Latest post of the previous page:
W zupełnosci zgadzam się z pierwszym wpisem Seener'a. Nic dodać nic ująć. Też tak mam.Ale - i o to w tym wszystkim chodzi - najciekawiej jest tam, gdzie mamy zupełnie inny świat, masę robotów / kosmitów / czarodziejów, ale znane nam ludzkie namiętności.
Bo wyobraźcie sobie taką książkę: osiedle bloków z wielkiej płyty małym mieście, asfaltowe ulice, chodniki, szkoły i urzędy, zwyczajni ludzie w ubraniu z lidla lub gapa. Jedzą kanapki z szynką, piją piwo. I problemy zupełnie wymyślone, nie z tego świata. Czyli jakie? No właśnie, ciężko w ogóle wyobrazić sobie wymyślone emocje, a co dopiero zainteresować się nimi?
Tak więc - wymyślajmy światy lub nie - ale emocje i wartości muszą być znane, realne. Takie wezwanie na dziś.
Na koniec tylko mała złośliwość, ale śmieszna:
Monilviam:
aaa Odpuść sobie człowieku te swoje umoralnione gatki