16

Latest post of the previous page:

Hm, to jest polska autorka :) polecam wujka G. :P

Nazwiska? - Nie będzie, ale mechanizm: publikuję na blogu, ale chciałabym zobaczyć chociaż kilka papierowych egzemplarzy i jestem gotowa za to zapłacić, jest powszechny.
Co do faktycznej popularności autorki - nie oceniam, bo nic na ten temat nie wiem, więc ciężko orzec, czy naprawdę jest popularna i wtedy postąpiła słusznie, czy to tylko chwytliwa w założeniu reklama.
W każdym razie, nie jest to argument, że wydawcy chętnie publikują całe teksty wzięte z netu :P
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

17
Hm, to jest polska autorka :) polecam wujka G. :P
Aż urządziłam małe śledztwo i faktycznie (zdziwienie) - żyłam w kłamstwie!
Mentalna notatka: Przestać ufać ludziom. Ufać tylko internetowi ;)
Zmyliło mnie nazwisko i to, że orginalny tytuł był w jezyku niemieckim. Mój błąd. Ale znalazłam też że nie mieszka w kraju, stąd pewnie te powyższe...
Nazwiska? - Nie będzie, ale mechanizm: publikuję na blogu, ale chciałabym zobaczyć chociaż kilka papierowych egzemplarzy i jestem gotowa za to zapłacić, jest powszechny.
To wiem. za własne pienądze można wydać chyba wszystko... Sama mam bloga którego spokojnie mogłabym już wydać ;)
Co do faktycznej popularności autorki - nie oceniam, bo nic na ten temat nie wiem, więc ciężko orzec, czy naprawdę jest popularna i wtedy postąpiła słusznie, czy to tylko chwytliwa w założeniu reklama.
W każdym razie, nie jest to argument, że wydawcy chętnie publikują całe teksty wzięte z netu :P
Nie twierdzę tak, wręcz przeciwnie.
Co do jej popularności to powiem tak: chciałbym mieć taki debiut. Nie jestem w stanie podać żadnych liczb, ale po premierze ksiażki znikały dość szybko i - co według mnie jest jednym z najważniejszych kryteriów oceny - mówiło się o niej wśród czytelników (sporo recenzji na blogach etc. Niby to nie recenzje profesjonalistów, ale świadczą o tym, że ludzie czytają, polecają (lub nie) i przekazują informację dalej - ja dowiedziałam się o tym właśnie w ten sposób. ;)
II tom ma bodajże 9 patronów medialnych (strony internetowe) ale nie mam pojęcia jakie to ma znaczenie... czy w ogóle ma?

19
Nie twierdzę tak, wręcz przeciwnie.
Co do jej popularności to powiem tak: chciałbym mieć taki debiut. Nie jestem w stanie podać żadnych liczb, ale po premierze ksiażki znikały dość szybko i - co według mnie jest jednym z najważniejszych kryteriów oceny - mówiło się o niej wśród czytelników (sporo recenzji na blogach etc. Niby to nie recenzje profesjonalistów, ale świadczą o tym, że ludzie czytają, polecają (lub nie) i przekazują informację dalej - ja dowiedziałam się o tym właśnie w ten sposób. ;)
II tom ma bodajże 9 patronów medialnych (strony internetowe) ale nie mam pojęcia jakie to ma znaczenie... czy w ogóle ma?[/quote]


Moim zdaniem to właśnie recenzje czytelników, a nie profesjonalistów są bezcenne. Choćby ze względu na przewagę ilościową pierwszych nad drugimi;)

Jakiś czas temu postanowiłam rozdać moją powieść. Nie wrzuciłam jej na sieć. Mam listę chętnych i podsyłam im linki do kolejnych fragmentów. Mam nadzieję, że sobie tej powieści "nie spaliłam" u wydawców… Co myślicie?
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

22
jakiś czas temu postanowiłam rozdać moją powieść. Nie wrzuciłam jej na sieć. Mam listę chętnych i podsyłam im linki do kolejnych fragmentów. Mam nadzieję, że sobie tej powieści "nie spaliłam" u wydawców… Co myślicie?
Robię podobnie ;)
Dopóki tekst nie jest ogólnodostępny (lub dostępny dla dużej liczby osób np na platformach gdzie mogą czytać tylko zarejestrowani użytkownicy) to nie powinno mieć to znaczenia. To tak samo jakbyś pokazywała tekst znajomym.

