

Całość do czyszczenia, ale mi się podoba, jestem też ciekawy co zdarzyło się dalej.

Gratulacje.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Drabble bez tytułu

3
Godhand, wielkie dzięki za konstruktywną odpowiedź. :)
Dziecko wbiegające, to dziecko żywe,
Racja, jak tak teraz patrzę na mój fragment, to rzeczywiście jest bez sensu. Wcześniej było tam coś spokojniejszego, tyle że z "się", więc poprawiłam, żeby liczba słów się zgadzała i nie sprawdziłam sensu... :ups:

Co do dalszych losów, pewną podpowiedzią może być znaczenie imienia Aleksandra. ;) No i miała być nauczycielką/opiekunką, ale nie dookreśliłam tego niestety.
"Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz."
W. Szymborska

Drabble bez tytułu

4
Katka pisze: A tytułu nie ma, bo nie mogłam wymyślić.
Szkoda, bo własnie mógłby ładnie zagrać z resztą tekstu. ;)
Mi się podobało.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Drabble bez tytułu

5
ithilhin,
wszystkie tytuły, które wymyśliłam, były pretensjonalne. Może jednak warto jeszcze pogłówkować.
Dzięki za głos. :)
"Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz."
W. Szymborska

Drabble bez tytułu

9
Nie pasuje mi ta śniegowa pajęczyna w żaden sposób – jeśli już, to może śniegowy kokon? Pajęczyna samą swoją strukturą w ogóle nie kojarzy się ze śniegiem
Wymierzał siekierą precyzyjne, miarowe ciosy.
- to też brzmi jakoś niezręcznie. Ciosy się raczej zadaje, wymierza np. policzek. Siekiera precyzyjnie uderzała w drzewo, każdy ruch ramienia był dokładnie odmierzony - moja sugestia, ale jak pomyślisz, na pewno znajdziesz lepsze.
Nie podoba mi się ta śmierć na końcu. Za dużo tego dobrego – i zjawy (?) i wrony, i jeszcze śmierć na dodatek. Może zamiast niej jakaś mniej wyrazista symbolika? Coś bardziej subtelnego?
A tak poza tym, zgadzam się z przedmówcami. Intrygujące to jest. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej.
There is no God and we are his prophets.
The Road by Cormac McCarthy

Drabble bez tytułu

10
Yakamoz pisze: Oj, złowieszczo się zapowiada, zaciekawiłaś :)
Dzięki, cieszę się. :)
Kadah pisze: Nie pasuje mi ta śniegowa pajęczyna w żaden sposób – jeśli już, to może śniegowy kokon? Pajęczyna samą swoją strukturą w ogóle nie kojarzy się ze śniegiem
Wymierzał siekierą precyzyjne, miarowe ciosy.
- to też brzmi jakoś niezręcznie. Ciosy się raczej zadaje, wymierza np. policzek. Siekiera precyzyjnie uderzała w drzewo, każdy ruch ramienia był dokładnie odmierzony - moja sugestia, ale jak pomyślisz, na pewno znajdziesz lepsze.
Dzięki, celne spostrzeżenia! Chciałam, żeby w czasownikach też kryła się groza, ale może rzeczywiście wybrałam nie te najlepsze.
Kokon jest super - właśnie o coś oblepiającego mi chodziło. Coś, w co łapią się ofiary.
Nie podoba mi się ta śmierć na końcu. Za dużo tego dobrego – i zjawy (?) i wrony, i jeszcze śmierć na dodatek. Może zamiast niej jakaś mniej wyrazista symbolika? Coś bardziej subtelnego?
A tak poza tym, zgadzam się z przedmówcami. Intrygujące to jest. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej.
Śmierć i zjawa to ta sama "osoba". Mój błąd, że nie jest to czytelne. Pokonał mnie limit słów.
Śmierć wzięła się stąd, że to inspiracja "Siódmą pieczęcią". Była tam podobna scena. ;)
Ogólnie rzecz biorąc, jest to podkręcony fragment opowiadania, ktore mi się nie udało.

Dziękuję Wam za uwagi.
"Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz."
W. Szymborska
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”