
To fragment dzieła napisanego już dawno. Tytuł nadany na potrzeby Wery. Starałam się dostosować tekst do potrzeb forum, żeby był jasny i nie nastręczał pytań o to kim jest, kto jest, skąd to, a skąd tamto.
Mam zamiar wrzucić kilka kolejnych części, tak, by zamknąć tę historię. Każda uwaga będzie mile widziana.
Przyjemnej lektury.
ANUSZKA
aaaDarek niczym spławik wypłynął na powierzchnię i zamarł, wpatrując się w brzeg. Aga i Aleksander stali tam objęci i namiętnie się całowali. Westchnął, bo pamiętał własne uniesienia, tak niedawno przeżywane. Był pewien, że Gosia nie była tak gorąca jak Aga, ale... była. Samotność zaczynała mu doskwierać, ale z drugiej strony, nie chciał wiązać się z nową Gosią. Miał zdecydowanie dość silnych kobiet z aspiracjami. Wolał być sam, niż robić za ładny dodatek do sukienki. A tak właśnie czuł się z Gosią. Pokazywała go znajomym, jakby był nową torebką. A kiedy zmieniła się moda, odesłała go do lamusa. aaaZanurkował i płynął w głąb jeziora tak długo, jak się dało. Potem pozwolił wodzie, by wypchnęła go z siebie. Na powierzchni odetchnął kilka razy i rozejrzał się. Aga i Aleksander zniknęli. Ulżyło mu. Nie chciał z nimi rozmawiać. Popłynął do brzegu. Wyszedł i stał niezdecydowany tyłem do jeziora. Powinien pozbierać swoje rzeczy i iść do domu, ale jakoś nie mógł się na to zdobyć.
- Zgubiłeś coś rycerzu - usłyszał od strony wody. Głos był kobiecy. Odwrócił się zaskoczony, ale nikogo nie było. Pochylił się do pianki, by ją poskładać. - Zgubiłeś to - padło znowu za plecami.
aaaWpatrzył się w jezioro, marszcząc brwi. Jakieś pół metra przed nim na powierzchni jeziora pojawił się kamyk, który dał Adze. Musiał wpaść do wody, kiedy się szamotali, a teraz unosił się na niej. Wyglądało to tak, jakby jezioro wypychało go z siebie. Słońce barwiło kolumnę wody na zielono i dostrzegł, że przybiera ona jakiś kształt. Był tak zaskoczony, że postąpił krok na przód. Fale pogłaskały jego stopy.
aaaWoda unosiła się i po chwili wyglądała jak ramię. Cofnął się, kiedy kolumna wody spotężniała i przybrała ludzką postać. Wyciągnięta do niego dłoń straciła przejrzystość i nabrały barwy ludzkiego ciała. Nagiego, ludzkiego ciała. Pięknego, kobiecego, ludzkiego ciała. Cofnął się kolejne dwa kroki. Kobieta wyszła z jeziora i Darek patrzył z niedowierzaniem, jak jej stopy ostatnie zmieniają się z wodnych na takie prawdziwe, z krwi i kości. Obrzucił postać spojrzeniem i westchnął. Stał jak słup soli, a dziwadło spoglądało nań błękitno-turkusowymi oczami.
aaa- Chcesz ten kamyk? Postarałeś się, by go wyłowić. - W głosie dziewczyny z wody było słychać pochwałę i podziw. – Jak na człowieka świetnie pływasz - dodała.
aaaNie odpowiadał. Patrzył tylko, zbyt zaskoczony, by móc wydusić z siebie choć jedno słowo.
aaa- Chcesz go? - zapytała znowu.
aaaPodeszła i położyła mu rękę na piersi. Dłoń miała chłodną, ale nie lodowatą, jak jezioro. Całkiem jakby była już człowiekiem, nie panną z wody. Patrzyła mu w oczy i uśmiechała się. Kiwnął wreszcie głową i wyciągnął rękę. Położyła na niej kamyk.
aaa- Kim ty… - wydukał i zamilkł.
aaaPomyślał, że musi wyglądać jak idiota. Gapi się na całkiem gołą dziewczynę o figurze driady, wlepia gały w jej słodkie wypukłości, pożera wzrokiem owal twarzy i oczy, o kolorze całkiem jak z fotoszopa i do tego nie potrafi zdania powiedzieć. Pocieszył się, że pewnie na jego miejscu męska część ludzkości też by bełkotała. Dziewczyna uśmiechała się i wyglądała, jakby to jego nagłe zdurnienie było oczywiste.
aaa- Często z tobą pływam - odpowiedziała z uśmiechem. - I chcę robić to częściej. Jesteś interesujący.
aaaStał bez ruchu, milczał jak głaz. Patrzył na nią, a jego mózg szalał. Myśli skakały jak dzikie od możliwości do możliwości, szukając jakiegoś sensownego wyjaśnienia. Serce biło w rytmie o wiele szybszym niż normalnie. Oddech się urywał. Dziewczyna stała nadal naprzeciwko, ciągle się uśmiechała. Delikatnie, łagodnie, słodko. Tonął w jej oczach, jak w zielonej, cichej głębinie. Palce na jego piersi drgnęły, przesunęły się po skórze. Włoski na ramionach uniosły się. Oblizał usta. Przyszło mu do głowy, że ona na pewno nie miałaby nic przeciwko, gdyby…
aaa- Może coś powiesz? - szepnęła i wyrwała go z otępienia. Stwierdził, że opiera dłoń na jej biodrze. Było suche i ciepłe. Stwierdził, że ciało, które wyłoniło się z wody, było teraz całkiem ludzkie.
aaa- Yyy, może się ubierz? - zaproponował głosem łamiącym się od napięcia.
aaa- Po co? - szepnęła znowu i opuściła skromnie wzrok. Zagryzła wargę i rzuciła mu szybkie spojrzenie. – Przecież widzę, że chętnie byś mnie bliżej poznał.
aaaDarek nie musiał iść za jej wzrokiem, by wiedzieć jak wygląda. Faktycznie był gotów, by ją „poznać”. Ten eufemizm rozbawił go. Cicho zaklął, a potem zaśmiał się nerwowo i stwierdził, że napięcie go opuszcza. Cofnął się.
aaa- Nie jesteś człowiekiem - powiedział rozsądniej.
aaa- Nie jestem. To problem? Twoja przyjaciółka też nie jest. No, nie do końca jest. W niej ci to nie przeszkadza? Bawiłeś się z nią. Śmiałeś.
aaa- Znam ją. Ciebie nie.
aaa- To możemy się poznać. Jestem Anuszka - wyciągnęła rękę.
aaa- Naprawdę?- zapytał, bo jakoś to imię nijak mu nie pasowało do panny z wody. Uścisnął jednak wyciągniętą dłoń.
aaa- Nie podoba ci się moje imię? A ja je lubię. Ładne, prawda? - spojrzała przekręcając lekko głowę w prawą stronę. Jej oczy były jak woda, raz błękitne, raz turkusowe, raz zielone. Z długich, jasnych włosów kapało. Na deskach pomostu robiła się kałuża.
aaa- Ładne - przytaknął machinalnie.
aaa- Ja też jestem ładna?
aaa- Jesteś - potwierdził, całkiem bez sensu. – Ubierz się - poprosił, a w jego głosie była pewna desperacja.
aaa- Będzie trudno. Mało mam ubrań - powiedziała, uśmiechając się przepraszająco.
aaaIch oczy się spotykały i poczuł, jak wszystko w nim wrze. Wcale nie chciał, by się ubierała. Zdecydowanie wolałby coś całkiem innego. Zacisnął pięści, by jej nie dotknąć. Ruch w trzcinach plecami przykuł jego wzrok. Na jednej gałązek siedział mały ptaszek i przyglądał się im. Przekręcał łebek i błyskał oczkami. Darek stwierdził, że napięcie mija, podniecenie odchodzi. Odetchnął.