24
paulina.itp pisze:
jakiś czas temu postanowiłam rozdać moją powieść. Nie wrzuciłam jej na sieć. Mam listę chętnych i podsyłam im linki do kolejnych fragmentów. Mam nadzieję, że sobie tej powieści "nie spaliłam" u wydawców… Co myślicie?
Robię podobnie ;)
Dopóki tekst nie jest ogólnodostępny (lub dostępny dla dużej liczby osób np na platformach gdzie mogą czytać tylko zarejestrowani użytkownicy) to nie powinno mieć to znaczenia. To tak samo jakbyś pokazywała tekst znajomym.
Paulina mam nadzieję, że to dobry sposób na niespalenie. Z drugiej strony kto nie ryzykuje, ten siedzi i czeka na Wydawców, a tak przynajmniej dowie się od czytelników, co ewentualnie jeszcze poprawić:)
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

25
Moje próbki, które podsyłam ludziom, zawierają upierdliwy znak wodny, który przypomina każdemu, jak wielkim zaufaniem go obdarzyłem. Na dzień dzisiejszy, są to trzy czy cztery osoby.
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

Teksty w internecie, a próba ich wydania.

26
To może ja zadałbym pytanie w temacie.

Czy wcześniejsze opublikowanie w sieci całości utworu jest naprawdę absolutnie dyskwalifikujące? A jeżeli fragmenty, jakie pokazałem, są już przestarzałe (nie aktualizowane, bez zmian, jakie w międzyczasie wprowadziłem do tekstu właściwego), a ja tak czy inaczej - wraz z powzięciem wiadomości, że wydawca jest zainteresowany - usunąłem to, co już wlepiłem? Tekst nie będzie już wówczas dostępny za darmo, a fakt, że kiedyś był, może być potraktowany jako forma reklamy (bo skoro już były osoby, które to czytały i którym się toto spodobało, to może będą chętni do kupienia w wersji papierowej)?

Teksty w internecie, a próba ich wydania.

27
W wielu miejscach (wydawnictwach, konkursach czy magazynach literackich) jest jasno napisane, że tekst ma być nowy i niepublikowany wcześniej w jakiejkolwiek formie - papierowej lub elektronicznej. Ale... wszystko zależy od osoby decydującej, więc zwróć się z tym pytaniem do konkretnych wydawców/redaktorów naczelnych.

Wiem, że był przypadek, ale bodajże w USA gdzie dziewczyna publikowała na platformie dla autorów swoją powieść w odcinkach, a potem jakieś wydawnictwo zaproponowało jej wydanie i mimo, że wszystko było do przeczytania w necie, to jej książka sprzedała się w ogromnym nakładzie. Jak dla mnie to taka lawinowa histeria na jakiś produkt podsycona reklamą i jednostkowy przypadek.
Kto czyta książki - żyje podwójnie. Umberto Eco

Teksty w internecie, a próba ich wydania.

28
Podobnie z powieścią "Bu bu jing xin" ("Niespodzianki na każdym kroku"). Był to blog-projekt jakiejś internetowej grafomanki, niejakiej Tong Hua, który został zauważony, wydany, sprzedany jako bestseller i sfilmowany z gwiazdorską obsadą (Nicky Wu, Liu Shi Shi), co nie przeszkadza mu wciąż istnieć w ogólnodostępnej platformie online: 步步惊心.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.

Teksty w internecie, a próba ich wydania.

29
Niedawno wydano książkę pt.Say it, i to też jest powieść publikowana wcześniej w necie, a dokładnie na wattpad. Książkę wydało NR, z tego co wiem bez współfinansowania, a w dniu premiery książka trafiła do wszystkich stacjonarnych empików (co jest jakimś wyznacznikiem zaangażowania wydawcy w promocję).
To jakiś sposób :)

Teksty w internecie, a próba ich wydania.

30
Ujmę to inaczej - napisałem pewną, dość sporą powieść, której pierwotnie nie pisałem nawet z myślą o podjęciu próby jej wydawania. To miało być po prostu kolejne ćwiczenie, kolejny tekst do szuflady. Toteż bez wahania pokazywałem ją w internecie - i to na kilku sajtach (z tym, że całość utworu znalazła się tylko na dwóch). Później jednak - ponieważ coraz więcej osób mnie do tego przekonywało - zmieniłem zdanie i postanowiłem spróbować ją wydać. Od tamtej pory przestałem również zamieszczać w sieci kolejne fragmenty, nie aktualizowałem też nowych - a chcę nadmienić, że powieść ma przejść (i częściowo już przeszła) spore zmiany, niektóre rozdziały przepiszę wręcz, w całości lub w części, całkiem na nowo.

Czy mam rozumieć, że statystyczny wydawca nie zechce teraz wydać tej książki, choćby i go zainteresowała? Nawet jeśli zwyczajnie powyrzucam z internetu to, co już jest (bo mogę to zrobić bez trudności)? Przeczytać tego za darmo już nie będzie można, za to - ponieważ jest już toto w pewnych kręgach znane - może znajdą się potencjalni nabywcy. Czy to naprawdę przekreśla wszelkie szanse?

Teksty w internecie, a próba ich wydania.

31
Wydaje mi się, że jak wyłożysz kawę na ławę: jak jest, ile zmieniłeś i jakie było zainteresowanie (liczba unikalnych wyświetleń, liczba recenzji?) to wszystko zależy od wydawcy. Ja bym po prostu wysłała powieść, zaznaczając w mailu, co i gdzie było publikowane.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”