Pozwolę sobie się odnieść do poprzedniego wpisu i do tego co mi zwróciło uwagę.
Ale najpierw – cudowne, lubię takie poetyckie miniaturki zawierające w małym kamyczku tyle znaczeń i wyobraźni. Smycz i wszechświat. Bardzo.
I tu o tych znaczeniach – ja właśnie bardzo nie chcę być informowana, że to o autyzmie, to dla mnie zazbyt określone, wolę pole do wyobraźni, wolę zagadkę. I nawet więcej, dlaczego tylko osoba autystyczna? A czemu nie „artystyczna?”, czytając początek aż się uśmiechnęłam:
gdy wrócił ze spaceru, trzymając w ręce smycz nieistniejącego psa.
uśmiechał się szeroko niby aktor, ćwiczący mięśnie twarzy,
- a któż z nas nie nosi masek na co dzień?
a także
Z reguły poruszał się szurając całymi stopami, jakby potrzebował upewniać się, że ma pewny grunt pod nogami.
- tu duży plus dla obserwatora
To jest wyobraźnia! I dzieci tak potrafią, aż się w nich tego nie zabije. Jako opis realnej sytuacji – bardzo. Ale przecież nie tylko…