jak ktoś mi mówi "młody chłopak", to ja pytam, czemu nie stary

po prostu chłopak.
co do przedziałów wiekowych, chyba to też zależy od przedziału wiekowego czytelnika;) powiedzmy w książce młodzieżowej 13-latka biegająca za chłopakami będzie dziewczyną. Dla starszego czytelnika nawet 16-latka (i zależnie od kontekstu) będzie jeszcze dziewczynką.
kobitkę do 30-stki spokojnie nazwałabym dziewczyną. 35-latkę być może też, ale nasuwają mi się takie skojarzenie, że musiałaby być... hmm... w jakiś sposób słabą osóbką. taką jakąś bezbronną, uległą, łagodną... no wiecie.
nastolatka - ta, co ma naście lat. 11-19. i już;)
starsza kobieta - podzielę na dwa podtypy w sumie o bardzo małej różnicy:
kobieta w podeszłym wieku - zawsze to wyrażenie kojarzy mi się z jakimiś chorobami. czyli po 50-tce i chora. choćby tylko hemoroidy - bo to jest tak, że "podeszły wiek", ładny eufemizm zresztą, jakby wymusza na młodszych szacunek, delikatność, zmartwienie, zrozumienie, uleganie kaprysom...
kobieta w sile wieku - starsza ale zdrowa. też po 50-tce. tylko że z takimi osobami, dosadnie mówiąc, nie trzeba się certolić.