Moja ksiazka...

1
Chciałam być fajna i zacznę tu umieszczać rozdziały mojej książki...

Dziś pierwszy rozdział



Nazywam się Terry Alexz Diamond, mieszkam w pięknym mieście Glasgow. Mam lat prawie szesnaście jestem jedynaczką. Urodziłam się 15 kwietnia 1991r. Muszę zaznaczyć, że oboje moi rodzice są ludźmi z wyższym wykształceniem. Chodzę do gimnazjum i mam liczne zdolności. Mam blond włosy, lekko pocieniowane, moje szare oczy bardzo pasują do włosów. Jestem ładna, dokładnie każdy to mi powie kto mnie tylko widział. Mam cztery dziurki w lewym uchu a w prawym aż pięć. Mam również kolczyka w pępku jaki i kolorowy tatuaż- rajski motyl na prawej łydce.

Jestem inteligentna, chociaż trochę leniwa. Jak to każda nastolatka mam bałagan w pokoju. Pięknie rysuję i piszę, gram na fortepianie i gitarze .Jestem przebojowa, lubię poznawać nowych ludzi, jak i ich zainteresowania. Jestem otwarta, wesoła, odważna, dowcipna, czasami nie miła, często agresywna, uczuciowa, nieufna, szalona, wygadana i lubiana. Wyznam Wam mój sekret. Zużywam narkotyki, to dla tego jestem agresywna.

Jestem na luzie. Rok temu wydałam swoją pierwszą płytę. Do dzisiaj mam ich aż pięć. Ludzie myślą, że wszystko jest w porządku, ale tak naprawdę nie jest.....

Mój ojciec John Diamond ma na boku inna panią, Cornelię. Ten bok nie jest do końca bakiem, bo przecież mama wie gdzie tata przebywa wieczorami. Pani Ashley Meggie Diamond, żeby uspokoić nerwy zmywa wtedy naczynia, a twarz ma jak zlew.

Dlaczego napisałam wcześniej że jestem "prawie" jedynaczką? Bo mam adoptowanego brata Mortimera. Chce on żeby rodzice się pogodzili.

Mam psa- owczarka niemieckiego Capricorna, którego znalazłam w zawalonej stodole ciotki Elinor. Mam również cudowną kotkę Kate, którą Mo mi podarował na 15 urodziny.

Moją pierwszą miłością był Tony Parkinson. Przyjaźnię się z Beth Funkie, która jest kuzynką gwiazdy Parisis Hiltons. Ja wraz z Beth chodzimy na koncerty Parisis, którą ja wprost uwielbiam.

:twisted: :evil: :twisted: :evil:

2
Terry Alexz Diamond
Alexz? To chyba miało brzmieć jak po angielsku? Nie wydaje mi się, by można było uświadczyć takowe imię w rzeczywistości.

Wróć. Wpisałam z ciekawości w Googlach. Gomenasai. ;)
Nazywam się Terry Alexz Diamond, mieszkam w pięknym mieście Glasgow. Mam lat prawie szesnaście jestem jedynaczką. Urodziłam się 15 kwietnia 1991r. Muszę zaznaczyć, że oboje moi rodzice są ludźmi z wyższym wykształceniem.
No. Fajnie. Tylko w sumie na co komu ta wiedza? ;)
Chodzę do gimnazjum i mam liczne zdolności.
Gimnazjum w Anglii?!
Jestem ładna, dokładnie każdy to mi powie kto mnie tylko widział. (...) Jestem inteligentna, chociaż trochę leniwa. Jak to każda nastolatka mam bałagan w pokoju. Pięknie rysuję i piszę, gram na fortepianie i gitarze
Ja bym raczej powiedziała, że Terry to egocentryczka.
tatuaż- rajski motyl
Przed myślnikiem też spacja.
Wyznam Wam mój sekret.
To nie list - wielka litera jest całkowicie zbędna.
Zużywam narkotyki
Wszystkie wsypuję do sedesu. :D
ale tak naprawdę nie jest.....
Wielokropek składa się z 3 kropek. Słownie: z trzech. Argh...
Mój ojciec John Diamond ma na boku inna panią, Cornelię. Ten bok nie jest do końca bakiem, bo przecież mama wie gdzie tata przebywa wieczorami.
że nie jest bakiem, to się akurat domyśliłam. ^^ Ale to, że jego żona wie, co najlepszego wyrabia, nie zmienia to faktu, że ma kogoś na boku.
Pani Ashley Meggie Diamond, żeby uspokoić nerwy zmywa wtedy naczynia, a twarz ma jak zlew.
Nie wiem dlaczego, ale to zdanie mnie rozłożyło na łopatki. ;D (winky, wiesz co? Masz mordę jak bojler! - zarechotała Muza) Poza tym, na jej miejscu pozwałabym męża do sądu, zamiast zmywać naczynia...
Dlaczego napisałam wcześniej że jestem "prawie" jedynaczką?
A najzabawniejsze jest to, że wcale tak nie napisała...
Chce on żeby rodzice się pogodzili.
Przecinek po ,,on".
Przyjaźnię się z Beth Funkie, która jest kuzynką gwiazdy Parisis Hiltons.
Parisis Hiltons, taaak? :]
Ja wraz z Beth chodzimy na koncerty Parisis, którą ja wprost uwielbiam.
Bez ,,ją". Czy też ,,ja". No, cokolwiek to jest.



Ee... cóż, nie potraktuję tego zbyt poważnie. Jeszcze nie ten poziom.

To już cały pierwszy rozdział? Masakrycznie krótki, jakby dostosowany do opłacalnej długości blogowej notki. Według mnie dobry rozdział to taki, który ma co najmniej dwadzieścia stron (nie lubię zbyt krótkich, bo przez to książka mi się dłuży), ale to bardzo niedokładne kryterium - ogólnie dobry rozdział to taki, w którym coś się DZIEJE, niezależnie od długości. Coś niekoniecznie znaczącego, ale coś takiego, co by zachęciło do przeczytania następnego. W tym ,,rozdziale" nie dzieje się nic. Jakieś dziewczę się nam przedstawia. Z jej opisu wynoszę tylko to, że jej nie lubię. A dlaczego? O tym za chwilę.



Błędy nie są rażące, ortografów nie wysępiłam, ale są potknięcia logiczne.



Co ludzie tak lubią wszystko ,,zangielszczać"? Dlaczego Terry z Glasgow zamiast np. Teresy z Głogowa? Swoją drogą, mnóstwo nastoletnich początkujących pisarzy zapisuje angielskie imiona wyłącznie w zdrobniałej formie, najwyraźniej nie wiedząc, że Maggie to zdrobnienie od Margareth, Beth od Elisabeth, Lia od Amelia i tak dalej.



A poza tym: MARYSUIZM. Tak, tego się czepnę najbardziej. Nasza mała, słodka Terry jest inteligentna, zdolna i - a jakże - piękna. Poza tym jest uzdolnioną piosenkarką, szesnastolatką-geniuszką z pięcioma albumami na koncie. Jest wprost cudowna. Na drzewo z nią. Takich bohaterów nikt nie lubi, bo są albo nierealni, albo tak narcyzowaci, że ma się ochotę tylko oczy im wydrapać. Nie ma ludzi bez wad - i bohaterowie powieści też muszą je mieć. Wady, ofc. Nad tym popracuj przede wszystkim - nad wykreowaniem przekonujących bohaterów, którzy nie byliby papierowi do bólu. No i nad stylem też. ;)



Pozdrawiam.



PS To nie była bardzo złośliwa analiza! ;D
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

3
a twarz ma jak zlew.
:lol: :rotfl: XD Zwaliło mnie to porównanie z nóg. Normalnie dodam je do mojej listy najzabawniejszych głupot wychwytywanych w opowiadaniach.



A samo opowiadanie - nędzna prowokacja. Tyle.

9
Och ludzie, dajcie spokój, nie ma co się rozpisywać na temat wad czy rad, to tylko beznadziejna prowokacja.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

10
Rozdział 2



Nienawidzę Cornelii. Bym chciała żeby ją tata zwolnił. Wiele razy ją pobiłam, nawet raz wybiłam jej szybę w oknie. Ale niestety ta pani… dla czego ja piszę ,,pani” , skoro jest zwyczajną dziwką- przepraszam za impulsywny język. A więc ta przepraszam dziwka niestety jest pracownica mojego ojca w jego firmie budowlanej. Związek ten trwa od siedmiu, a nawet od dziesięciu lat. Dokładnie nie orientuję się jak długo istnieje ta chora sytuacja. Nawet mój tata nie wie- no cóż ?, szczęśliwi czasu nie liczą.

Mam wiele problemów z przyjaciółmi. Często gdy się z nimi kłócę, cały świat jest przeciwko mnie. Dłużej tego nie wytrzymam. Musze zapomnieć o nich. J przecież ich traktuje jak rodzinę, bliskich. Nie potrafię bez nich żyć. Tyle dla mnie zrobili. Chyba ja też musze coś zrobić skoro tylko im Zycie marnuję?? Zejdę z drogi ich życia. Oni mnie znienawidzili… Wszystko to przez jedna osobę…Ta, która udawała moją przyjaciółkę… ta, która mi się podlizywała. Ta, której ufałam. Ale ona mnie zdradziła... Nie wierzyłam, że mogą być tacy ludzie… Którzy mogą mnie tak potraktować.

Te moje problemy nie są bajką… są prawdą. I choć ten rozdział jest trochę smętny i tak tej osobie nie zapomnę tego. Nie wybaczę jej… Jak wezmę garść tabletek to i tak nie będzie miał kto po mnie płakać. Bo jestem inna… taka, która nie potrafi ocenić siebie…. Taka, która ma problemy z przyjaciółmi. Nie mam po co żyć.. bo nie mam dla kogo…Moje życie jest bez sensu…Nie ma kto uratować mojego życia…. Gubię się w stercie myśli. Które nie dają spać. Jednak jestem za moje Zycie odpowiedzialna. I tego nie zmienię. Mam dość tego życia. Takie, które nie ma sensu.







Tak. wiem że krótki... :D:D
Czemu życie musi być takie okrutne??

11
Nie dość, że Mary Sue, to jeszcze emo? ;D



Jakbym miała być szczera, to bym skończyła komentarz na powyższym zdaniu, ale poniważ mam być ,,kulturalna, miła i rodzinna", rozpiszę się.



Nie chodzi tyle o błędy gramatyczne, interpunkcyjne czy inne, ale chodzi o całość. Widać, że dopiero zaczynasz pisać i nikt od ciebie cudów nie oczekuje, ale TY w takim razie nie oczekuj głaskania po główce. ;) (Bo my tu jesteśmy od walenia po łbie! Zamknij się, Muza...) Przyjrzyj się innym tekstom w Zweryfikowanych, poczytaj też oceny, a zrozumiesz, co mam na myśli. Bo my nie pragniemy milionowych z rzędu ,,Pamiętników księżniczki", tylko czegoś nowego, dobrze napisanego i takiego, by się przyjemnie czytało - i czekało na dalszą twórczość. Pomagamy szlifować umiejętności i ,,wewspiąć" się na szczyt (niektórym się udało). Ale tu nie ma co szlifować, jeno rżnąć tę wielką bryłę jak leci, może w środku się znajdzie klejnocik - mały, ale cenny.
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

12
Związek ten trwa od siedmiu, a nawet od dziesięciu lat.
Jestem za, a nawet przeciw. Właściwie to tylko przeciw. Właściwie to bardzo.



Nadal nie oceniam, bo nadal uważam, że to prowokacja, a do tego żenująca i/lub autorka ma w nosie nasze oceny.



A tak już całkiem poważnie, to radzę Ci dziecko zapomnieć o tym gniocie i zająć się poważniejszymi opowiadaniami niż historia pięknej, zdolnej, mającej na swym koncie kilka płyt, a mimo to emo fanki Parisis Hiltons (toś się kurna wysiliła z imieniem), bo to jest kilka poziomów poniżej tego, co zwykle ludzie tu umieszczają. Nie spodziewaj się pozytywnych ocen.

13
Ehh...Dlatego nie lubię wytworów dzisiejszego świata, które tak absorbują młodych ludzi. W każdym tekście jaki się pisze wychodzi to co czytamy. Po spojrzeniu na twój tekst wiem, że jest to płytkie, puste i bez wyrazu. Opowiadanie - jeśli można się pokusić o takie stwierdzenie - jest poniżej krytyki. Gdyby porównać to do piosenki to powiedziałbym, że jest to piosenka pijanego jegomościa opierającego się o płot i wypluwającego z siebie żółć przy każdej pauzie.

Na prowokację jest za słabe, zbyt prostolinijne. Bez uczuć. Czytając to czuje się papier lub styropian w ustach. Niestrawne, niejadalne i inne nie jakie można napisać.



Pozdrawiam.



Wrzuć jakiś tekst, który można zaliczyć do normalnych w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa.



Edit: Jeśli w was moja przyszłość, to do niej nie dorosłem. - Taka mała myśl końcowa.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

14
wiecie co??? ja już nie mogę... Mozę Wam się na początku wydaje że ona ma wszystko czego dusza zapragnie.. Ze jest idealna.. moze tak ejst na pierwszy rzut oka.. a gdybyście przeczytali... resztę te książki to byście zrozumieli www.sweet-ksiazka.blog4u.pl
Czemu życie musi być takie okrutne??

15
W takim razie początek nie zachęca do czytania dalszych części i nastawia bardzo negatywnie. Gdybym trafiła na taki blog po przeczytaniu choćby dwóch pierwszych akapitów opuściłabym go czym prędzej, nigdy nie wracając.

Takich opowiadań jest w necie chyba setki. Twoje nie różni się od nich ani fabułą ani stylem, więc niby co miałoby mnie zachęcić do przeczytania go?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”