Superbohater

1
Superbohater
Od lat buduję swoją wizję supoerbohatera. Z "super" nie ma nic wspólnego, ale to jest człowiek czynu. Bardzo doświadczony człowiek czynu. Prezentuję sklecony dawno temu wstęp do powieści. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że w tym przypadku wstęp musi zelektryzować, bo w przeciwnym razie całość straci magiczną otoczkę.


   Kurwa, Superman, metroseksualny koleś z majtkami na rajtuzach, ratujący niewiasty przed tragicznym losem. Ratuje także starsze panie, które marzą aby wbił się pięścią w ich zakurzone uda. Heniek, pijący żul pod sklepem, ciągnący duszkiem tanie drogie wino i czekający na parkingu, aby tylko wyłudzić dwadzieścia trzy grosze do kolejnej brakującej flaszki. Co ich łączy? Nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich. To przecież nierealne.
   Ale rzeczywistość bywa przewrotna.
   Jestem twoim sąsiadem. Mieszkam tuż obok, widzisz mnie wychodzącego do pracy, uśmiechniętego, pachnącego i przy każdej okazji powiesz zdawkowe „dzień dobry”. Znasz mnie przecież, bo widzisz mnie codziennie. Codziennie o tej samej porze mijamy się na parkingu, przy posesji, w autobusie, na przejściu. Zwyczajny człowiek powiesz, twój sąsiad.
   Superman Heniek.
   Moje życie jest pięknie nudne. Wstaję, jem śniadanie, myję zęby, ubieram się, wychodzę do pracy, pracuję, wracam, otwieram piwo i ostrzę łopatę. Zwłaszcza zimą.
   Komiksową rzeczywistość mam w głębokim poważaniu, i śmiało stwierdzam, że wszyscy bohaterowie są przereklamowani. Co, jeśli działają w jednym rewirze, a w drugim dochodzi do tragedii? Dlatego działam lokalnie, w województwie. Pożywką są portale społecznościowe, serwisy miastowe, gazety, po które sięgają tubylcy. W twoim mieście, w moim mieście – bo mogę być każdym, kogo mijasz, pozostając nikim.

   Czternastego lipca w millenium świat był piękny tak bardzo, że pragnąłem krzyczeć z radości. Słońce, upał, dziewczyny w przykrótkich spódniczkach, zielony park i trzy dni wolnego. Czego chcieć więcej? Spokój wlewał się w moje ciało ze zdwojoną siłą, którą absorbowałem każdą komórką. Pragnąłem wyciszenia jak nigdy dotąd. Owe pragnienie wzmogło się z chwilą, kiedy dostrzegłem na ławce podpitego typka, a potem trzech kolejnych kompanów, mających za nic moje wybujałe pragnienia. Nie tylko moje.
Ostatnio zmieniony sob 07 lip 2012, 12:09 przez Martinius, łącznie zmieniany 2 razy.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

2
Pierwszy tekst, który tu sprawdzam... :)
Ratuje także starsze panie, które marzą aby wbił się pięścią w ich zakurzone uda
Przecinek przed aby.
 Komiksową rzeczywistość mam w głębokim poważaniu, i śmiało stwierdzam, że wszyscy bohaterowie są przereklamowani.
Przed i nie stawiamy przecinka, ewentualnie, gdy użyte jest w zdaniu więcej niż raz.

Więcej nie wyhaczyłam, więc albo ich nie ma, albo nie jestem dzisiaj w formie. :P
Są też zdania, które nie podobają mi się pod względem ich długości. Zacytuję.
Owe pragnienie wzmogło się z chwilą, kiedy dostrzegłem na ławce podpitego typka, a potem trzech kolejnych kompanów, mających za nic moje wybujałe pragnienia.
Wydaje mi się trochę za długie. Ciągnie się i ciągnie.

