Gdy mnie znów opuściłaś,
Zajrzałem do pustego
Wiadra, na którego dnie
Był ocean moich łez,
Które nigdy nie zechcą
Wyparować i zniknąć.
Znów nachylam się nad tym
Wiadrem i znów próbuję
Uwolnić swój ból, by łzy
Mogły go ze sobą zabrać.
Jednak wyrwane serce
Nie daje łez tylko krew.
Idę pustą ulicą
Z wiadrem, którego nie
Mogę zostawić. Widzę
Jak ludzie patrzą na mnie
Z obrzydzeniem i nie
Rozumieją cierpienia.
Przeklinam na głos szczęście,
Które wprowadza chaos,
Dając radość ludziom bez
Rozumu i chęci do
Czynienia dobra, a mnie
Zostawia w ciemności.
Znów słyszę słowa księdza:
"Do zbawienie jesteśmy
Przez Boga powołani",
Ale wiem, że wszyscy mnie
Wciąż tępią ogniem piekieł.
Ty, los, znajomi, wszyscy...
Nie chcę być wielki niczym
Prorok, nie chcę być sprytny
Niczym bankier, nie chcę być
Potężny niczym Salomon,
Lecz będę najszczęśliwszy
Jeśli będziesz znów przy mnie...
Marik Vao
2
Na zapisie architektonicznym i rytmicznym w wierszu białym znam się średnio, więc nie będę się wypowiadał zbytnio. Jak dla mnie pod tym względem raczej jest w porządku zwrócę uwagę tu na przerzutnię, bo dzięki nim lepiej się to deklamuje. Co do treści - dla mnie kompletna płastuga. Nie dlatego, że nieszczęśliwa miłość, choć to banał (chcąc lub nie). Przeszkadza mi w tym wierszu brak kreatywności, mam na myśli symbol wiadra, które mogłeś wyeksponować o niebo lepiej, bo fajne tworzy zestawienie z łzami;krwią i po prostu oscylować wokół tego symbolu metaforami etc. - "pogłębić" to trochę. Strasznie w moim mniemaniu narzucasz się czytelnikowi z tym nieszczęściem podmiotu liryczne, trochę to nachalne przez co nie wywołuje współczucia, wzruszenia, ale irytację w moim wypadku. I zawarta w ostatniej strofie pointa w stylu - nie jestem doskonały i nie pragnę tego, pragnę tylko Ciebie jest jakaś taka... banalna?
Nie podobało mi się, ale praca czyni mistrza.
Pozdrawiaju!
Nie podobało mi się, ale praca czyni mistrza.
Pozdrawiaju!
"Życie nas mija i patrzy ze śmiechem,
Jak nad zagadką stoimy bezradnie,
Jak złotą piłką bawimy się grzechem,
Czas przeklinając, co sny nasze kradnie."
Jak nad zagadką stoimy bezradnie,
Jak złotą piłką bawimy się grzechem,
Czas przeklinając, co sny nasze kradnie."