aaaPomyślał, że dziewczyna z wody zachowuje się dziwacznie. Trochę jak dziecko, trochę jak kobieta. Niepokoiła go. Już wiedział, że nie wolno mu patrzeć jej w oczy. Tyle, że jeśli ucieknie od nich wzrokiem, to gdzie ma zerkać? W dół na sterczące sutki? Stwierdził, że to głupi pomysł.
aaaWiedział, że Anuszka przygląda mu się uważnie. Jakby jego zagubienie było ważne.
aaa- Mało mam ubrań – powtórzyła i zaśmiała się. - W wodzie są do niczego.
aaa- Pożyczę ci coś - usłyszeli z tyłu. Darek podniósł głowę. Na pomoście stali Aga i Aleksander. Wyglądali na pogodzonych. - Może wpadnę tu jutro i będziesz mogła iść ze mną do wsi. Poznamy się - zaproponowała.
Anuszka przyglądał się im uważnie.
aaa- Ty nie jesteś nim zainteresowana? - zapytała, pokazując na Darka delikatną, wąską dłonią.
aaa- To mój przyjaciel, nie mężczyzna - stwierdziła Aga, zaciskając palce na dłoni Aleksandra.
aaa- Ale dotykaliście się – powiedziała Anuszka, a Aleksander westchnął. – Co prawda nie tak, jak niektórzy inni ludzie, którzy tu przychodzą, ale trochę tak. Chciałabym tego spróbować - wyznała.
Darek westchnął. Aga uśmiechnęła się, bo westchnienia dwóch facetów rozbawiły ją. Kilka minut wcześniej kłócili się zawzięcie z jej powodu, a teraz wzdychają z powodu całkiem innej kobiety.
aaa- Skąd ty jesteś? - zapytał Aleksander. Anuszka po raz pierwszy spojrzała mu w oczy. Aga poczuła, jak zaciska palce na jej dłoni.
aaa- Stąd - odpowiedziała. Obrzuciła wzrokiem taflę wody, przybrzeżne trzcinowiska. Uścisk dłoni Aleksandra zelżał. - To moje jezioro. Dostałam je od tatki. Mieszkam w nim i rzadko wychodzę na brzeg, ale dziś narobiliście takiego zamieszania, że nie mogłam się powstrzymać. Tatko zawsze powtarza, że nie powinnam zadawać się z ludźmi, ale on - wróciła spojrzeniem do Darka - jest taki interesujący. I świetnie pływa. Pomyślałam, że może zechce popływać trochę ze mną.
aaaDarka zatkało. Przysłuchiwał się rozmowie dziewczyn i zachodził w głowę, co dalej.
aaa- I co teraz? - zapytała Aga, która najwyraźniej myślała o tym samym.
aaa- Cóż, pewno będę musiała częściej wychodzić z jeziora - odpowiedziała zdecydowanie Anuszka.– Przyjdź znowu - zwróciła się do Agi. - Muszę mieć trochę ubrań. Chyba muszę je założyć, jeśli chcę z nim pobyć. Prawda?
aaa- Raczej tak - poważnie kiwnęła głową Aga. - Przyjdę.
aaa- To do zobaczenia. – Anuszka pokiwała ręką. Odwróciła się do Darka, jakby rozmowę z Agą uznała za zakończoną. - Popływasz ze mną - zapytała i weszła do jeziora. Momentalnie jej ciało zlało się z wodą. Słońce zabarwiało je na pomarańcz. Czekała, uśmiechnięta niepewnie, zachęcająco…
aaaKiedy Aga i Aleksander odchodzili, Darek nakładał piankę. Czuł się w niej bezpieczniej. No, i woda była lodowata.