Latest post of the previous page:
1) sądząc po materiale kostnym i zachowanych ubiorach ludzie żyjący w poprzednich epokach byli wężsi w barach (to kwestia obecności białka w pożywieniu).2) zaczepy mięśniowe i zaczepy ścięgien wskazują że byli silniejsi - mniej tłuszczu więcej mięsa - ale muskulatura wyglądała inaczej - powstawała w wyniku wysiłku fizycznego a nie na siłce... Nie siedzieli tyle o my w fotelach - bo nie mieli tv ani kompów...
3) hipotetyczna Helena Korzecka o była szlachcianka z zaścianka - skoro mieli jedną służącą to odwalała cała masę drobniejszej roboty przy domu. Zapewne zdarzało siej się rąbać polana na szczapki mała siekierką - jak palono w piecu to po prostu trzeba robić dosłownie co chwila. Zapewne nosiła też wodę oraz wykonywała masę podobnych zadań kuchennych. Od haftowania obrusa nie nabiera się siły ogólnej ale robienie tego przez kilka godzin tez wymaga skupienia i wyrabia siłę w palcach. Zwróćcie uwagę - my mamy bieżącą wodę w kranie. W dworku Korzeckich ktoś musiał latać co chwila do studni lub źródła.
4) szlachta - ta biedna - zasuwała też w polu ramię w ramię ze swoimi pańszczyźnianymi. A były to czasy przed herbicydami - i np. wiosna szło się w pole wyrywać chwasty z pszenicy plewić kartofle i buraki (kiełkujące zboże to trucizna - wybija wszelką inną roślinność z pola - ale szybko traci tę właściwość) żeby mieć sensowne plony trzeba było areał opielić.
5) rozrywki też miała inne - wiemy że jeździła konno, umiała strzelać z dubeltówki, rewolweru i nowoczesnego karabinu pięciostrzałowego - zapewne polowała. Dziadek nauczył ją trochę robić szablą (jak się okazuje podczas starcia z katówną nauczył dobrze czyli było kilkaset godzin machania kilogramem żelastwa). Helena chodziła na grzyby - znała dobrze okoliczne lasy. To było kilka - kilkanaście kilometrów dreptania regularnie każdej jesieni. Ergo: była w ruchu znacznie częściej niż współczesne panienki. Nawet mieszkając na stancji w mieście wiejskiej krzepy szybko nie straciła.
6) założyłem hipotetycznie że była w stanie używając czekanika przetracić człowiekowi kręgosłup albo zabić wilka jednym silnym ciosem, oraz że radziła sobie przez kilka minut walcząc szablą. Żeby powiesić kata ważącego powiedzmy 80 kilo musiała użyć kołowrotu, zapewne wyposażonego w wielokrążek (w tej epoce uwielbiali to rozwiązanie). Dzisiejszego licealistę zdrowa panienka z XIX wiecznej wsi rozniosłaby gołymi łapkami...
7) Co do gorsetu - wiadomo że nosiła gorset i to ładne kilka lat bo miała zdeformowane dolne żebra - to co Staszek określił słowami: "niemożliwa figura lalki barbie". Faktycznie w XIX wieku istniała choroba zwana blednicą - dziewczyny były blade i łatwo omdlewały. mogło to byc spowodowane noszeniem gorsetów - a dokładniej rzecz biorąc noszeniem źle dopasowanych gorsetów i nadmiernym ściskaniem klatki piersiowej - bo zmniejszenie objętości płuc o 20-30% w wyniku deformacji ciała nie powinno dawać takiego efektu.
8) Oczywiście zakładamy że Helena była to "zdrowa wiejska rzepa" bo w tamtych czasach masa ludzi chorowała na wszelakie przewlekłe paskudztwa - dziś już w zasadzie nie znane. Powszechne były choroby piersiowie - czyli mówiąc po ludzku gruźlica. trafiała się gruźlica kości - wyjątkowe paskudztwo. (obejrzyjcie film "Dawno temu na dzikim zachodzie"). Skrofuły - czyli gruźlica węzłów chłonnych... Galopujące suchoty - gruźlica w połączeniu z grypa lub zapaleniem płuc... etc. A złapać gruźlicę pozapłucną było łatwo - wystarczył kubek mleka od chorej krowy. "Śmierć z mleka" wyeliminowały dopiero powszechne próby tuberkulinowe bydła w latach 30-tych. Ludzi wyniszczały też pasożyty.