Hm, początek strasznie znajomy. Często powtarzany przez ludzi. Mam tu na myśli majtki, naciągnięte na rajtuzy. Chętnie zobaczyłabym dalszą część, bo po krótkim fragmencie nie jestem w stanie wydać obiektywnej oceny.
"Gott weiss ich will kein Engel sein..." - Rammstein

3
Heniek, pijący żul pod sklepem, ciągnący duszkiem tanie drogie wino
Można wywalić pijący. Z tego co zrozumiałem to chodzi o to że mimo ceny wino ma dla niego dużą wartość, ale zmieniłbym to, bo niezbyt to przejrzyste jednak.
Fajniutko. Przyznam, że po pierwszych linijkach już nie udało mi się skupić na szukaniu błędów - zbyt dobrze się czytało. A jeśli potrafisz tak pisać, to możesz pisać o czymkolwiek, bo i tak będzie się dobrze czytało.

Re: Superbohater

5
Martinius pisze:Kurwa, Superman, metroseksualny koleś z majtkami na rajtuzach, ratujący niewiasty przed tragicznym losem. Ratuje także starsze panie, które marzą aby wbił się pięścią w ich zakurzone uda (1). Heniek, pijący żul pod sklepem, ciągnący duszkiem tanie drogie wino i czekający na parkingu, aby tylko wyłudzić (3) dwadzieścia trzy grosze do kolejnej brakującej flaszki. (4) Co ich łączy? Nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich. To przecież nierealne.
   Ale rzeczywistość bywa przewrotna.
1. To zdanie zgrzyta mi wyraźnie za każdym razem, gdy je czytam. Może zamiast zakurzone dać zwiotczałe albo pomarszczone uda? I czemu akurat wbił? Może ścisnął albo przywarł?

2. No i powtórzenia.

3. A może dać wysępić? Wyłudzić kojarzy mi się z mafią albo przynajmniej z rozbojem. Żule na ogół się na to nie porywają.

4. Czegoś mi tu brakuje. Takiego małego łącznika, nieco bardziej płynnego przejścia.
Na pierwszy rzut oka całkowicie dwie różne osoby. Łączy je jednak drobny szczegół.Nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich. To przecież nierealne.

Martinius pisze:Jestem twoim sąsiadem. Mieszkam tuż obok, widzisz mnie wychodzącego do pracy, uśmiechniętego, pachnącego i przy każdej okazji powiesz zdawkowe „dzień dobry”. Znasz mnie przecież (1), bo widzisz mnie codziennie. Codziennie o tej samej porze mijamy się na parkingu, przy posesji, w autobusie, na przejściu. Zwyczajny człowiek powiesz, twój sąsiad.
   Superman Heniek (2).
1. Może bardziej w ten sposób: Wydaje ci się, że mnie znasz

2. Dobre.

Martinius pisze:Moje życie jest pięknie nudne. Wstaję, jem śniadanie, myję zęby, ubieram się, wychodzę do pracy, pracuję, wracam, otwieram piwo i ostrzę łopatę (2). Zwłaszcza zimą.
1. Powtórzenia.

2. Brzmi dość enigmatycznie. Domyślam się, że w dalszej części wszystko się wyjaśni.
Martinius pisze:Komiksową rzeczywistość mam w głębokim poważaniu, i śmiało stwierdzam, że wszyscy bohaterowie są przereklamowani. Co, jeśli działają w jednym rewirze, a w drugim dochodzi do tragedii? Dlatego działam lokalnie, w województwie. Pożywką są portale społecznościowe, serwisy miastowe, gazety, po które sięgają tubylcy. W twoim mieście, w moim mieście – bo mogę być każdym, kogo mijasz, pozostając nikim.
Rozwinąłbym nieco: kogo mijasz na ulicy
Martinius pisze:Czternastego lipca w millenium (1) świat był piękny tak bardzo, że pragnąłem krzyczeć z radości. Słońce, upał, dziewczyny w przykrótkich spódniczkach, zielony park i trzy dni wolnego. Czego chcieć więcej? (2) Spokój wlewał się w moje ciało ze zdwojoną siłą, którą absorbowałem każdą komórką. Pragnąłem wyciszenia jak nigdy dotąd. Owe pragnienie wzmogło się z chwilą, kiedy dostrzegłem na ławce podpitego typka, a potem trzech kolejnych (3) kompanów, mających za nic moje wybujałe pragnienia. Nie tylko moje.
1. Czepiam się. http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=4056

2. Dodałbym Czego można chcieć więcej?

3. Zamiast kolejnych dałbym jego. Kolejnych, czyli wcześniej byli inni, a w tekście nie ma wzmianki o tym.

4. Powtórzenia. Pierwsze można zastąpić Szukałem wyciszenia jak nigdy dotąd.

Ogólnie podobało mi się. I nawet bardzo. Pewne, w mojej opinii, niedociągnięcia nie psują pozytywnego wrażenia. Język jest prosty, ale ciekawy, dość wartki. Czytało się przyjemnie. Osobiście kupuję ten styl. Po takim początku na pewno sięgnąłbym po resztę. Mnie zaintrygował i zainteresował. Ciężko powiedzieć coś więcej, bo fragment był dość krótki.

