Dopokąd idę

19
Też za.
Byle nie trwało to dziesięć lat, jak u przywołanego Myśliwskiego.
Taka perspektywa czasu budzi (u mnie) grozę.
Odkładaj zatem odkurzacze w kąty i zabieraj się za pisanki. Szybciochami.

Pozdrówko
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Dopokąd idę

20
W tej miniaturce widzę i lekkość (dzięki słowu) i powagę. Piękna.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Dopokąd idę

21
Odniosę się nie tylko do tej miniatury, ale i poprzedniej. Pomysł super. Nie mam chorego dziecka, ale miałam pracować z dziećmi z niepełnosprawnościami - życie zmieniło te plany i robię coś zupełnie innego. Gratuluję umiejętności w opisie, abstrakcyjnych dla większości osób, sytuacji. I zachęcam do wklejania kolejnych miniatur, wtedy wyklaruje się obraz dzieła, który chcesz napisać. Powieść to powieść, musi mieć jakąś kompozycję i sens, nawet jeśli składa się z mniejszych części i fajnie byś w jakiś sposób odnosiła jedna do drugiej. Nie musi być to bardzo widoczne.
Oczywiście nie chodzi mi o wrzucenie całości, czytelnicy, których tutaj znajdziesz, na pewno będą chcieli być zaskakiwani innymi miniaturami, które popełnisz :)
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Dopokąd idę

22
Jestem nowa,nie za bardzo wiem jak napisać komentarz,jednak spróbuję. Utwór ten przypomina mi haiku (wiem, że to proza nie poezja, jednak..). Ale tam z kilku słów wyobraźnie snuje obraz, bliski lub dalszy temu, co chciał autor ukazać. Tu jednak zabrakło mi podpowiedzi, że chodzi o dziecko autystę. Dopiero komentarze wyjaśniły. Nie znam innych utworów,więc ten jeden stał się dla mnie zagadką.To nie krytyka,bo aż tak się na tym nie znam,ale dla mnie to powinien być zamknięty obraz chwili, a w tym momencie jest to tylko fragment rzeczywistości. Wybacz autorze,to nie jest przytyk,tylko refleksja nad przeczytanym dziełem. :)

Dopokąd idę

23
Pozwolę sobie się odnieść do poprzedniego wpisu i do tego co mi zwróciło uwagę.
Ale najpierw – cudowne, lubię takie poetyckie miniaturki zawierające w małym kamyczku tyle znaczeń i wyobraźni. Smycz i wszechświat. Bardzo.

I tu o tych znaczeniach – ja właśnie bardzo nie chcę być informowana, że to o autyzmie, to dla mnie zazbyt określone, wolę pole do wyobraźni, wolę zagadkę. I nawet więcej, dlaczego tylko osoba autystyczna? A czemu nie „artystyczna?”, czytając początek aż się uśmiechnęłam:

gdy wrócił ze spaceru, trzymając w ręce smycz nieistniejącego psa.
:)

uśmiechał się szeroko niby aktor, ćwiczący mięśnie twarzy,
- a któż z nas nie nosi masek na co dzień?

a także

Z reguły poruszał się szurając całymi stopami, jakby potrzebował upewniać się, że ma pewny grunt pod nogami.
- tu duży plus dla obserwatora :)

To jest wyobraźnia! I dzieci tak potrafią, aż się w nich tego nie zabije. Jako opis realnej sytuacji – bardzo. Ale przecież nie tylko…
Dream dancer
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron