Codziennie wieczorem, gdy kładę się spać, przychodzi do mnie. Piękna, pachnąca koksem i wanilią. A jej oczy! Błyszczące, mówiące ‘już jestem, kochany’ Znajdziesz w nich górski potok, wolno płynący wśród omszałych głazów. Znajdziesz las, buchający wonną mieszanką świerków i sosen. Znajdziesz wszystko czego zapragniesz. Wszystko co jesteś w stanie sobie wyobrazić. Ach! A jej włosy! Jak obłok! Delikatne, miękkie. Jej kochające podejście, dobroć. Wszystko czego mężczyzna może oczekiwać od kobiety… ona ma. Mówi się, że ideałów nie ma. Są, ja znalazłem.
Ściemnia się, zaraz będzie.
Cicho! Idzie!
- Witaj, kochany. – Podeszła, podpłynęła wręcz. W powietrzu poczułem zapach kokosa i wanilii.
- Jesteś – rzekłem ucieszony i zaskoczony. Choć przychodziła codziennie, to ja, każdego dnia byłem zaskoczony jej przyjściem.
- Zawsze będę.
- Zawszę? – spytałem. – Nie zostawisz mnie nigdy?
- Nigdy.
Zapadło milczenie.
- Długo już jesteś – przerwałem ciszę.
- Długo, za długo.
Czemu za długo, pomyślałem. Jakbym już gdzieś to słyszał.
- Panie Tomku – drzwi pokoju otworzyły się, i zobaczyłem kobietę, szczupłą w białym fartuchu. – Znów przyszła pana dziewczyna? – zapytała, a mnie rozzłościł ton jej głosu. Niby troska, ale taka… drwiąca. Spojrzałem na moja ukochaną. Jej oczy nie przypominały już górskich potoków, ani iglastych borów. Były jakby za szyba, oddalone. Zrobiła smutną minę i… znikła. Nie odchodź, pomyślałem, nie odchodź. Nie wiem co ona mi zrobi, ale wiem, że coś złego. Czuje to… Jakbym już kiedyś to czuł.
- To jak panie Tomku? Gdzie siedzi pana ukochana?
- Gówno cię to obchodzi przeklęta ździro. – Ogarnęła mnie przerażająca wściekłość. Panicznie szukałem czegoś czym mógłbym cisnąć, zdjąłem kapeć i rzuciłem.
- Siostro! Sto miligram perfenazyny. I kaftan, koniecznie kaftan! Pacjent jest niebezpieczny.
Hałas. Widziałem jak do sali wpadają cztery inne osoby. Z jakąś szmatą, owinęli mnie ją. Przycisnęli do łóżka, twarzą do poduszki, nie mogłem oddychać. Poczułem ukłucie. Ukłucie… Jak bym już kiedyś je czuł. Ciemność. Otępienie.
Co… Co się działo? Nie pamiętam, ale jak… jakbym już kiedyś to czuł.
Miłość... obłąkana jest.
1
Ostatnio zmieniony śr 18 sty 2012, 18:41 przez Quirinnos, łącznie zmieniany 3 razy.