No to teraz będę się tłumaczyć.
O punkowych punktach już wiem
Godhand pisze:Cytat:
Całe szczęście nie zostali przez nich zauważeni.
Skąd to wiedzą?
W tym momencie się lekko pogubiłem co do odległości, w jakiej są zwiadowcy od naszych bohaterów.
Bo najpierw mamy scenę charakterystyczną, ktoś coś zauważa i pomaga zauważyć drugiej osobie. Ewidentnie imho sugeruje to odległość tak dużą, że druga osoba bez wskazania nie zauważyłaby. Tutaj.
Gdyby zostali zauważeni, zwiadowcy by po nich przyszli, a tamci szwendali się tylko po wzgórzu.
Odległość jest na tyle bliska, żeby zauważyć, co mniej więcej mają na sobie. Niekoniecznie ktoś musi być bardzo daleko, żeby jedna osoba nie mogła go wypatrzyć na pierwszy rzut oka. Sam fakt, że chodzili pomiędzy skałami to utrudniał.
Godhand pisze:Cytat:
- Będę cicho, jeśli powiesz mi, o co ci chodziło – atakowała uparcie.
To nie atak, to warunkowa zgoda
W przypadku Megan, to jest "atak". Ona nie idzie na ugody, bo co to za ugoda skoro i tak wszystko ma być po jej myśli

Będzie tak długo kombinować i atakować, aż wyjdzie na jej. Przy czym nie traktujmy "atakować" dosłownie, w końcu z nikim się nie będzie bić. To prędzej taka przenośnia. Np. kiedy mówimy, że ktoś warkną na kogoś, wcale nie mamy na myśli, że zachowywał się jak pies
Godhand pisze:Cytat:
Może to Ishi był tym „złym”?
Imho, w cudzysłowiu powinien się znaleźć cały zwrot "ten zły".
Cytat:
(...)i z trudem odrzuciła od siebie wszystkie męczące ją myśli(...)
Odsunęła jest bardziej naturalne. Tym bardziej, że nie robi tego gwałtownie a z trudem.
Chwała Ci za te dwie sugestie. Nie omieszkam skorygować
Godhand pisze:Cytat:
Widocznie go to przekonało, bo usiadł wygodniej i plecami oparł o pień za którym się chowali.
Jeśli on się nią zajmuje w jakiś sposób, to opierając się o pień, za którym się chowają, traci automatycznie z oczu aktualną pozycję zwiadowców. Na pewno?
Po prostu stracił cierpliwość, no i zawsze lepiej tłumaczyć coś komuś w twarz, niż odwracać się do niego plecami. Zwłaszcza jeśli ten ktoś planuje, zrobić coś głupiego.
Poza tym ich kryjówka była dobra: za pniem, pomiędzy drzewami. Zachowując się w miarę cicho, nie mogli zostać zauważeni. Nikt nie opiera się o pień plecami, jeśli nie czuje się pewnie.
Godhand pisze:Cytat:
- Widziałeś to?! – wysapała z wypiekami na policzkach, dźwigając się z ziemi.
Podnosząc. Proszę.
Dźwigniecie się, podsuwa na myśl "cięższy wysiłek". Była między korzeniami, wcześniej została w nie wepchnięta, tak więc ciężko byłoby jej, tak po prostu się podnieść.
Godhand pisze:Cytat:
(...)tron objął młodszy z bliźniąt(...)
Z bliźniaków.
Tutaj właśnie miałam dylemat, ale skoro tak brzmi lepiej, to zmienię.
Godhand pisze:
Cytat:
(...)a skrzydła tak potężne, że jedne ich uderzenie wyrywało drzewa z korzeniami(...)
Chwała Ci i za to
Godhand pisze:Cytat:
W tamtych czasach wielu z nich ginęło bowiem w bitwach i gdyby nie nowe pokolenia, stare by się po prostu powybijały.
Końcówka zdania do przebudowy.
Tutaj wszystko, wydaje mi się w porządku. Ewentualnie mogłabym wstawić "te" przed "stare", lub zastąpić "stare" innym słowem.
Godhand pisze:Usunąłby też fragment o niezrozumieniu zwrotu "z ręką na sercu". Bo później w czasie dialogów Ishi nie ma problemu z rozumieniem sensu zwrotów takich jak "uzna się ich za czubków i w najlepszym wypadku, zamknie w psychiatryku" , "czy mnie wkręcasz?" a sam mówi "przestań się wcinać, bo wybijasz mnie z rytmu."
Tak, tutaj można się pogubić, nie przeczę. To dlatego, że kilka kwestii językowych przerobionych jest we wcześniejszych fragmentach. Bez nich niełatwo jest pojąć, czemu mówią tak, a nie inaczej.
Godhand pisze:Nie rozumiem też dlaczego oni się chowają obserwując zwiadowców, a potem kiedy ci wzlatują w niebo spokojnie rozmawiają. Przecież nie widząc tych, przed którymi się chowają, nie znając ich pozycji, powinni czuć większe zagrożenie.
To jest wyjaśnione w sumie, kawałek przed i po tym fragmencie. Tutaj można tylko wyciągać jakieś niejasne wnioski. Tak jakoś wyszło