7
padaPada pisze:A wiesz jak wygląda superman jak leci?
Wiem, widziałem w tv. Problem w tym, że w przestrzeni powietrznej raczej nie ma starszych pań. ;)

Re: Superbohater

8
Sporo tych powtórzeń. Czasem przecinki itp. Ale najbardziej rzuca się w oczy niedopracowany (IMO) początek. kundel bury wskazał, praktycznie, sedna.
kundel bury pisze: 1. To zdanie zgrzyta mi wyraźnie za każdym razem, gdy je czytam. Może zamiast zakurzone dać zwiotczałe albo pomarszczone uda? I czemu akurat wbił? Może ścisnął albo przywarł?

2. No i powtórzenia.

3. A może dać wysępić? Wyłudzić kojarzy mi się z mafią albo przynajmniej z rozbojem. Żule na ogół się na to nie porywają.

4. Czegoś mi tu brakuje. Takiego małego łącznika, nieco bardziej płynnego przejścia.
Na pierwszy rzut oka całkowicie dwie różne osoby. Łączy je jednak drobny szczegół.Nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich. To przecież nierealne.
Kurwa, Superman, metroseksualny koleś z majtkami na rajtuzach. (...) [wyciąłbym resztę opinii, bo psują opis, tym bardziej, że jakby są z d... SM ratował głównie swoją lubą, a pozostałe akcje tyczyły, tzw. ludzkości. Po wycięciu, ale i przed, brakuje łącznika jakiegoś, może:]. Szmira na resorach, narysowane marzenie zblazowanego społeczeństwa. Mój świat jest prosty. Oto Heniek, (...) żul spod sklepu, ciągnie duszkiem tanie drogie wino. Codziennie czatuje na na parkingu i dwadzieścia trzy grosze do kolejnej, brakującej flaszki ma z marszu. Każdy rzuci, po cholerę ryzykować gwoździa na masce?
tutaj znowu brakuje łaczenia, nie znamy zamiaru autora. Czy autor nawiązuje do możliwości ogólnej, czy tworzy zajawkę czegoś, co się ma stać? Jeśli pierwsze, to banalna oczywistość, przecież każdy z nas może zostać bohaterem, lub stoczyć się po równi pochyłej. Jeśli drugie, to za słabe, to połączenie... A jeśli... trzecie? To nie wybrzmiewa. Superman Heniek, niby coś sugeruje, ale jednocześnie narrator pokazuje, że potencjalna przemiana w bohatera dotyczy spokojnego obywatel, szarego sąsiada. No, to żulem się stanie, jak pójdzie w bohatery? No właśnie taki skrawek, czegoś większego, wywala nas na manowce. Nielogiczność zamierzona? Jeśli nawet, to zbyt grubo.
Co ich łączy? Nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich. To przecież nierealne.
Nie próbuję wskazywać zatem, bo zupełnie nie znam zamysłu. Ale tak, jak jest, raczej zostać nie może :P

Reszta uwag, patrz wyżej mojego posta. Fragment zbyt krótki, by pochwalić za pomysł. Bo jeśli to ma być drugi Hancock...
Tacitisque senescimus annis
Najmądrzejsza rzecz, to wiedzieć co jest nieosiągalne, a nie w głupocie swojej, dążyć ku temu za wszelką cenę
- Zero Tolerancji -

