Eliksir

1
Młody alchemik nerwowo krzątał się przy aparaturze.To sprawdzał przepływ cieczy w szklanych rurkach, to regulował płomień podgrzewający metalowy zbiornik. Co chwilę ocierał pot z czoła i zerkał na swojego mistrza, który siedział spokojnie w kącie paląc fajkę.

Adept przygotowywał się do tej próby od tygodni. Poznał moc eliksiru sporządzonego przez mistrza i pilnie przestudiował przepis, lecz nadal obawiał się, że nie dorówna nauczycielowi.

Przejrzyste krople substancji wpadające do menzurki odmierzały czas do zakończenia egzaminu. Gdy naczynie się wypełniło, uczeń drżącymi rękami podał je mistrzowi. Starzec powąchał eliksir i wypił solidny łyk. Skrzywił się, i zaraz uśmiechnął szeroko.
- Zacny samogon.
„Czytelnik żyje tysiącem żyć zanim umrze. Ten zaś, kto nie czyta – tylko jednym.”
- George R. R. Martin

2
w texcie uderza niezdrowy paralelizm syntaktyczny - miałem cichą nadzieję, że mordercza puenta zrekompensuje tę stylistyczną nędzę, lecz puenta zawodzi jak trzy procentowy rabat, który krył się za obiecującym hasłem: PROMOCJA
Nie - na całej linii.
Ostatnio zmieniony sob 06 lut 2016, 17:58 przez Smoke, łącznie zmieniany 1 raz.

3
Smoke, a mnie puenta ubawiła, czyli rzecz gustu.
Utwór krótki, zwięzły i z zabawnym meritum. Dobrze się czyta. Fajnie by było, gdyby Autor dłużej budował napięcie.
Z technicznych potknięć, to brak spacji po słowie "aparaturze" i brak przecinka przed wyrażeniem "paląc fajkę".

4
Mnie może nie aż "ubawiła", ale - pamiętając, że to drabelek - zostawiła uśmiech na twarzy.

Dobra robota. Jeżeli jednak miałbym się czegoś doczepić, to do "się", ale to już raczej tylko takie poprawki przekrzywionego krawatu na odpicowanym synu wyprawianym na studniówkę...
http://radomirdarmila.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”