Poważnie się zdziwiłem. Bo albo ja nie piszę zrozumiale, albo Ty masz poważne problemy z odbiorem przekazu.
Primo: do Ciebie była uwaga, że tekst ma od cholery niedoróbek. Ujęta co prawda w formę żartobliwą, jednak merytorycznie jak najbardziej serio. Na razie to jest gra słów, pozłotka, luźna gra skojarzeń z różnych bajek, ale konsekwencji w tym brak.
Secundo, co do tego, co raczyłeś nazwać "hejtem" - mam poważnie uznać, że nigdy nie słyszałeś o związku frazeologicznym "nie podzielać zachwytu nad czymś"?????????????????????????????????????????? ??????????????????????????????????????????????? ???????????????????????????????????????????????? ??????????????????????????????
Tertio: jak z powyższego widać, łatwiej samemu krytykować cudze teksty niż przyjąć krytykę tekstu własnego, drogi
Smoke...
Quarto: taka sytuacja to rzeczywiście coś nowego. Bywam w swoich opiniach osamotniony, ale hejterem nazwałeś mnie jako pierwszy od dziesięcioleci, bo to zjawisko jest mi z gruntu obce, ja nawet nie trolluję, bo uważam, że to coś, czego należy unikać...
Pozwolisz, że na tych uwagach poprzestanę.
[ Dodano: Nie 21 Gru, 2014 ]
Smoke pisze:Starcie
Załoga twierdzy liczyła tylko stu żołnierzy i książe sądził, iż zdobędzie ją z marszu.
Ostrzał był potężny - kanonada zachwiała osią ziemi.
Najeźdźca nie czekał, aż opadnie dym i ruszył na inspekcję, wyobrażając sobie przy tym furorę, jaką zrobi jego selfie znad krateru. Na miejscu zdziwił się niepomiernie; forteca była niedraśnięta, a ołów z jego armat ściekał po murach zmieniając się w złoto. Nagle opadł zwodzony most i do pyszałka podeszła Cesarzowa. Pokłonił się tak nisko, że ciekawskie mrówki zaczęły szturmować jego czuprynę. Kazała mu przestać błaznować i dodała z irytacją kruszejącą w politowanie:
- Zobacz. - Wskazała fosę. - Wytłukłeś mi wszystkie węgorze.
Albo jednak nie - jeszcze kilka zdań, żeby nie było dyskusji o hejtowaniu, bo tym mnie wkurzyłeś...
Ja nie bywam złosliwy dla głupiej i pustej złośliwości. Zatem dwa przykłady niedoróbek, o których wspomniałem:
1. Najpierw jest "zdobędzie ją [twierdzę] z marszu", a więc mamy zamiar zdobycia twierdzy. Tylko że zaraz potem pojawia się "selfie znad krateru", a więc zniszczenie. To zdobycie czy zniszczenie? Jaki właściwie zamiar ma ów książę?
2. Potem masz "ołów z jego armat ściekał po murach zmieniając się w złoto". Do czego to prowadzi poza grą słów? Do Midasa? Do alchemików (transmutacja?)? Gdzie wykorzystanie tego motywu? Pozostał w tym jednym punkcie obrazek, nie wiem, po co... nie rozumiem. Można na tym coś ugrać, ale spróbowałeś?
To tylko dwa przykłady z brzegu, dalej mi się nie chce, chociaż sporo zostało...
Stanowczo łatwiej się mądrzyć podpierając papierowymi teoryjkami, zgrywać mędrca, niż spróbować realizacji owych teoryjek samemu. A jeszcze trudniej przyjąć cudzą krytykę - i z tym jak na pisarza in spe masz fatalne problemy. Odbicie piłeczki oskarżeniem o hejt jest... jakby to powiedzieć?... niskie bardzo?