Latest post of the previous page:
Przeczytałam pierwszą wersje i drugą. Powiem tak, podczas gdy pierwsza urzekała nutą poezji - nie dopieszczonej, zrywnej, ale urokliwej= druga wersja cały ten urok zabiła. Ot jedno z wielu zapisów jakiegoś wydarzenia.Jak najbardziej należy się wsłuchiwac w krytykę, ale nie bezmyślnie za nia podązac. Trzeba mieć instynkt samozachowawczy i to co skrytykowano poprawiac, ale z wyczuciem i umiarem = to twój zamysł, twoje spojrzenie - i tego się trzymajmy. A Gorgiasz zrobi zapewne łapankę błedów - i mam nadzieję części pierwszej - mimo wszystko tej lepszej = wtedy nauczysz się poprawiać tekst. ;D
[ Dodano: Pon 18 Sie, 2014 ]
Moja powyższa wypowiedź wyszła zbyt lapidarnie, by można ją było w pełni zrozumieć. Dlatego dodam jeszcze kilka słów wyjaśnienia.
Otóż pierwszą czesc zaczełaś z rozmachem ulotnych wrażeń od rzau wprowadzając czytelnika w klimat nieuchwytnego uroku przez pryzmat którego należy odczytać następne słowa. W poprawionej częsci tego wstępu zabrakło - i przez to błędne zapisy zdań dalszej czesci zostały uwypuklone. Cała teresć straciła swój urok.
Sama prawie zawsze czytanie tekstu/książki zaczynam od początku. I on właśnie decyduje czy będę czytała dalej czy nie. Nie zastanawiałam się dlaczego. Dopiero twój wstęp a potem jego brak uzmysłowił mi dlaczego tak się dzieje.
Otóż pierwsze zdania albo złowią mnie jako czytelnika, albo nie. Taki jest urok początku.
Co do tekstu - jest miły, czyta się go z zaciekawieniem, co nie oznacza jeszcze, że jest gładki bez potknięc. I na te potknięcia zwrócą ci uwagę weryfikatorzy. Tylko o jednym musisz pamietac - co chciałaś w tekście przekazać i czy poprawki nie popsują klimatu twego opka.
To chyba tyle.