10
Kurwa, Superman, metroseksualny koleś z majtkami na rajtuzach, ratujący niewiasty przed tragicznym losem.
Kurwa! Superman... lub wyrzuciłabym tę kurwę w ogóle.
Ratuje także starsze panie, które marzą aby wbił się pięścią w ich zakurzone uda.
To słówko "zakurzone" jakoś nie pasuje. Może zastałe?
Heniek, pijący żul pod sklepem, ciągnący duszkiem tanie drogie wino...
Wyszło, że Heniek pije żul pod sklepem.
Heniek, żul pijący pod sklepem, ciągnący...
Co ich łączy? Nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich. To przecież nierealne.
Co ich łączy? Nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich? To przecież nierealne.
Co ich łączy? To, że nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich. To przecież nierealne.
Mieszkam tuż obok, widzisz mnie wychodzącego do pracy, uśmiechniętego, pachnącego i przy każdej okazji powiesz zdawkowe „dzień dobry”.
Mieszkam tuż obok. Widzisz mnie wychodzącego do pracy: uśmiechniętego i pachnącego. Przy każdej okazji powiesz zdawkowe "dzień dobry".
Co, jeśli działają w jednym rewirze, a w drugim dochodzi do tragedii?
(1) No bo co, jeśli działają w jednym rewirze...

Początek początku jakoś do mnie nie przemawia. Czytałam i zastanawiałam się, po co porównujesz Supermana do Henia. Może zacząć od razu od: "Jestem twoim sąsiadem..."?

11
Martinius pisze:ratujący niewiasty przed tragicznym losem. Ratuje także starsze panie
Niewiasty to także starsze panie, a w tym kontekście brzmi, jakby były tylko młode.

Mi trochę namieszał początek. Zaczynasz od supermana, dwa zdania dalej: Heniek. Myślę sobie: dwie postacie, superman i Heniek. W tym samym akapicie piszesz: "Nie wierzysz, że staniesz się jednym z nich." Oho, odbiorcę stawiasz w roli jednego z bohaterów. A już całkiem dowaliłeś tym: "Jestem twoim sąsiadem (...)." Co to, czwarty bohater? NIE, to superme... yyy, nie, to nagły przeskok na narrację 1-osobową.
Więc tak nie bardzo rozumiem zabieg mówienia o Heńku raz w narracji 1-, a raz w 3-osobowej. To mi najbardziej chyba przeszkadzało, zwłaszcza, że sam opis jest interesujący i tym bardziej starałam się go dobrze zrozumieć.
ObrazekObrazekObrazek

12
Jarku,
tekst jest zbyt krótki, by go oceniać. Nie rozumiem dlaczego wrzuciłeś tych parę zdań do ocenienia i zweryfikowania. Potrafisz bardzo dobrze pisać, Twoją powieść S.K.Y. przeczytałem jednym tchem. Według mnie świetna. Masz talent i wielką zdolność pisania, lecz nie wiem dlaczego nie jesteś o tym przeświadczony. Potrzebujesz potwierdzenia, a każda krytyka wpływa na Ciebie niezwykle deprymująco. Otrząśnij się, uwierz w siebie. Nie ulegaj chwilowym nastrojom. Kiedyś w podobny sposób przyjmowałem negatywne opinie. Potem nabrałem pokory, właśnie głównie przez Twoje uwagi. Pisz Jarku, cały czas pisz i nie zniechęcaj się. Ja wiem, że potrafisz. Często krytykowałeś moje literackie zapędy, początkowo buntowałem się, uważałem za niesprawiedliwe, potem spokorniałem, zrozumiałem, że masz rację. Zacząłem korzystać tak z Twoich, jak i innych osób, uwag i teraz nie żałuję.
Pozdrawiam
Andrzej

[ Dodano: Nie 30 Paź, 2011 ]
Zapomniałem o najważniejszym; bądź zawsze sobą. Nie ulegaj tendencjom, modom pozostań tym, kim jesteś
prawda jest zawsze subiektywna
-----------------------------------------------------------
prawda pierwsza: przyjemność, kiedy staje się obowiązkiem przestaje być przyjemnością
prawda druga: obowiązek połączony z przyjemnością jest masochizmem, cokolwiek to słowo znaczyć by miało
prawda trzecia: zamiast kropki lepiej postawić wielokropek

13
Martinius pisze:Ratuje także starsze panie, które marzą aby wbił się pięścią w ich zakurzone uda.
Nie wiem, czy dobrze odczytuję intencję autora.
Nie powinno być przypadkiem między zakurzone uda?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron