więc tak; jeśli to miał być babski tekst do babskiego targetu skierowany, to ok, ale jeśli chciałaś napisać coś ogólnego(?!) to jest trochę tak, ten tego tamtego
Przykrył ją kołdrą i usiadł obok. Spała jak dziecko, z palcami zwiniętymi pod policzkiem, lekkim rumieńcem i minimalnie rozchylonymi ustami.
dajesz informacje, że bliżej do pozycji embrionalnej niż królewskiej, ok, palce pod policzkiem jak najbardziej, usta też przejdą, ale rumieniec nie jest charakterystyczny dla snu; można spać z rękami na kołdrze, z rękami pod(!), można spać z kolanem w krzyżu partnera, ale nie można spać z rumieńcem. z wypiekami na twarzy to można oglądać dobranockę dla dorosłych

trzeba przemeblować ten opis
okradał go z szaro-zielonych oczu i szansy, żeby uczyć się ich na pamięć
uczę się ciebie na pamięć z zamkniętymi oczami- zbyt blisko tandetnej piosenki łez sprzed ponad dekady, poza tym okoliczne zdania ładne, ale tylko telewizja śniadaniowa jest bardziej babska
Spała.
bez zastrzeżeń
Przehandlował siebie za spłacone trzy mieszkania, za samochody - swój, chociaż go nie potrzebował, bo jeździł służbową beemką, i wybierany przez pół miesiąca burgundowy PT Cruiser żony, za najnowocześniejsze komórki, ciuchy, których marek nie rozróżniał, laptopy, spełnienie snów rodziny bliższej i dalszej, a nawet wielki pomnik na cmentarzu, rodzinny grób zaprojektowany do siódmego pokolenia – mury, wśród których za nic się nie widział.
wybierała pół miesiąca i na sekundę przed podpisaniem umowy, kątem oka zobaczyła innego i krzyknęła: tamten!
z tym siódmym pokoleniem przesadziłaś, wogóle wypadałoby tak jakoś subtelniej opisać stan posiadania, by nie przypominało to donosu życzliwego sąsiada, ale też by sarkazm(?) nie kontrastował zbytnio z tym majątkiem
Patrzył na Małgorzatę jak matka na dzieci, z mnóstwem odczuć, zagubiony. I gdzieś w tym wirze pojawiała się potrzeba ochrony, troski, opieki.
to mnóstwo odczuć i zagubienie nijak nie pasuje mi do matki, chyba, że do Matki Królów.
ochrona, troska i opieka to domyślne i główne odczucia matki do dziecka, a tu one ledwie
pojawiają się w wirze
Zapach, od którego chodził otumaniony jak byle zjarany trawą gówniarz.
porównanie nieładne i nietrafione; zjarany trawą gówniarz ma przekonanie, że odkrywa wyższe stany świadomości (ale tylko ma takie przekonanie, albowiem w rzeczywistości degeneruje się i nie przenosi się w lepszy świat, tylko rozpaczliwie ucieka przed swym szarym światem). przez to porównanie nieświadomie deprecjonujesz uczucie bohatera, a jeśli chodziło Ci o to, że przy niej tracił zdolność operacyjną, to może i trafione, ale dalej nieładne, zbyt prymitywne
Grudniowe powietrze wtargnęło do pokoju, zawirowało wokół, ostrym dotykiem siadając na policzkach i dłoniach, chłodząc rozpędzone myśli.
charlekin, totalny.
Jej perfum, które przywarły do skóry jak oset do psiej sierści.
tu zamiast porównania z życia wziętego, przydałoby się porównanie właśnie charlekinowe, a może nawet romantyczne, z prawdziwego zdarzenia, bo to zwyczajnie nie pasuje, niby ma trzymać tekst w w ryzach rzeczywistości, ale nie spełnia swojej roli
Cichy pomruk ze strony łóżka przemknął mu dreszczem po karku. Odwrócił się powoli, wyrzucając niedopalonego papierosa na śnieg i mróz.
tego nie będę komentował; wystarczy, że powiem, iż miałoby szanse w babolarium
Siedziała swobodnie oparta o zagłówek, z leciutko przechyloną głową i spojrzeniem wbitym w niego jak kły węża w mysz.
- Zimno tu – powiedziała łagodnie. Bez nagany w głosie.
nie kupuję tego.
Potrzebował ochłonąć, ale doskonale wiedział, że przy niej to niemożliwe.
i kilka podobnych; mniej łopatologicznie; w jednych fragmentach piszesz niesłychanie subtelnie, w innych niedopuszczalnie prosto i niestety nie widzę tu metody
W cholernej kiecce, która gdzieniegdzie odkrywając skórę, więcej zostawiała dla wyobraźni, przywiązując wzrok do każdego zmarszczenia i łuku. Do odkrytego karku i odsłoniętych ramion. Kasztanowych włosów.
jesteś pewna, że upchanie
odsłoniętych i
odkrytego w jednym zdaniu jest dobre? poza tym czy jesteś pewna, że chodziło o kark i ramiona i włosy kasztanowe?
już lepsza byłaby dziewiętnastowieczna
kibić
no i ta końcówka; taka jakaś latino

chyba
cóż więcej mogę powiedzieć, idę spać i będę spał z rumieńcem, czy nie obudzę się rano w jakimś dziwnym miejscu, związany, bezbronny jak chomik w mikrofali.
yyy w sumie to tekst jest bardzo dobry, czekam na ciąg dalszy
